- Myślę, że wprowadzenie biletów powinno być kierunkiem, jaki obierzemy. Wtedy te bilety mogą być zróżnicowane, tak jak mieszkańcy płacą mniej za komunikację, tak samo mogliby płacić mniej na Zakrzówku. Po pierwsze to by dyscyplinowało, po drugie łatwiej byłoby zliczać, ile osób przebywa na kąpielisku. Pewnie też szybciej zwalniałyby się miejsca na kąpielisku, jeżeli byłyby bilety czasowe, na dany okres. Dodatkowe środki można byłoby przeznaczać na częstsze sprzątanie kąpieliska, lepsze zadbanie o ten teren - powiedział wiceprezydent Łukasz Sęk.
Przypomnijmy, że miejscy radni podjęli uchwałę, w której zadecydowali o zmianie zasad wejścia na kąpielisko na Zakrzówku, w taki sposób, by z ominięciem kolejki byli tam wpuszczani mieszkańcy mający Kartę Krakowską. Nowymi przepisami zajęły się służby wojewody małopolskiego i już na wstępnym etapie ich analiz pojawiły się duże wątpliwości dotyczące zgodności uchwały z konstytucyjnymi zasadami wolności i równości, w tym – z zasadą równego dostępu do obiektów użyteczności publicznej.
Obecnie wejście na kąpielisko na Zakrzówku jest darmowe, ale ze względów bezpieczeństwa jednocześnie może tam przebywać do 600 osób. Szczególnie jednak w słoneczne, upalne weekendy i dni świąteczne tworzą się tam ogromne kolejki. Nieraz trzeba stać w nich dwie, trzy godziny. Wprowadzenie przepisu dotyczącego pierwszeństwa wejścia dla mieszkańców z Kartą Krakowską nie gwarantowałoby jednak, że krakowianie - z których podatków powstało kąpielisko - wejdą bez kolejki. Mogłoby dochodzić do sytuacji, w których są dwie kolejki: jedna szybciej przesuwająca się dla mieszkańców z Kartą Krakowską i druga dla pozostałych.
- Czekamy na decyzję wojewody co do uchwały Rady Miasta Krakowa. Rzeczywiście wydaje się, że ta uchwała nie będzie podtrzymana i trzeba będzie szukać innych rozwiązań. Moim zdaniem jest tak, jak mówi prezydent Krakowa Aleksander Miszalski, że to nie jest ten kierunek - skomentował wiceprezydent Łukasz Sęk.
Dlatego władze Krakowa teraz bardziej skłaniają się do tego, by wprowadzić bilety na kąpielisko na Zakrzówku, ale raczej już nie w tym sezonie.
- Pewnie w tym roku będzie już ciężko przygotować nową infrastrukturę, bramki, system dotyczący biletów. Trzeba też zdecydować czy bilety będą tylko dostępne na miejscu czy też online - wyjaśnił wiceprezydent Łukasz Sęk. - Zmiany mogłyby więc zostać wprowadzone raczej w przyszłym roku. Myślę, że dużego oporu mieszkańców nie będzie, bo byłaby to opłata symboliczna. Myślę, że mieszkańcy woleliby się szybciej dostać na kąpielisko na Zakrzówku, nawet gdyby mieli zapłacić 5 czy 10 zł za wejście - dodał.
W skład kąpieliska na Zakrzówku wchodzi pięć basenów. Oddzielają je drewniane pomosty, na których można się opalać. Strzeżone kąpielisko funkcjonuje w godzinach 10-18 (w słoneczne weekendy i święta w godz. 9-19), w których są ratownicy. Przez cały dzień można też skorzystać z niestrzeżonej plaży przy Centrum Sportów Wodnych przy dużym zbiorniku.
Fala upałów w Polsce. Będzie bardzo gorąco
