https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pracą i prawdą – imponujące dzieło Goetzów Okocimskich. Trzy pokolenia wizjonerów z orłem i chmielem w herbie. Małopolski browar ma 180 lat

Marek Długopolski
Widok Okocimia
Widok Okocimia Archiwum Browar Okocim
Wizjoner, marzyciel zawsze jednak twardo stąpający po ziemi, przedsiębiorca, właściciel ziemski, filantrop… Ceniony i poważany wśród przedsiębiorców i robotników. Założyciel browaru, fundator szkół, biblioteki, kasy chorych, ochotniczej straży pożarnej, kościoła i plebanii. Był członkiem Rady Powiatowej w Brzesku, Izby Przemysłowo-Handlowej w Krakowie, a także królem kurkowym Krakowskiego Bractwa Strzeleckiego. Jan Ewangelista Goetz Okocimski, był instytucją, osobą jaka niezwykle rzadko trafia się w historii. To dzięki niemu Browar w Okocimiu może w tym roku świętować 180-lecie istnienia.

Imponujące dzieło Goetzów Okocimskich

Rozmach Jana Ewangelisty Goetza

26 kwietnia 1845 rok. Tego dnia Jan Ewangelista Goetz, Joseph Neumann (kupiec z Wiednia i Cieszyna oraz właściciel Okocimia) oraz Julian Kodrębski (właściciel ziemski), zawiązują spółkę, za sprawą której w niewielkim Okocimiu ma wyrosnąć browar. Był to, choć wtedy chyba nikt z tego nie zdawał sobie jeszcze sprawy, bardzo szczęśliwy dzień dla Okocimia. To dzięki temu o niewielkiej, dość biednej małopolskiej wiosce nad Uszwicą, już wkrótce będzie bardzo głośno w Europie.

Co jednak zadecydowało o tym, że trzej panowie wybrali akurat tę niewielką, sąsiadującą z Brzeskiem miejscowość na założenie mocno ryzykownego biznesu? Czy był to przypadek czy może coś więcej? Tego nie wiemy. Pewne jest to, że browar w swoich włościach, a więc na terenie Okocimia, chciał wybudować Józef Neumann, kupiec i przedsiębiorca. Gdy jednak nie mógł znaleźć wspólników, dał anons w „Wiener Zeitung”, iż poszukuje fachowca, wspólnika i zarazem inwestora do wybudowania browaru. Przypadek sprawił, że na ogłoszenie zerknął Jan Ewangelista Goetz. I tak oto los średniego z braci Goetzów już na zawsze związał się z Okocimiem, a jego rodzinę z miejscowością nad Uszwicą.

Jan, syn rolnika i browarnika

Johann Evangelist Götz urodził się 15 listopada 1815 roku w Langenenslingen, leżącym wtedy na terenie księstwa Hohenzollern- Sigmaringen. Był synem Antona i Josephy i miał dwóch braci - starszego Antona i młodszego Thomasa. Rodzice zajmowali się uprawą roli, ale też prowadzili niewielki browar, co na tym terenie było dość powszechnym zjawiskiem. Rodzinne włości odziedziczył najstarszy z synów, pozostali dwaj wyruszyli w świat – Thomas z czasem stał się właścicielem browaru w styryjskim Marburgu.

„Niepohamowana jednak chęć pójścia w świat i dalszego kształcenia się w swoim zawodzie była nakazem, który zawyrokował o całej jego przyszłości i życiu. Piechotą, jako zwykły „Wanderbursche”, zwiedził w ciągu dwóch lat całe prawie południowe Niemcy i północną Szwajcarję (…) Ostatecznym celem tej wędrówki było dostanie się do Wiednia, gdzie kuzyn Gotzów, Dreher miał znany już wówczas browar w Klein Schwechat. Chętnie przyjęty, pracował tam przeszło rok jako zwykły pomocnik przy ciężkiej fizycznej pracy” – tak losy średniego z braci Goetzów opisał Tadeusz Narzymski, były dyrektor Browaru Okocimskiego w elegancko wydanym - z okazji 170-lecia browaru - dziele „Ku pamięci potomków Jana Götza Okocimskiego 1815-1893” (wspomnieć trzeba, że przypomnienie losów rodziny Goetzów to piękna inicjatywa Brzeskiego Towarzystwa „Gryf”, a książka wydana została na podstawie manuskryptu powstałego w 1929 r.).

Po kilkunastu miesiącach Jan awansował na piwnicznego, by w 1839 roku zostać kierownikiem odpowiedzialnym za sprawy techniczne i zastępcą właściciela. W swoich pamiętnikach określił to jako „początek nowej (…) epoki”. Jednak im dłużej pracował u Antona Drehera, tym częściej myślał o własnym biznesie, oczywiście niosącym ryzyko, ale i samodzielność.

Woda w Uszwicy jest znakomita

W 1845 roku los zrządził, że natrafia na ogłoszenie Neumanna w „Wiener Zeitung”. Długo się nie zastanawia, kontaktuje się z kupcem, by uzgodnić warunki. Gdy pojawia się w Okocimiu, aby ostatecznie sprawdzić jakie są tutaj warunki do produkcji, okazuje się, że woda z Uszwicy „jest znakomita i w obfitości”. 26 kwietnia 1845 roku decyduje się więc na podpisanie umowy na 8 lat (zyski w spółce miały być dzielone po równo, inwestycje również). Jeszcze w tym roku - 27 czerwca - rozpoczyna się budowa browaru, czyli „druga, najważniejsza epoka w jego życiu”, w którym piwo ma być produkowane metodą dolnej fermentacji.

Ówczesne czasy były jednak bardzo niespokojne. W 1846 roku wybuchło Powstanie Krakowskie, a także doszło do krwawej tzw. rabacji galicyjskiej (niosącej masowe rzezie ziemian). Niewiele brakowało, a pierwsza warka piwa uwarzonego w okocimskim browarze, byłaby ostatnią.

„…wpadła do browaru banda około 600 obcych chłopów >w poszukiwaniu za bronią i dla robienia porządku<, w rzeczywistości jednak dla rabunku i okrucieństw, jakich ofiarą padło setki ziemiańskich rodzin w całej okolicy” - tak wydarzenia z 23 lutego 1846 roku opisano w „Ku pamięci potomków…”. W obronie Jana stanęli jednak miejscowi chłopi i robotnicy. W ten sposób ocalał on, jego rodzina, znajomi i zakład.

Świetny gospodarz i właściciel

Mimo niepokojów, nieurodzajów, różnych klęsk żywiołowych, okocimski browar krzepnie. Rosną także dochody jego właściciela, a marka staje się coraz bardziej rozpoznawalna w cesarstwie. Gdy umiera Neumann, a żona i córka nie wyrażają woli współprowadzenia browaru, Jan wykupuje od nich nie tylko połowę przedsiębiorstwa, ale też majątek ziemski. Od 10 lutego 1852 roku jest już więc samodzielnym właścicielem browaru. Goetz nabywa też włości ziemskie należące do trzeciego wspólnika – Kodrębskiego – a to oznacza, że należy do niego m.in. Okocim Górny, Okocim Średni i Okocim Dolny.

19 maja 1856 roku Jan żeni się z Albiną Żiszka. Rodzi się im czworo dzieci: Antoni (umiera po 2 latach), Albina, Jan i Róża. Rodzina mieszka na terenie browaru w tzw. Starym Pałacu.

Jan jest doskonałym gospodarzem, wziętym biznesmenem i jednocześnie wizjonerem. Zarobione pieniądze umiejętnie inwestuje, nie tylko w browar (powstają nowe piwnice, słodownia, warzelnia…), ale także w wiele innych przedsiębiorstw. Trosk mu jednak nie brakuje. Sen z powiek spędzają nie tylko niszczące zbiory gradobicia, zarazy uśmiercające zwierzęta, ale także zawalenie się sklepienia piwnicy, w którym zgromadzone były spore zapasy piwa… Mimo tego pozostawia synowi „wzorowy zakład, jeden z pierwszych w kraju”.

Jan Gotz Okocimski
Jan Gotz Okocimski
Archiwum Browaru Okocim

Filantrop i społecznik

Jan był również nietuzinkowym człowiekiem… Równie mocno jak browar na sercu leżały mu sprawy pracowników i okolicznych mieszkańców, oczywiście najbliższego Okocimia i Brzeska, ale też Małopolski. Ufundował np. Kasę wsparcia i chorych, szkoły, murowany kościół w stylu gotyckim i plebanię w Okocimiu. Był dyrektorem Kasy Zaliczkowej w Brzesku, Rady Powiatowej oraz Izby Handlowej i Przemysłowej w Krakowie.

