Rzecznik szpitala uniwersyteckiego Anna Niedźwiedzka podkreśla, że sporo sprzętu zostało zniszczone - nie tyle w pożarze, co w akcji gaśniczej. - Pracownicy właśnie go wynoszą, ratują co się da. To bardzo specjalistyczny i wrażliwy sprzęt, oddany w ubiegłym roku. Straty mogą być więc duże - podkreśla, choć nie umie jeszcze oszacować skali zniszczeń.
Część uratowanych maszyn została już przeniesiona do zakładu diagnostyki przy ul. Kopernika 15. - Dziś lub jutro podejmiemy decyzję, ile badań jesteśmy w stanie zrobić sami, a ile będziemy musieli zlecać - mówi rzecznik. To oznacza dla szpitala dodatkowe koszty.
W spalonym budynku pracownicy przeprowadzali badania mikrobiologiczne (m.in. bakterie na posiew) i toksykologiczne swoich pacjentów oraz pacjentów z innych krakowskich szpitali.
W akcji ratowniczej wzięło udział 12 wozów strażackich.
Przedwojenny Lasek Wolski [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!