Gmina Zakliczyn po czwartkowej ulewie
Burzowe chmury nadciągnęły około godz. 19. Ulewa trwała około godziny. Woda spływając z gór niosła ze sobą mnóstwo błota i kamieni. Na drogach tworzyły się namuliska.
Przybór wody był tak błyskawiczny, że nie były w stanie pomieścić jej rowy melioracyjne, strumyki i lokalne potoki. Największe zniszczenia wyrządziła Rudzianka przepływająca przez Rudę Kameralną i Filipowice, ale ucierpiały także sąsiednie Stróże. Przez jakiś czas nieprzejezdna również droga powiatowa na granicy Filipowic i Rudy Kameralnej
- Woda podmyła asfalt w Filipowicach, w wyniku czego doszło do zerwania drogi, a trzy rodziny zostały pozbawione dojazdu do swoich domów. Służby działają już od piątku rano, aby zapewnić im tymczasowy dojazd do drogi publicznej – mówi Dawid Chrobak, burmistrz Zakliczyna.
Uszkodzonych zostało również wiele przepustów oraz pobocza, a spływająca woda wypłukała żwir na wielu drogach dojazdowych do pól i gospodarstw. Na kilku posesjach doszło do podtopień budynków, ale w większości udało się już usunąć zastoiska, które powstały w wyniku rozlania się wody z potoków.
Komisje pracują w terenie i szacują straty
- W terenie są zarówno pracownicy urzędu gminy, jak i ośrodka pomocy społecznej. Szacujemy straty. Te są spore, ale trudno na razie podać jakieś konkretne kwoty – tłumaczy Dawid Chrobak.
W Zakliczynie od czwartku działa sztab kryzysowy.
W sąsiedniej gminie Wojnicz w czwartek wieczorem miejscami spadł grad wielkości kurzych jaj. Gradobicie trwało kilka minut, ale – jak na razie – do urzędu gminy mieszkańcy nie zgłosili z tego powodu szkód.
FLESZ - Fala upałów przeplatana burzami
