To nie był wcale primaaprilisowy żart - metr sześcienny wody podrożał wczoraj w Ciężkowicach i okolicy niemal o złotówkę. Podobnie jak ścieki. Co to oznacza dla domowego budżetu? Przeciętna rodzina będzie musiała rocznie wydać ponad 200 zł więcej niż dotąd. Chyba, że drastycznie przykręci kurek z wodą. Podwyżki najbardziej dają się we znaki w gminach, gdzie wodociąg i kanalizacja są rozbudowywane.
Nowe taryfy zafundowała mieszkańcom Ciężkowic spółka komunalna Dorzecze Białej. Prezes Sławomir Jędraszczyk przekonuje, że podwyżki były nieuniknione.
Koszt luksusu
Powód? W ciągu ostatniego roku oddawano do użytku nowe odcinki sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. A budowano je po części także dzięki zaciąganym kredytom. - Musimy teraz uzbierać na ich spłatę - mówi prezes. Do 2028 r. spółka będzie spłacać co roku 3,8 mln zł. Ludziom byłoby jeszcze gorzej, gdyby gmina od trzech lat do każdego metra wody nie dopłacała 2,2 zł, a do ścieków 3,9 zł.
- Jeśli w przyszłości wzrosty cen będą jeszcze poważniejsze, wtedy nasze dopłaty zwiększymy - obiecuje Zbigniew Jur- kiewicz, burmistrz Ciężkowic. Taką praktykę stosuje już gmina Rzepiennik Strzyżewski, gdzie wodociąg i kanalizacja to wciąż nowość. Po tym jak spółka Dorzecze Białej zmieniła taryfę, wzrosły i gminne dopłaty. W efekcie rachunki za wodę dla mieszkańców od wczoraj spadają.
- Może ludzie zaczną się chętniej przyłączać do wodociągu - usłyszeliśmy w gminie. O zbicie cen pokusili się też w Ryglicach. Tutaj metr wody kosztuje od wczoraj o 55 groszy mniej, ścieki też z upustem, ale już tylko o jeden grosz.
Większość mieszkańców regionu dotknęły jednak podwyżki. Choć w różnym stopniu.
Źródełko zamiast kranu
W Tarnowie od początku marca woda i ścieki kosztują o parę groszy drożej (odpowiednio o 8 i 9 gr za metr). Mimo że wielkie inwestycje w mieście to już historia. - Zmiana cen spowodowana jest podwyżką taryfy na energię elektryczną, od której wodociągi są uzależnione - tłumaczy Tadeusz Rzepecki, prezes Tarnowskich Wodociągów.
Swego czasu przyznawał również, że ceny rosną, bo miasto się wyludnia, a zużycie wody spada. - Dla emeryta każdy grosz się liczy, woda powinna być tańsza - przekonuje z kolei Stanisław Brożek, emeryt z Tarnowa. Wody z kranu zużywa mniej dzięki regularnym wypadom z kanistrem po wodę do źródełka na Rzędzinie. - Nie dość, że jest zupełnie za darmo, to jeszcze smakuje mi o wiele lepiej niż ta z wodociągu - zachwala pan Stanisław. Bezpłatne ujęcie ma w mieście licznych amatorów.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!