Łukasz Osmenda zastąpił w radzie nadzorczej KHK Jana Pamułę, szefa portu w Balicach. - Musieliśmy uzupełnić skład rady. Pan Osmenda ma uprawnienia do zasiadania w niej - mówi Grzegorz Ostrzołek, prezes holdingu.
Czytaj także: Co z 'kopertą' dla inwalidów pod poradnią?
Nominacja Jakuba Batora to jednak już nie uzupełnienie, a rozszerzenie składu zarządu spółki. Do tej pory ciało to liczyło dwie osoby. - Statut holdingu pozwala, aby członków zarządu było pięciu. Pan Bator ma wykształcenie ekonomiczne. Zastąpi w części obowiązków panią wiceprezes, która musi się skupić na budowie spalarni odpadów - tłumaczy Ostrzołek. Bator zajmie się organizacją szkoleń, na których zarabia holding, a ponadto będzie pełnomocnikiem KHK ds. zarządzania jakością.
W Radzie Miasta Bator należał do klubu PiS. Często głosował jednak po myśli prezydenta Majchrowskiego. Przed ubiegłorocznymi wyborami samorządowymi stracił miejsce na liście swojej partii. - To nie wynik tajnej umowy z prezydentem. Każda moje decyzja w Radzie Miasta była zgodna z moim sumieniem. Nie byłem ugodowy i łatwy dla urzędu - mówi Bator. - Od 10 lat pełnię stanowiska kierownicze. Zajmuję się zarządzaniem i finansami. Mam kompetencje - zapewnia.
Nowe stanowisko dostała też Elżbieta Sieja. Pełni obowiązki dyrektorki domu pomocy społecznej przy ul. Nowaczyńskiego. Z zawodu jest nauczycielką. Zrobiła jednak specjalizację z pomocy społecznej. Wcześniej prezydent zatrudnił byłego radnego Pawła Sularza na stanowisku podinspektora ds. kontaktów z radą miasta. Barbara Mirek-Mikuła została z kolei wicedyrektorką wydziału edukacji.
Sularz, Osmenda i Sieja to radni, którzy odeszli z PO na przełomie lat 2009/2010. Osłabili tym swoją partię w radzie miasta, a ta straciła rządy na rzecz PiS. Dzięki temu prezydent mógł przeforsować budżet na rok 2010, który wcześniej Platforma bojkotowała. W ubiegłorocznych wyborach startowali do Rady Miasta z komitetu prezydenta Majchrowskiego. Z kolei Barbara Mirek-Mikuła była radną z tego komitetu w ostatniej kadencji.
Członkowie rządzącej w Radzie Miasta PO twierdzą, że stanowiska to podziękowania. - Pensjami tych osób płacimy wszyscy za dawne koalicje prezydenta - kwituje Grzegorz Stawowy, szef klubu PO. - Nie są to decyzje polityczne. Wszystkie te osoby mają kompetencje i uprawnienia - odpiera Monika Chylaszek, rzeczniczka Majchrowskiego. - To osoby, które pan prezydent zna i nie ma wątpliwości co do ich umiejętności. Ich zatrudnienia nie należy traktować jako podziękowań za cokolwiek.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Okradał piwnicę i znalazł majątek!
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Korki w Krakowie - sprawdź mapę na żywo