Najmłodsi pewnie nie wiedzą, starsi mogli zapomnieć, ale mieliśmy w Polsce gimnazja. Trzy lata nauki po sześcioletniej podstawówce. W takim trybie przez system szkolnictwa szedł Budda. Dzieciak '98.
Kamil Labudda był uczniem krakowskiego Gimnazjum nr 4. Mieściło się przy Rynku Kleparskim, albo po prostu - na Starym Kleparzu, tuż przy placu targowym. Budda w czasach gimnazjalnych grał w piłkę w Nadwiślanie Kraków, reprezentował szkołę w zawodach pływackich. A jeśli chcecie mieć jakiś jego obraz jako ucznia, możecie pogrzebać na Facebooku, na stronie Gimnazjum nr 4. My wygrzebaliśmy takie foto z corocznego święta szkoły.
Dobra, do brzegu... Labudda gimnazjum kończył w roku 2015. A na koniec gimnazjum odbywały się egzaminy. No i z tej okazji do Gimnazjum nr 4 zawitała ekipa reporterska z "Gazety Krakowskiej" i "Dziennika Polskiego". Na korytarzu wpadła - tak, zgadliście - na Kamila. Wysokiego chłopaka ubranego w białą koszulę, który tego dnia zdawał angielski.
- Test był podejrzanie prosty. I część słuchowa, i gramatyka. Pytania były tak banalne, że aż zacząłem się zastanawiać, czy nie są podchwytliwe - powiedział 17-letni Budda.
Jeszcze nie youtuber, jeszcze nie influencer, ale gadkę Buddy już słyszycie. Stawiamy, że była to jego pierwsza w życiu wypowiedź dla mediów, wypowiedź, która poszła gdzieś w świat.
Kanał Budda.TV na YouTube Kamil Labudda założył cztery lata później, w 2019 roku. Dziś ma 2,27 mln subskrybentów, filmy robiące po dwa, trzy miliony odsłon, wzbudzajce olbrzymie zaangażowanie odbiorców. W efekcie w badaniu przeprowadzonym przez Influ Tool Budda został uznany numerem 1 wśród polskich twórców na platformie YouTube w 2023 roku.
Chłopak, dla którego egzamin gimnazjalny z angielskiego był "podejrzanie prosty". Tak przynajmniej powiedział Marii Mazurek, świetnej dziennikarce i autorce książek popularnonaukowych.

