Pożar mieszkania na Prokocimiu >>
Postępowanie w sprawie poniedziałkowego pożaru prowadzi Prokuratura Rejonowa Kraków–Podgórze. - Trwają czynności mające na celu ustalenie przyczyn i przebiegu pożaru - informuje Janusz Hnatko, rzecznik prasowy krakowskiej prokuratury.
Przypomnijmy: w poniedziałek (1 kwietnia) około godz. 6 rano w jednym z mieszkań na 6. piętrze 10-piętrowego bloku doszło do pożaru. Straż pożarna dostała o nim zgłoszenie o godz. 6.35, a pięć minut później była na miejscu. Gdy strażacy rozkładali swój sprzęt, z okna płonącego mieszkania skoczyła nastoletnia dziewczyna, nie mogąc już wytrzymać w środku i chcąc się ratować. Trafiła do Szpitala Uniwersyteckiego, jest niezmiennie w ciężkim stanie.
Tego samego dnia od godz. 11 trwały oględziny miejsca zdarzenia w obecności funkcjonariuszy z Wydziału Techniki Kryminalistycznej krakowskiej policji oraz przy udziale biegłego sądowego z zakresu zadań elektrotechnicznych, pożarowych i mechanoskopii. Zjawili się też przedstawiciele Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego oraz Spółdzielni Mieszkaniowej "Prokocim Nowy".
- W wyniku oględzin ustalono, że spaleniu uległo wyposażenie mieszkania, w tym także drzwi, meble, elementy sufitu podwieszanego - przekazuje rzecznik Janusz Hnatko.
Wstępnie też stwierdzono, że pożar rozpoczął się tuż nad podłogą w prawej tylnej części największego pokoju. Po uszkodzeniu szyb i drzwi balkonowych płomień rozprzestrzeniał się na zewnątrz, obejmując również płytę balkonu wyższej kondygnacji oraz powodując zniszczenie i zabrudzenie elewacji. Pożar wdzierał się też głębiej do wewnątrz mieszkania przez przedpokój, w kierunku kuchni i małego pokoju, w którym spała siedemnastoletnia dziewczyna.
Jak informuje rzecznik krakowskiej prokuratury, rozprzestrzeniający się ogień najprawdopodobniej odciął dziewczynie drogę ucieczki. Nastolatka usiadła na parapecie i wzywała pomocy. Jedna z sąsiadek, próbowała otworzyć drzwi do mieszkania, jednak nie była w stanie tego zrobić. Sąsiedzi wezwali straż pożarną. Nastolatka, ratując się przed pożarem, wyskoczyła z okna na trawnik przed budynkiem. Nieprzytomna została przewieziona do szpitala.
Od poniedziałku trwa na portalu Zrzutka.pl internetowa zbiórka na pomoc dla pogorzelców z ulicy Jerzmanowskiego, uruchomiona przez znajomych rodziny. Do wtorkowego wieczora zebrano prawie 25 tys. zł. Link do zrzutki
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Nauczyciele nie rezygnują ze strajku
