Artur Kułakowski, który teraz - jak podaje "Wyborcza" - ze względu na strach przed represjami ze strony pracowników KTOZ przebywa za granicą, zwrócił uwagę na nieodpowiednie jego zdaniem zachowanie jednego z inspektorów Towarzystwa.
- Często słyszałem, jak mówi do słuchawki, że trzeba komuś wpier... albo kogoś połamać. Te sytuacje powtarzały się wiele razy. Moim zdaniem człowiek ten nie nadaje się do pracy jako inspektor, a już na pewno na stanowisku, w którym trzeba rozmawiać z ludźmi przed adopcją psa albo kota - oskarża Kułakowski, cytowany przez "Wyborczą".
Gazeta opublikowała nagranie, jak oskarżany przez Kułakowskiego pracownik zleca pobicie. - Inspektor pracuje nadal, a przestraszony informator wyjechał z kraju - informuje "Wyborcza".
Z relacji Kułakowskiego wynika, że nagranie odsłuchał w obecności kierowniczki KTOZ Pauliny Boby oraz innych pracowników. Złożył już nagranie w prokuraturze i czeka na dalszy rozwój wypadków.
O stanowisko w sprawie poprosiliśmy KTOZ. - Artur Kułakowski (były pracownik KTOZ) nigdy nagrania nie przedstawiał, ani kierownictwu, ani Zarządowi KTOZ. Nie zrobił tego również Pan dziennikarz, który został zaproszony na zebranie Zarządu. O treści nagrania dowiedzieliśmy się z dzisiejszej publikacji - przekazała nam Paulina Boba z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
- Z ostrożności procesowej przygotowujemy zawiadomienie do Prokuratury w celu wyjaśnienia tego nagrania, będzie ono dziś złożone.
A z pracownikiem/inspektorem sytuacja jest wyjaśniana na bieżąco. Ma złożyć w tej sprawie pisemne wyjaśnienie - dodała Boba.
WIDEO: Trzy Szybkie
- Zdjęcia Krakowa przed II wojną światową. Tak wyglądało życie codzienne mieszkańców
- Ohydztwa, które kazali nam jeść w dzieciństwie. Pamiętacie?
- Szkieletor zmieni się nie do poznania [ZDJĘCIA]
- Imponująca budowa zakopianki, wkrótce nią pojedziemy!
- W te miejsca polecisz z Krakowa za mniej niż 100 zł
- Kolejki do lekarzy. Tyle poczekasz na wizytę, badanie i operacje w Małopolsce
