Roboty rozpoczną się jeszcze w tym roku od wytyczenia drogi dojazdowej dla cieżkiego sprzętu od strony wąwozu i oberwanej góry. Wiosną mają ruszyć prace przy umacnianiu osuwiska systemem żelbetowych stempli. W tym czasie przez około miesiąc droga będzie całkowicie zamknięta.
Trasa zniszczona przez osuwisko i prowizorycznie naprawiona na polecenie wójta Chełmca od ponad dwóch lat jest oficjalnie zamknięta dla ruchu, ale większość kierowców (z wyjątkiem komunikacji publicznej) nie przejmuje się znakiem zakazu.
Odbudowę, do której chciał przystąpić Wojewódzki Zarząd Dróg, wstrzymywał wojewoda Jerzy Miller. Sprzeciw uzasadniał względami bezpieczeństwa i domagał się pozwolenia na budowę. Decyzję wojewody uchylił jednak Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego.
Opieszałość w odbudowie drogi wielokroć krytykowali mieszkańcy i władze gmin Gródek nad Dunajcem oraz Cheł-miec.
Wczoraj radni z Chełmca przypuścili najmocniejszy atak na działanie ZDW w Krakowie podczas spotkania z przedstawicielami wykonawcy i inwestora. - Tutaj osuwiska są wszędzie i właściwie dróg nie powinno być nigdzie. Podjazd na Just cały czas się rusza i samochody jeżdżą - przypominał radny Paweł Bogdanowicz.
O możliwość przejazdu busów z uczniami i ludźmi do pracy apelowali wójt Bernard Stawiarski, radny wojewódzki Andrzej Bulzak, radny z Chełm-ca Zbigniew Mordarski i radny powiatowy Zygmunt Paruch.
Tak dawniej wyglądała droga Kraków - Tarnów [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!