FLESZ - Rząd szuka oszczędności
Użyte w tytule mandarynki to tylko symbol. Podczas cotygodniowych giełd drobnego inwentarza obok stoisk z gołębiami, drobiem, kanarkami, czy papugami, mnóstwo jest takich, których właściciele sprzedają owoce, warzywa, buty, odzież, elektronikę, narzędzia itp. I hodowcy pewnie nie widzieliby w tym nic złego, ale…
- W ostatnią niedzielę przyjechaliśmy na giełdę do Proszowic trochę później, bo około 7 rano. Przy wjeździe usłyszeliśmy, że na placu jest jeszcze miejsce, żeby się rozłożyć ze stoiskiem. Niestety nie było go, a widzieliśmy, że mnóstwo miejsc zajęły osoby, które z handlem zwierzętami nie mają nic wspólnego
– opowiada Stanisław Wójcik, prezes Klubu Hodowców Gołębi Ras Małopolskich z Krakowa.
Wojciech Rzadkowski, prezes Giełdy Rolnej Ek-Rol, która zarządza proszowickimi targowiskami, był zaskoczony, gdy powiedzieliśmy mu o tej sytuacji.
- Nikt mi nigdy tego problemu nie zgłaszał. Nie sądzę, żeby na placu nie było miejsca na rozłożenie stoiska. Ostatnio został przecież rozbudowany, powstała nowa wiata targowa, moim zdaniem miejsca dla wszystkich jest wystarczająco dużo. Ale jeżeli taki problem rzeczywiście występuje, to nie widzę przeszkód, żeby wspólnie zastanowić się nad jego rozwiązaniem
– przekonuje prezes Rzadkowski.
Przypomina też, że część hodowców opłaca sobie miejsce do handlu na cały rok. Do godziny 6 rano nikt nie ma prawa takiej zarezerwowanej powierzchni zająć.
Inicjatorem coniedzielnych giełd drobnego inwentarza w Proszowicach są członkowie Stowarzyszenia Zielononóżka. Na placu targowym przy ulicy Brodzińskiego mają swoje biuro, w którym w czasie giełd pełnią dyżury. Prezes Zielononóżki Waldemar Bucki przyznaje, że o problemie słyszał.
- Był on poruszany kilka razy na spotkaniach naszego zarządu. Z jednej strony cieszy nas to, że zainteresowanie giełdą jest duże i przyciąga handlowców z różnych branż. Z drugiej należałoby się zastanowić, jak zagwarantować miejsce do handlu hodowcom
– mówi.
Rozwiązaniem sprawy byłoby podzielenie targowiska na sektory. W każdym z nich odbywałby się handel innym asortymentem. - To uporządkowałoby handel na giełdzie, bo w tej chwili sporo jest tam chaosu – przyznaje prezes Bucki.
Wprowadzenie sektorów rozważał też prezes Rzadkowski, choć zwraca uwagę na zagrożenie:
- Część osób handluje na swoich miejscach od lat. Mają klientów, którzy się do tych miejsc przyzwyczaili i wiedzą, gdzie ich szukać. Obawiam się, że teraz właściciele nie będą chcieli się zgodzić na zmianę lokalizacji
– słyszymy od prezesa, który proponuje, by przedstawiciele hodowców, wspólnie z członkami zarządu Zielononóżki spotkali się w celu wypracowania kompromisu.
Stanisław Wójcik liczy, że przynajmniej w pierwszą niedzielę miesiąca pierwszeństwo na giełdzie drobnego inwentarza będzie należało do hodowców zwierząt.
- Ranking łowisk w Małopolsce. Gdzie na ryby? Wędkowanie w Krakowie i okolicach
- Nowe Brzesko. Rząd dofinansuje opracowanie projektu nowego mostu na Wiśle
- Proszowice. Przyszłość Oddziału Pulmonologii ciągle niepewna
- Ponad milion złotych dotacji na budowę zbiornika rekreacyjnego w Szarbi
- Nowe Brzesko. Od stycznia drożeją śmieci
- Proszowice. Tablica z prawosławnym krzyżem i niezwykła historia rodziny Minkaczów
