- Wszystko zaczęło się w czerwcu 2021 roku. Wówczas prowadzone były działania sanitarne, związane z weryfikacją przestrzegania obostrzeń epidemiologicznych koronawirusa – podaje Justyna Drożdż, starszy Specjalista, Zespołu Prasowego Komendanta Oddziału Straży Granicznej.
To właśnie wówczas w Zdyni w powiecie gorlickim patrol z Placówki SG w Tarnowie oraz Wydziału Odwodowego zatrzymał do kontroli fiata ducato na polskich numerach rejestracyjnych. Jak się okazało, busem podróżowało trzech Polaków między 31., a 37. rokiem życia. W Koniecznej przekroczyli oni granicę z Republiki Słowackiej do Polski.
- Na podstawie obowiązujących wówczas przepisów, strażnicy graniczni poprosili o okazanie negatywnego testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2, bądź poświadczenia zaszczepienia - tłumaczy Justyna Drożdż ze SG.
Jeden z mężczyzn przekazał strażnikom dwa wyniki z laboratorium medycznego – swój i nieobecnego kolegi, kolejny mężczyzna przedstawił jedno sprawozdanie, a trzeci podał do kontroli zaświadczenie szczepienia przeciwko COVID-19.
Strażnicy szybko zauważyli, że o ile zaświadczenie o szczepieniu nie budzi wątpliwości, to trzy sprawozdania z badań diagnostycznych odbiegają od wzoru dokumentów wydawanych przez laboratorium medyczne.
Poddani kontroli mężczyźni oświadczyli, że próbki do badań zostały pobrane od nich w firmie budowlanej, gdzie pracują, a po jakimś czasie otrzymali sprawozdanie z badań.
W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa podrobienia lub przerobienia dokumentu i używania go jako autentyczny, zaświadczenia zostały zatrzymane.
W toku sprawy okazało się, że sprawozdania z badań na dane personalne kontrolowanych mężczyzn nie zostały wykonane przez laboratorium, które rzekomo je wystawiło.
Dokumenty podrobił właściciel firmy. Za pomocą sieci teleinformatycznej pozyskał wzór zaświadczenia wydawanego przez laboratorium analityczne. Potem na swoje potrzeby wypełniał go danymi osobowymi i opatrzył nieautentycznym podpisem diagnosty laboratoryjnego. Następnie posłużył się tak podrobionymi dokumentami jako autentycznymi i przekazał je czterem swoim pracownikom.
Właścicielowi firmy budowlanej przedstawiono zarzuty podrobienia dokumentów. Usłyszeli je też mężczyźni, którzy się nimi posługiwali.
- Sąd uznał za winnego zarzucanych czynów pracodawcę, który podrobił cztery sprawozdania z badań i wymierzył mu 4000 zł grzywny oraz zwrot kosztów sądowych. Dwóch mężczyzn, którzy posłużyli się jako autentycznymi wskazanymi badaniami, sąd uznał za winnych zarzucanych czynów i wymierzył im po 1000 zł grzywny w kwocie – dodaje rzeczniczka.
