https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Proces władzy w Krakowie: chorzy też chcą zeznawać

Małgorzata Nitek
Od prawej Jerzy Jedliński, Teresa Starmach, Paweł Zorski, Tomasz Szczypiński, Ewa Kułakowska Bojęś. W drugim rzędzie- Władysław Wyka i Jerzy Adamik.
Od prawej Jerzy Jedliński, Teresa Starmach, Paweł Zorski, Tomasz Szczypiński, Ewa Kułakowska Bojęś. W drugim rzędzie- Władysław Wyka i Jerzy Adamik. Wojciech Matusik
Takiego procesu w Krakowie jeszcze nie było. Na ławie oskarżonych zasiadło wczoraj pięcioro byłych wiceprezydentów miasta, były wojewoda małopolski i były radny miejski.

W wyniku ich korupcyjnej zmowy, zdaniem prokuratury, gmina straciła 3,6 mln zł na zakupie działek na osiedlu Chełm.

Obawy, że proces nie rozpocznie się z powodu nieobecności któregoś z prominentnych oskarżonych, okazały się płonne.

Była wiceprezydent Teresa Starmach zjawiła się wczoraj w sali rozpraw z zapaleniem płuc, a były radny miejski Władysław Wyka - z grypą. - Chcę, żeby się to się jak najszybciej zaczęło.
I skończyło - stwierdziła Starmach. A Wyka przytaknął.

Kilka minut przed godz. 9. Przed salą rozpraw w krakowskim sądzie z siedmiorga oskarżonych brakuje tylko Ewy Kułakowskiej-Bojęś, byłej wiceprezydent.
Były wojewoda Jerzy Adamik spaceruje rozmawiając przez telefon, Władysław Wyka stoi samotnie w kącie, byłu wiceprezydent i poseł PO Tomasz Szczypiński rozmawia ze swoim adwokatem. Obok stoją jego koledzy z byłego zarządu miasta - Teresa Starmach, Jerzy Jedliński, Paweł Zorski. Atmosfera jest lekko napięta.

Punktualnie o godz. 9 otwierają się drzwi sali rozpraw. Jako ostatnia wchodzi Ewa Kułakowska-Bojęś. Oskarżeni wyrażają zgodę na ujawnienie ich nazwisk i publikację wizerunku. Prokurator Paweł Baca zaczyna odczytywać akt oskarżenia.

Najpoważniejsze korupcyjne zarzuty ciążą na Szczypińskim, Adamiku i Wyce. Według prokuratury mieli oni wziąć w sumie nie mniej niż 520 tys. zł łapówek za doprowadznie w 1999 roku do zakupu przez gminę działek rolnych w Chełmie. Z opinii biegłych wynika, że grunty te wtedy mogły kosztować 1,3 mln zł.

Tak więc gmina, odkupując grunty odRafała R. i Mariana M. przepłaciła około 3,6 mln zł.
Zgodę na transakcję, wbrew negatywnej opinii magistrackich wydziałów: skarbu, architektury oraz strategii, dał ówczesny zarząd miasta.

Prokuratura utrzymuje, że członków zarządu przekonał do zakupu Szczypiński dowodząc, że gmina będzie mogła wykorzystać działki pod budownictwo po zmianie planu zagospodarowanie (do dziś pozostają one jednak rolne, co więcej o ich zwrot zabiegają przedwojenni właściciele).

Starmach, Jedliński, Kułakowska-Bojęś i Zorski są oskarżeni o umyślne wyrządzenie szkody
na mieniu gminny.

Prokuratura nie ma dowodów, że brali oni łapówki. Z zeznań Rafała R. i Mariana R. wynika jedynie, że łapówki przez nich przekazane miały trafić do podziału między członków zarządu i radnych akceptujących transakcję.

Godz. 10.10 pierwsza przerwa w procesie. Teresa Starmach popija herbatę z termosu przyniesioną przez przyjaciółkę. - Lekarka kazała mi dużo pić. By się tu zjawić zażyłam końską dawkę leków
- wyznaje.
Pytana, czy 8 lipca 1999 roku na posiedzeniu nic nie wzbudziło jej podejrzeń, przecząco kiwa głową. Podobnie twierdzą pozostali.

Adamik i Wyka zaznaczają, że dzień, w którym rzekomo mieli wziąć łapówkę przebywali poza Krakowem i mają na to dowody. Jako pierwszy zeznawał wczoraj Tomasz Szczypiński. Rozprawa trwała pięć godzin.

- Na następną zabiorę kanapki - zapowiedział wygłodzony Adamik. Dziś dalszy ciąg procesu.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

S
SALVA
W sprawie korupcji w PINB pisałem do zasiadajacych obecnie na ławie oskarżonych . Miałem ufność ,że choć trochę poprawią wizerunek praworządności - myliłem sie . Okazuje się ,ze wszyscy sa powiązani . Krakowscy -pseudo bisnessmani którzy w roku 1990 ,,przyszli w skarpetkach,, do biznesu mieli i maja nadal - cudowne układy.
Pamiętne aresztowanie ,związane z ul Szeroką - ujawniają inne , lecz powiązane ,,układem .. nazwiska.
Nie wiem kto winny , wiem jedno - moje monity i prośby o nadzór nad PINB miały mizerny rezultat. Powiązania struktur przestępczych z osobami zaufania publicznego z administracji państwowej miały i będą mieć miejsce - bo - tak łatwiej i szybciej się dorobić.
Chciałbym tylko prześwielić jaśniej - cały proces sądowy. Właśnie w sądzie dzieją się czasem ,,cuda,, z krzywdą dla społeczeństwa a zyskiem dla ludzi z ,,układu,, .
Prawo jest prawem i korzystać z niego mogą wszyscy - nawet przestępcy . Czy Prokuratura przygotowałe naprawdę zwarty i logiczny materiał - nie do podważenia???
Czy ,,układ,, istnieje ? , czy też tacy jak ja nadal będą nazywani oszołomami przez ludzi którzy łamią perawo a potem używaja tego samego prawa by obronić sie od odpowiedzialności .
Jest mi znany przykład pewnego jubilera a kiedyś sprzedawcy farb i zlewów który dokonał samowoli budowlanej o poważnym zakresie - środki na samowolę zdobył w wyniku przestępstwa rozboju (pożyczył pieniądze na weksle a potem za pomocą najętych zbirów - odebrał weksle), i... rozchorował sie biedaczek, nie może uczestniczyć w postępowaniu sądowym .Przedstawia zaświadczenia i to skutecznie - mimo to prowadzi aktywne życie zawodowe, towarzyskie i inne ... piętnowane z uwagi na moralność. Czy tym razem też tak będzie ????
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska