Wstępne ustalenia prokuratora obecnego na miejscu zdarzenia wskazują, że w dniu 9 stycznia br., pensjonariusz noclegowni Adam D., powrócił do noclegowni około godziny 21 w stanie wskazującym na spożycie alkoholu. Przeprowadzone badanie zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu wykazało zawartość 1, 57 mg/l.
W związku z obowiązującymi w noclegowni zasadami, mężczyzna nie został wpuszczony do pomieszczenia, w którym uprzednio nocował, ale wskazano mu miejsce na materacu w pobliżu dyżurki. Mimo tego pokrzywdzony przemieścił się do pomieszczenia na piętrze budynku i położył się na łóżku.
Około godziny 21.30, podczas obchodu pomieszczeń noclegowni, pracownicy zastali pokrzywdzonego leżącego na łóżku i uskarżającego się na zły stan zdrowia. Wobec zauważonych przez pracowników noclegowni problemów z oddychaniem występujących u pokrzywdzonego, a następnie z utratą przytomności, wezwano karetkę pogotowia.
W oczekiwaniu na jej przyjazd pracownicy noclegowni podjęli akcję reanimacyjną. Przybyły na miejsce zespół pogotowia ratunkowego przejął czynności reanimacyjne jednak nie przyniosły one rezultatu i o godzinie 22.50 stwierdzono zgon mężczyzny.
Z informacji uzyskanych od innych pensjonariuszy wynikało, że pokrzywdzony leczył się kardiologicznie i przeszedł na początku 2016 roku zawał serca.
Na miejscu przeprowadzono oględziny z udziałem prokuratora, a zwłoki skierowano do Zakładu Medycyny Sądowej CM UJ w Krakowie, gdzie została wykonana sekcja.
Zakresem prowadzonego postępowania objęte będą wszystkie okoliczności związane ze zgonem, w tym także badanie prawidłowości i terminowości podjęcia działań przez zespół pogotowia ratunkowego.
Ani Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Krakowie, któremu podlega noclegownia, ani Krakowskie Pogotowie Ratunkowe nie chcą komentować sprawy i podać, o której godzinie wezwano karetkę i o której ratownicy zjawili się na miejscu. Obie instytucje tłumaczą się dobrem prowadzonego śledztwa.