https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator z Krakowa pyta: Komu zależało na śmierci tego śledztwa?

Marek Bartosik
Poniedziałkowy szczyt G8 to światowy debiut prezydenta Dmitrija Miedwiediewa
Poniedziałkowy szczyt G8 to światowy debiut prezydenta Dmitrija Miedwiediewa
Tego śledztwa nie dało się już dalej prowadzić. Zostało sparaliżowane przez brak ochrony ze strony mojej firmy i działania służb specjalnych - mówi nam dziś krakowski prokurator Wojciech Miłoszewski. Ten sam, którego minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w 2005 r. zawiózł z aktami afery paliwowej do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

O tym, czy minister złamał w ten sposób prawo zapewne zdecyduje sąd. O wiele ważniejsze jest pytanie jak to się stało, że prokurator, który zdołał dotrzeć do ucha najważniejszej wtedy osoby w państwie z sensacyjnymi zeznaniami o udziale prominentnych polityków w systemie nielegalnych prowizji za dostawy paliw, po roku został odsunięty od sprawy, a śledztwo ugrzęzło?

Udało się nam znaleźć odpowiedzi na kilka z tych pytań.

Wojciech Miłoszewski był obok Marka Wełny tym prokuratorem, który rozpoczął śledztwa w sprawie mafii paliwowej. Kiedy okazało się jak wielka jest skala nadużyć, jeszcze za rządów SLD powstała w tej sprawie sejmowa komisja śledcza.

Pod jej naciskiem utworzona została specjalna, siedmioosobowa grupa prokuratorów mająca siedzibę w Prokuraturze Apelacyjnej w Krakowie, która miała zajmować się wyłącznie tą sprawą.

Szefem grupy został Marek Wełna. Miłoszewski zajmował się w niej newralgicznym elementem: domniemanym kierownictwem mafijnej struktury, czyli udziałem polityków i wysokich urzędników w tworzeniu warunków umożliwiających dokonywanie przekrętów przy imporcie ropy i paliw z Rosji za pośrednictwem dziwnych spółek.

- Powiało nadzieją na pomoc - tak prokurator Miłoszewski wspomina pierwsze miesiące po objęciu stanowiska ministra i prokuratora generalnego przez Zbigniewa Ziobrę. W zespole paliwowym panowało przekonanie, że ta sprawa będzie dla ministra atrakcyjna, bo da nadzieję m.in.
na medialny sukces.

Minister przyjeżdżając do Krakowa interesował się śledztwem. Miłoszewski i Ziobro wcześniej nie znali się osobiście, ale mieli wspólnego znajomego, krakowskiego prawnika. W jego kancelarii prokurator miał przekazać ministrowi notatkę opisującą potrzeby paliwowych śledczych.

- Kluczowym dezyderatem było powołanie w Ministerstwie Finansów dużego, 30-osobowego zespołu złożonego ze specjalistów z Generalnego Inspektoratu Informacji Finansowej, czyli tzw. wywiadu finansowego, a także z podobnych struktur w służbach celnych i skarbowych - opowiada nam Wojciech Miłoszewski.

Ten duży zespół miał analizować transakcje między tysiącami spółek zarejestrowanych w rajach podatkowych, porównywać faktury z dokumentami celnymi, identyfikować mechanizmy przekazywania korupcyjnych prowizji. Starania krakowskiego prokuratora o utworzenie zespołu potwierdza dziś Janusz Kaczmarek.

Prokurator Miłoszewski odbierał od ministra Ziobry sygnały, że zainteresował się on tym pomysłem.

- Niech się pan przygotuje na trudną rozmowę z minister Gilowską - miał mówić Ziobro. Jak się nam udało dowiedzieć w krakowskiej prokuraturze, to właśnie z nadzieją na spotkanie z panią wicepremier Miłoszewski wyjeżdżał w końcu 2005 roku po nagłym wezwaniu do Warszawy.

Koledzy byli zaskoczeni, kiedy po powrocie mówił, że rozmawiał z Jarosławem Kaczyńskim.

Prokurator przyznaje, że po tej rozmowie miał nadzieję na pomoc najwyższych władz państwowych. Pomoc konieczną, bo był i jest przekonany do dziś, że z mafią paliwową związana jest grupa generałów wojska i służb specjalnych.

Duży zespół do walki z mafią paliwową powstał na przełomie marca i kwietnia 2006 roku. Jednak po marcowej rezygnacji z kierowania prokuratorską grupą paliwową Marka Wełny, nowe kierownictwo Prokuratury Apelacyjnej uznało, że nowy zespół jest niepotrzebny.

Wiosną 2006 r. Wojciech Miłoszewski zostaje, w ostatniej chwili, odsunięty od przesłuchania - jako świadka w sprawie paliwowej - byłego koordynatora służb specjalnych Zbigniewa Siemiątkowskiego.

Dlaczego? Ponoć by nie drażnić ludzi służb.

Przełożeni prokuratora dostawali od niego sygnały, że ludzie przedstawiający się jako oficerowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralnego Biura Antykorupcyjnego wywierają nacisk na niektórych świadków, by nie kontaktowali się z prokuratorem Miłoszewskim. Szefowie namawiali go, aby złożył w tej sprawie zawiadomienie o przestępstwie. Odmawiając miał stwierdzić, że to nic nie da.

Jednak w drugiej połowie 2006 roku kierownictwo Prokuratury Apelacyjnej wysłało w tej sprawie pismo do szefostwa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Agencja oficjalnie zaprzeczyła takim naciskom.

W międzyczasie zaczęły pojawiały się sygnały, że ludzie podejrzewani o kierowanie mafią paliwową mieli zdobyć "przełożenie" także na polityków PiS.

Krzysztof Baszniak, ten którego sensacyjne zeznania czytał Jarosław Kaczyński podczas spotkania z Miłoszewskim, twierdził podczas kolejnych przesłuchań, że jego słowa z protokołów przesłuchań są komentowane w otoczeniu ministra koordynatora służb specjalnych i groził, że przestanie mówić. Zbigniew Wassermann twierdzi, że nic o tym nie wie.

- Wątek prowadzony przez Miłoszewskiego kulał, nie było widać żadnego postępu - mówi jednak inny krakowski prokurator, który z bliska przyglądał się wtedy śledztwu.

- To miał być kop w górę. Nie mogłem się zgodzić - tak prok. Miłoszewski mówi teraz o propozycji przeniesienia do Prokuratury Krajowej, jaką otrzymał w czerwcu 2006 r. Zwolennikiem awansu miał być Ziobro, a decydującą rozmowę przeprowadził Janusz Kaczmarek. Miłoszewski odmówił.

Pod koniec 2006 r. zrezygnował z prowadzenia śledztwa paliwowego. - Praktycznie został odsunięty
- twierdzi jego współpracownik. Od tamtego czasu pracuje w oddziale nadzoru krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej.

Dziś aferą paliwową, w tym wątkiem rozpracowywanym przez Miłoszewskiego, zajmuje się krakowski wydział ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej.

- Trwa weryfikacja zgromadzonych informacji - mówi Marek Wełna, który przed kilkoma miesiącami został szefem tego wydziału.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Q
Qweery
Niezatapialny komuch
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska