Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest! Azoty Tarnów żądają zmiany wyniku

Piotr Pietras
Maciej Janowski we wtorkowym meczu zdobył 9 punktów
Maciej Janowski we wtorkowym meczu zdobył 9 punktów SEBASTIAN MACIEJKO
Po kontrowersyjnej decyzji sędziego w 15. biegu pierwszego meczu finałowego o DMP, w środę kierownictwo tarnowskiego klubu złożyło odwołanie, domagając się weryfikacji wyniku wspomnianego wyścigu na 3:3 oraz całego meczu z 47:42 na 45:44 dla Stali Gorzów.

We wtorek, w pierwszym meczu finałowym w Gorzowie, podczas ostatniego wyścigu zawodów znów doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Na drugim łuku drugiego okrążenia zawodnik Stali Niels Kristian Iversen atakując Leona Madsena w pewnym momencie przejechał linię wewnętrznego krawężnika dwoma kołami swojego motocykla.

Po zakończeniu biegu sędzia Wojciech Grodzki z Opola miał wątpliwości co do oceny tej sytuacji, jednak po oglądnięciu powtórki w telewizji nie wykluczył Iversena, zaliczając wyniki biegu według kolejności zawodników na mecie. - Po zakończeniu meczu kilka razy oglądałem powtórkę spornego wydarzenia wspólnie z członkami jury oraz kierownikiem drużyny tarnowskiej i nikt z nas nie miał pewności, że Iversen dwoma kołami przekroczył linię na łuku - tłumaczył sędzia zawodów.

Bezpośrednio po zakończeniu zawodów kierownictwo drużyny tarnowskiej, zgodnie z regulaminem sportu żużlowego, nie mogło złożyć protestu dotyczącego decyzji sędziego, gdyż była ona już faktem. - Sędzia wraz z jury zawodów i naszym kierownikiem oglądał powtórki z dalszej kamery, z której rzeczywiście trudno było określić jak jechał Iversen. Z innych ujęć widać to dużo lepiej - zauważył rzecznik prasowy tarnowskiego klubu Kamil Morydz.

Tarnowianie zebrali wszystkie niezbędne materiały dokumentujące, że jazda zawodnika Stali była niezgodna z obowiązującymi przepisami i wczoraj złożyli do władz Speedway Ekstraligi stosowne odwołanie. - Absolutnie nie mam żadnych pretensji do pana Grodzkiego. Sędzia mógł tego nie widzieć, gdyż zawodnicy jechali w kontakcie. Mamy jednak zdjęcia i zapisy z kamer, które nie pozostawiają złudzeń, że Iversen przejechał dwoma kołami białą linię. Arbiter zatwierdził wynik zawodów i prawdopodobnie jest po sprawie, chodzi nam jednak o to, by w przyszłości w podobnych przypadkach można było weryfikować rezultaty zawodów - stwierdził trener Azotów Tauronu Marek Cieślak.

W przeszłości, w 2007 roku, w meczu Unii Tarnów z Marmą Rzeszów doszło do podobnej sytuacji. Wtedy startujący w zespole tarnowskim Tomasz Gollob pojechał na granicy przepisów, przejeżdżając tylnym kołem swojego motocykla po białej linii. Rzeszowianie domagali się wykluczenia Golloba, ale sędzia tego nie uczynił. Wówczas, zgodnie z regulaminem, arbiter mógł to zrobić jedynie podczas trwania wyścigu. Po tym wydarzeniu zapis w regulaminie sportu żużlowego zmienił się, dając sędziemu możliwość korzystania z zapisów telewizyjnych lub wideo i podejmowania ewentualnych decyzji o wykluczeniu zawodnika także po zakończeniu biegu.

Sędzia Grodzki nie skorzystał z możliwości wykluczenia Iversena, gdyż nie miał pewności, że zawodnik przekroczył przepisy. Wszystko więc na to wskazuje, że w niedzielnym rewanżu zespół Azotów Tauronu chcąc zdobyć złoto DMP, zamiast jednego punktu będzie musiał odrobić stratę pięciu "oczek".

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Policja uderza w środowisko kiboli

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska