Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemoc w polskiej szkole. Rodzice wiedzą niewiele [DYSKUSJA]

D. Abramowicz, M. Stuch
fot. archiwum
Pięć lat od publikacji raportu o przemocy, który wstrząsnął polską szkołą (8 proc. uczniów przyznało, że zostało pobitych przez rówieśników, a 36 proc. było tego świadkiem), mamy kolejne badania w ramach programu społecznego "Szkoła bez przemocy". Przeprowadził je zespół badawczy z Instytutu Socjologii UW, pod kierownictwem prof. Anny Gizy-Poleszczuk.

Badania dotyczyły różnych rodzajów agresji - od groźnej przemocy fizycznej, przez "zwykłe" uderzenie, wymuszenia - po przemoc wyrażoną słowem, wywołującą emocjonalny ból lub cierpienie.

Co drugi wyśmiewany
Połowa uczniów była świadkiem lub słyszała o agresji fizycznej w ich szkole, np. pobiciu kolegi lub koleżanki. W ostatnich pięciu latach w niewielkim stopniu wzrosła liczba kradzieży, a zmalała skala wymuszeń.

Za to wyraźny wzrost widać w przemocy werbalnej (wyzywanie, wyśmiewanie, obrażanie), której doświadcza już co drugi polski uczeń!
Aż 83 proc. uczniów było świadkami naśmiewania się z koleżanki lub kolegi, a 62 proc. widziało wykluczanie i odtrącanie rówieśnika. Co piąte dziecko twierdzi, że padło ofiarą takiego odtrącenia, a 14 proc. przyznało, że zostało przymuszonych do zrobienia czegoś, na co nie miało ochoty. - Agresja werbalna jest w polskiej szkole wszechobecna - piszą autorzy raportu.

Rodzice nie widzą
Z nowego raportu wynika, że najbezpieczniejsze są dzieci w województwach: małopolskim, podkarpackim i świętokrzyskim. Najczęściej z aktami przemocy stykają się uczniowie w województwach pomorskim, lubuskim i lubelskim.

Nasila się zjawisko przemocy w sieci z wykorzystaniem nowych technologii. Prawie jedna trzecia uczniów zna przypadki otrzymywania obraźliwych esemesów czy e-maili, a 13 proc. takie esemesy otrzymało.

Dorośli - zarówno nauczyciele, jak i rodzice - nie zauważają (lub nie chcą zauważyć) przemocy seksualnej w szkole.

Po nagłośnieniu dramatu czternastoletniej Ani z Gdańska, która upokorzona publicznym napastowaniem ze strony kolegów popełniła samobójstwo, przez jakiś czas przemoc seksualna była tematem szkolnych pogadanek. Pogadanek jest coraz mniej, a tymczasem 6 proc. uczniów skarży się na podglądanie w toalecie, 4 proc. twierdzi, że próbowano ich publicznie rozebrać, 7 proc. twierdzi, że spotkało ich dotykanie w sposób seksualny wbrew woli.

O przypadki przemocy seksualnej wobec ich dzieci zapytano także rodziców. Tylko jeden na stu stwierdził, że słyszał o podglądaniu w toalecie...

To nie są jedyne "szkolne tajemnice" naszych pociech. Podczas gdy niemal połowę uczniów w ostatnim roku szkolnym obrażano, jedynie 13 proc. rodziców dzieci w wieku szkolnym twierdzi, że ich dziecko doświadczyło tego rodzaju agresji. Tylko 10 proc. uczniów prosi o pomoc, gdy dzieje im się krzywda.

85 proc. rodziców nie zdaje sobie sprawy z zatargów dziecka z rówieśnikami. Psychologów niepokoi fakt, że co dziesiąty uczeń przekonany jest, że nie ma do kogo zwrócić się o pomoc.
- To niedobra sytuacja - twierdzi prof. Hanna Brycz, dyrektor Instytutu Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego. - Wynika głównie z zabiegania rodziców, którzy nie mają czasu na rozmowę z dzieckiem. A milczenie ofiary wynikające z lęku przeradza się w poczucie winy. Dziecko myśli - świat jest sprawiedliwy, więc zasłużyłem na to, co mnie spotkało - mówi prof. Brycz. - Zadaniem dorosłych jest dotarcie do prawdy i wyjaśnienie dziecku, że przemocy nie powinno się poddawać. Skutki długotrwałej traumy mogą zmienić jego dorosłe życie.

Problem w gimnazjach
Opinia uczniów na temat przemocy w szkole zależy od wieku. Ponad połowa dzieci z podstawówek uważa przemoc za poważny problem w swoich szkołach.
- Dzieci ze szkół podstawowych są bardziej otwarte i chętniej mówią na ten temat. Uczniowie gimnazjum i szkół ponadgimnazjalnych raczej są zdania, że muszą sami sobie z tym poradzić - komentuje Zofia Rostworowska ze Szkoły Podstawowej nr 155 w Krakowie.

Tylko ok. 30-40 procent uczniów gimnazjów przyznaje, że jest problem agresji. Ale w Małopolsce to właśnie wśród uczniów gimnazjów najczęściej dochodzi do spektakularnych aktów przemocy. - Wystarczy wspomnieć głośną sprawę pocięcia nożem uczennicy gimnazjum przez koleżankę, czy bestialskie pobicie ucznia w nowohuckim gimnazjum.

- Do podobnych przypadków nie dochodzi w podstawówkach, nie ma także zgłoszeń o podobnych przypadkach ze szkół ponadgimnazjalnych - wymienia Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji. Dodaje jednak, że wiele spraw nie trafia do policyjnych akt. Często przemoc rozpoczyna się w szkolnej klasie, ale znajduje ujście poza nią np. podczas towarzyskiego spotkania.

Uczniowie z Małopolski najczęściej doświadczają przemocy w postaci kradzieży i zniszczenia swoich rzeczy oraz cyberprzemocy, czyli np. używanie SMS-ów, internetu do ośmieszania i grożenia.
Optymistyczne, że dwa razy częściej niż w 2006 roku uczniowie czują się doceniani w szkole i lubią do niej chodzić.

Czy Twoje dziecko doświadczyło w szkole przemocy? Czy uważasz, że dorośli stracili kontrolę i świadomość tego, co dzieje się w polskich szkołach? Jak temu zaradzić? Zachęcamy do udziału w dyskusji na naszym forum.

Czytaj także: Marsz Równości w Krakowie. Nowe fakty w sprawie pobicie [VIDEO]

Piwo, zabawa, śpiew. Zobacz, jak bawią się krakowscy studenci**Juwenalia 2011 na zdjęciach**

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? Rozdajemy bilety.**Rozdajemy bilety**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska