Zespół z Wybrzeża po ostatnim sezonie został mocno przebudowany, ale wciąż prowadzi go uznany szkoleniowiec Gundars Vetra. Łotysz dobrze przygotował ekipę na starcie z wiślaczkami. Gdynianki umiejętnie zneutralizowały atuty liderki Wisły Leonor Rodriguez, która zupełnie nie potrafiła tego dnia wstrzelić się w kosz. Co gorsza, więcej krakowskich zawodniczek zaprezentowało w tym starciu słabszą skuteczność.
Już po pierwszej kwarcie wiślaczki przegrywały różnicą 10 „oczek”. Niezłe spotkanie przeciwko niedawnym koleżankom rozgrywała skrzydłowa Arki Sonja Greinacher, z której przecież zrezygnowano w Krakowie po ostatnim sezonie. Prawdziwe spustoszenie w obronie Wisły siała jednak Emma Cannon, zawodniczka znana krakowskim kibicom z parkietów Euroligi. Fakt, że Amerykanka zdobyła tego dnia aż 32 punkty nienajlepiej świadczy o grze w defensywie podkoszowej Wisły Mercedes Russell. Dopiero po przerwie krakowianki znalazły sposób na to, by Cannon nieco zneutralizować.
Dobrą wiadomością dla trenera Krzysztofa Szewczyka był powrót do gry po kontuzji Magdaleny Ziętary oraz Justyny Żurowskiej. Na pewno jednak gra wiślackiego zespołu wciąż jest daleka od tego, czego szkoleniowiec Wisły by oczekiwał. Tymczasem już w nadchodzącym tygodniu „Białą Gwiazdę” czeka start w nowych rozgrywkach – mecz EuroCup z Inwientą Kursk.
Wisła CANPACK Kraków – Arka Gdynia 56:67 (15:25, 19:17, 12:14, 10:11)
Wisła: Russell 14, Canada 11, Rodriguez 6, Conde 0, Niedźwiedzka 0 – Ziętara 9 (1x3), Araujo 7 (1x3), Oroszova 7 (1x3), Mujović 2, Żurowska 0.
Arka: Cannon 32 (2x3), Greinacher 10, Allen 7 (1x3), Misiek 2, Balintova 0 – Baltkojiene 8 (1x3), Jurcenkova 6, Makurat 2, Podgórna 0.
Sędziowali: Mariusz Nawrocki, Adrian Szczotka, Michał Kuzia.