Nie wiadomo jeszcze, czy koncesjonariusz autostrady kiedyś nie zamknie węzła balińskiego, z którego bardzo często korzystają mieszkańcy Chrzanowa chcący autostradą skrócić sobie drogę do Trzebini. Choć plotki o zamknięciu tego węzła krążą od dawna, powinien pozostać przejezdny. Wiele lat temu Stalexport zobowiązał się, że nie zamknie go do czasu powstania obwodnicy północnej Chrzanowa, której na razie nie ma w planach.
Nie dla opłat!
Mieszkańcy o zmianach na autostradzie jeszcze nie wiedzą. Poinformowani o tym przez dziennikarzy „Gazety Krakowskiej” są wściekli. - To byłoby zdzierstwo! Co roku Stalexport podnosi stawki za przejazd autostradą, choć co kawałek są zwężenia i remonty. Jeśli wprowadzą jeszcze więcej bramek, to częściej będzie się tam stało, niż jechało - denerwuje się Marian Pająk z Chrzanowa, który pracuje jako zawodowy kierowca. Wozi towar z Jaworzna do Krakowa.
Józef Kuć, nauczyciel jazdy z Trzebini, komentuje drwiąco: - Trzeba Stalexportowi podpowiedzieć, by ustawiali bramki co 5 kilometrów. Wtedy niepotrzebne będą ograniczenia prędkości ani fotoradary. Nikt nie zdąży się rozpędzić - mówi Kuc.
Ciężarówki rozjadą nas
Roman Madejski, przewodniczący os. Kąty w Chrzanowie zamierza dziś poruszyć ten temat podczas sesji rady miejskiej. - Płatna jazda autostradą to jeden problem. Drugi, znacznie poważniejszy, dotyczy likwidacji wjazdu i zjazdu z autostrady w Jaworznie. Wszystkie tiry i ciężarówki jadące do Trzebini czy Krakowa i z powrotem chcąc jechać autostradą będą kierować się na ulicę Śląską przez Kąty - mówi Madejski.
Dodaje, że to może całkowicie sparaliżować ruch w tej części miasta. W dodatku będzie głośno. W okolicy, gdzie mają stanąć bramki jest około 10 domów. - Boję się, że ludzie mogą zostać z nich wysiedleni - dzieli się obawami Madejski.
Rafał Czechowski, rzecznik Stalexportu przyznaje, że jego firma pracuje nad przebudową węzła autostradowego w Byczynie i w planach jest przygotowanie go pod montaż bramek. - Nie oznacza to jednak, że opłaty będą tam pobierane - twierdzi Czechowski.
To samo tyczy się Rudna. Tam punkty do poboru opłat będą się mogły pojawić, na razie przy wjeździe w stronę Krakowa, a gdy węzeł zostanie rozbudowany, możliwe, że też w drugą stronę. - Być może nigdy jednak nie zostaną one uruchomione. Wszystko zależy od badań natężenia ruchu na tych odcinkach, które przeprowadzimy, gdy będą już przejezdne - zaznacza rzecznik Rafał Czechowski.
Kierowcy nie mają jednak złudzeń. - Skoro zarządca autostrady inwestuje pieniądze w budowę bramek to nie po to, by zdobiły drogę - komentuje Anna Muszka z Chrzanowa.
Źródło: Gazeta Krakowska