Ukoronowaniem działalności, a zarazem wskazaniem roli jaką pełnił w Małopolsce, było przyznanie mu w 1881 roku dziedzicznego tytułu szlacheckiego z prawem noszenia przydomku „Okocimski”. W jego herbie odnajdziemy zaś, co było podkreśleniem jego wielkiego przywiązania do nowej ojczyzny, orła białego i chmiel, któremu zawdzięczał życiowy sukces.

Mocno schorowany zmarł 14 marca 1893 roku w Starym Pałacu. Spoczął w krypcie rodowej w kościele parafialnym w Okocimiu Górnym. W ostatnią drogę wyruszył w szlacheckim kontuszu...

Jan Albin Goetz Okocimski – kontynuuje dzieło ojca

Jan Albin Goetz Okocimski, urodzony 18 lipca 1864 roku, dziedziczy po ojcu nie tylko imponujący majątek, ale także gen pracy, zdrowego rozsądku, innowacji i filantropii. To on na szczyty wynosi rodzinny biznes. Warto dodać, że przed I wojną światową, jak wspominał w „Ku pamięci potomków…” inżynier Roman Rossknecht, dyrektor Okocimskich Zakładów Przemysłowych, „(…) zajmował browar okocimski jedno z pierwszych miejsc między przeszło 1200 browarami byłej Austryji”.

Browar dysponuje nie tylko świetną kadrą, nowoczesną warzelnią, potężnymi piwnicami fermentacyjnymi i składowymi, oddziałem mycia i smolenia beczek, słodownią, halą maszyn, kotłownią, ale też setką specjalnych piwnych wagonów. Nie można również zapomnieć o Okocimskiej Fabryce Drożdży, domach mieszkalnych dla urzędników i pracowników oraz własnym, 4-kilometrowym odcinku linii kolejowej, który prowadzi z Okocimia i Brzeska do linii kolejowej z Krakowa do Lwowa (w ten sposób syn spełnił marzenie ojca).

Wybrany został również marszałkiem powiatu brzeskiego, do Sejmu Krajowego, został prezesem Koła Polskiego w Wiedniu. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę łożył na odbudowujące się Wojsko Polskie, budował szkoły rozdzielił ziemię między inwalidów wojennych… Fundował stypendia dla zdolnych młodych ludzi, był mecenasem artystów, nie szczędził też datków na budowę pomnika Adama Mickiewicza na krakowskim Rynku. W 1929 roku, a więc podczas potężnego światowego kryzysu gospodarczego, nie tylko nie wyrzucił na bruk pracowników, ale jeszcze utrzymywał ochronkę, szpital, szkoły… Niezwykły przykład odpowiedzialności, jak na ówczesne czasy, a i dzisiaj przykład godny naśladowania.

Janowi Albinowi Goetzowi i jego małżonce, Zofii Jadwidze z hrabiów Sumińskich, zawdzięczamy także budowę imponującego neobarokowego i neorokokowego Nowego Pałacu. To nie tylko wspaniała kolekcja dzieł sztuki, piękne meble, monumentalne drewniane schody w holu głównym, ale także urocze założenie parkowe w stylu angielskim. W późniejszych latach do pałacu dostawiono też palmiarnię i oranżerię. I to właśnie w Nowym Pałacu Jan Albin Goetz Okocimski oddał ostatnie tchnienie. Stało się to 24 kwietnia 1931 roku.

Ostatni z rodu Goetzów Okocimskich

Jego niezwykłe dzieło kontynuował równie utalentowany syn - baron Antoni Jan Goetz. Rodzice zadbali o jego wszechstronne wykształcenie. Ukończył m.in. Akademię Handlową w Krakowie i Ecole des Sciences Politiques w Paryżu. Jak poprzednicy był wziętym przedsiębiorcą, biznesmenem, filantropem i społecznikiem.

Baron Antoni Jan Goetz
Baron Antoni Jan Goetz
Archiwum Browaru Okocim

Był też wielkim patriotą i żołnierzem Wojska Polskiego. Uczestniczył w trzech wojnach – I wojnie światowej, wojnie polsko-sowieckiej, a także II wojnie światowej. Przed wrześniem ufundował karabin maszynowy dla Wojska Polskiego i łożył na Fundusz Obrony Narodowej. We wrześniu, wraz z żoną i matką - w obawie przed niemieckimi represjami - opuszcza rodzinną posiadłość. Na zawsze. Najpierw udaje się do Francji, potem do Wielkiej Brytanii. Tam służy w Wojsku Polskim. Po II wojnie światowej osiada z żoną w Nairobi, gdzie prowadził herbaciarnię. Zmarł 31 października 1962 roku. Jego żona Zofia powróciła do Wielkiej Brytanii, gdzie zmarła w 1975 roku.

Po 55 latach doczesne szczątki ostatniego z rodu Goetzów, dzięki staraniom Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Okocimskiej, zostały sprowadzone z Kenii do Polski. Złożono je w rodowej krypcie okocimskiej świątyni. W ten oto sposób została spełniona ostatnia wola ostatniego z rodu Goetzów.

- Historia Browaru Okocim jest nierozerwalnie związana z Brzeskiem i jego mieszkańcami. Często żartuję, że wychowywałem się w cieniu browarnianych kominów, które przez dziesięciolecia były rozpoznawalnym punktem odniesienia i symbolem tego miejsca, a sam browar zawsze był miejscową dumą. Wystarczyło wymienić tę nazwę w dowolnym miejscu Polski, a na twarzach pojawiał się uśmiech. Legenda Jana i Albina Goetzów jest tu wciąż żywa. Byli nie tylko wielkimi przedsiębiorcami i innowatorami, ale również społecznikami, którzy już w XIX wieku doceniali wartość kapitału ludzkiego – podkreśla Mieszko Musiał, prezes Carlsberg Polska.

Browar – symbol Okocimia i Brzeska

Po II wojnie światowej browar został znacjonalizowany. Tak powstały Okocimskie Zakłady Piwowarskie. W 2001 roku firma weszła w skład grupy piwowarskiej Carlsberg Polska.

I w tym miejscu można wspomnieć, że losy założycieli obydwu browarów splotły się już w XIX stuleciu. Gdy bowiem Jan Ewangelista Goetz podróżował po Danii, to w Kopenhadze gościł go Jacob Christian Jacobsen, założyciel Carlsberga (1847 r.). Ponownie spotkali się też kilka lat później, gdy z rewizytą do Okocimia przybył właściciel Carlsberga.

- Praca w Browarze Okocim to niesamowita przygoda. Czuję się zaszczycony, że mogę kontynuować dzieło Jana, Albina i Antoniego Goetzów Okocimskich. Zespół najlepszych specjalistów i miłośników piwowarstwa kontynuuje pisanie historii browaru, pielęgnuje sztukę warzenia i nieustannie dąży do doskonałości. Browar wciąż się modernizuje i rozwija, by warzyć „najlepsze z najlepszego”. To miejsce łączy szacunek do tradycji, do warzenia z trzech składników, z pasją do innowacji, które zmieniają i rozwijają kategorię piwa w Polsce - zaznacza Marcin Będlin, dyrektor Browaru Okocim.

Historia się nie kończy

Z okazji obchodów 180-lecia istnienia Browaru Okocim, na fanów lokalnej historii czeka spora atrakcja. 25 kwietnia, od godz. 13 do 17 na brzeskim rynku pojawi się Lorraine-Dietrich SMHI z 1913 roku. To ponad stuletni samochód, który należał do barona Jana Albina Goetza Okocimskiego.

„…powodzenie zależnem jest od trzeźwości sądu, nieustającej pracy i przedewszystkiem od miłości dzieła, które się buduje. Przez tę miłość wiedzie droga do najwyższej na ziemi: do miłości Ojczyzny – tak Władysław Leopold Jaworski, zakończył wstęp do dzieła „Ku pamięci potomków Jana Götza Okocimskiego 1815-1893”. Nic dodać nic ująć.

- Dziedzictwo Goetzów przypomina, że browar to nie tylko miejsce pracy dla okolicznej społeczności, ale przestrzeń tworzenia lokalnej tożsamości i wzmacniania wspólnoty. Wiele naszych i miejskich działań się przenika, a tegoroczny jubileusz chcemy wykorzystać by jeszcze bardziej wzmacniać rolę browaru, jako brzeską wizytówkę w regionie. Podejmujemy również działania na przyszłość, które mają umożliwić otwarcie historycznych przestrzeni i umożliwienie wykorzystania ich przez lokalną społeczność. Ponieważ to wciąż praca w toku, na tym etapie nie mogę odkryć więcej. Myślę jednak, że będzie to fantastyczny prezent dla mieszkańców miasta i uhonorowanie tej wieloletniej tradycji, która wciąż żyje – zaznacza Mieszko Musiał, prezes Carlsberg Polska.

Okocim miał szczęście. I na szczęście go nie opuściło. Dzieło Jana Ewangelisty Goetza i jego synów jest kontynuowane.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska