https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przeszkody i kamery do walki z kierowcami

Między zaporami bez przeszkód przejedzie samochód osobowy. - Ale już ciężarowy tutaj się nie przeciśnie. No chyba, że przesunie przeszkodę - zaznacza Włodzimierz Tokarczyk, wiceburmistrz Muszyny.
Między zaporami bez przeszkód przejedzie samochód osobowy. - Ale już ciężarowy tutaj się nie przeciśnie. No chyba, że przesunie przeszkodę - zaznacza Włodzimierz Tokarczyk, wiceburmistrz Muszyny. Damian Radziak
Są utrudnienia na polsko-słowackim przejściu w Leluchowie. Właściciele firm transportowych chcą otwarcia dla nich granic.

Choć od 2004 r. na przejściu granicznym w Leluchowie obowiązuje zakaz poruszania się pojazdów o masie przekraczającej 7,5 tony, to kierowcy tirów notorycznie łamali przepisy.

Pracownicy gminy, by temu zapobiec, na granicy polsko-słowackiej ustawili tzw. szykany, czyli betonowe barierki. Uniemożliwiają one przejazd ciężarówkom.

- Od lat apelujemy, by pozwolono nam przejechać na Słowację jednym z trzech przejść na Sądecczyźnie - przypomina Jarosław Tokarczyk, właściciel firmy transportowej z Rytra. Zamiast pomocy, stawia się nam teraz kolejne przeszkody.

Dla bezpieczeństwa
Włodzimierz Tokarczyk, wiceburmistrz Muszyny, wskazuje, że szykany postawiono przed tygodniem.

- Kierowcy notorycznie nie przestrzegali znaków drogowych na przejściu granicznym, które właściwie jest przejściem turystycznym - mówi wiceburmistrz. - Warunkowo zgodziliśmy się, by przejeżdżały tamtędy samochody osobowe, ale nie ciężki transport - dodaje. Mieszkańcy Leluchowa zwracają uwagę, że droga jest wąska i kręta, a jej stan coraz gorszy właśnie z powodu jeżdżących po niej ciężkich pojazdów.

- Są tam niebezpieczne osuwiska i czasem na drogę spadają skały. Na domiar złego nie ma chodnika, a kierowcy jeżdżą jak szaleni - zauważa Danuta Kulpińska. Zauważa, że gdy droga się obsunie, to Leluchów będzie odcięty od reszty gminy.

Kulpińska nieraz widziała, jak kierowcy tirów byli karani przez policję, ale mimo to kontynuowali jazdę. Jej zdaniem szykany trochę ograniczyły obecność na przejściu dużych aut.

- Niestety musieliśmy dołożyć cięższe metalowe bloki, bo okazało się, że lekkie szykany ktoś przesuwał, żeby ciężarówki mogły przejechać - dodaje Włodzimierz Tokarczyk. - Niebawem na przejściu pojawią się kamery i będziemy mogli bez problemu odczytać, kto usuwa przeszkody i łamie prawo.

Tylko dla lokalnych
Właściciele firm transportowych zwracają uwagę, że choć w regionie są trzy przejścia graniczne ze Słowacją, czyli w Leluchowie, Piwnicznej i Muszynce, to z żadnego korzystać nie mogą.

- Nadkładamy nawet 200 km. Transport kosztuje nas przez to więcej, a kierowcy muszą dłużej pracować. Tracimy na konkurencyjności - podkreśla Henryk Konieczny, transportowiec ze Starego Sącza. Kierowcy nie kryją, że łamią przepisy. Mają jednak nadzieję, że ich problem zostanie zauważony i uda się otworzyć choć jedną granicę dla tirów.

- Były nasze manifestacje i obietnice polityków, że nam pomogą. Na razie bez rezultatu - zauważa Tokarczyk.

Arkadiusz Mularczyk, poseł Prawa i Sprawiedliwości zapewnia, że o sądeckich tirowcach nie zapomniał.

- Gdy pojawiły się szykany, zwróciłem się do wojewody, starosty oraz komendanta policji z wnioskiem o umożliwienie przejazdu przez Leluchów tylko lokalnym przedsiębiorcom - mówi poseł Mularczyk.

Autor: Damian Radziak

Komentarze 18

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tirowiec
Bo jesteś tępy ?;)
M
Muszynianin
osobiście zauważyłem ,że muszyńscy stróże prawa konwojują nocą tiry do granicy oraz z powrotem
m
muszyniak
Głupi gnoju. zakaz obowiązuje juz od wjazdy do "Lesika" tylko taki debil nawet tego nie widzi
m
muszyniak
Tem pan Tokarczyk, który wysyła (prawie co noc) TIRY na przejście w Leluchowie powinien byc ukarany za samo nawoływanie do łamainia przepisów. Tak samo zresztą jak własciciel firmy JAW Trans, która równiez notorycznie łamie tam przepisy. Nawiasem mówiać policja muszyńska śpi...
Brawo gmina. Naresczcie przyszedł czas na refleksję.
E
E.
Celowo napisałam "cię", a nie "Cię". Domyśl się dlaczego.
E
E.
A tak poza tym to niech cię o to głowa nie boli co my będziemy jeść
T
Tirowiec
Będziecie jeść kamienie z popradu ;)
K
Kaczor D
Doniosą na plecach - nie martw się wolny rynek sobie poradzi - niech sobie mądrych głów nie zaśmiecają socjaliści w Tirach
T
Tirowiec
Znak dotyczy tylko przejazdu przez granice więc i tak możemy sobie jeździć do granicy i z powrotem niszcząc wasze drogi i "rozjeżdżając ludzi" z niebotyczna prędkością ;) wiec musicie ustawić sobie te szykany jeszcze na obwodnicy Muszyny ale jak wtedy dowiozą wam jedzenie do Tesco te okropne tiry?
T
Tadeusz
Przed założeniem barier w Leluchowie dobowo przejeżdżało nawet 200 - 250 tirów rejestracje z całej Polski dało się zaobserwować Tiry z Rumuni , Niemiec ,Słowacji , Turcji , najczęściej firmy Tokarczyk , Jaw Trans . Leluchów przejął tranzyt na południe Europy i Bałkany. Obecnie to zdecydowanie mniej , najczęściej jadą nocą . Droga na odcinku do " Majdan" nie nadaje się do użytku , zimą pod górę wciągały się te olbrzymy łańcuchami , niszcząc nawierzchnię , na dodatek droga przebiega przez czynne osuwisko . Droga tranzytowa przebiega przez strefę A uzdrowiska - hałas niewyobrażalny . Policja praktycznie nie reaguje .
K
Kaczor Donald
W moim tekście jest napisane tabliczkę pod znakiem umieścili samowolnie Tirowcy - a nie znaki . Droga jest wykorzystywana do spacerów pieszych oraz oznakowana jako droga rowerowa - osobiście jeżdżę tam niemal codziennie rowerem , mijając dziesiątki spacerowiczów oraz ciągle próbują mnie rozjechać ci bezmózgowi Tirowcy . Pozdr. dla Myszki Agresorki
M
Muszynianka
W końcu? Te działania trzeba było podjąć parę lat temu to teraz nie byłoby tego problemu, a miliony które gmina wyłoży na remont drogi?? Z rękawa nikt nie wytrzepie! !!
m
myszka miki
Kaczor Donald co Ty pieprzysz? Znaki postawiła gmina, tak jak wcześniej je przestawila! Na odcinku od źródełka po przejście nie widziałam pieszego, bo zwyczajnie mają za daleko żeby gdzie kolwiek pójść na nogach. Ciężarówki, które jeżdżą na Dubne to spoko-nie ma problemu? Ale lokalnym firmom na każdym kroku kłody pod nogi, mimo że ogromne pieniądze płacą do gminy! A i takie małe P. S. ograniczenie dla pojazdów do 7,5 tony dotyczy TYLKO I WYŁĄCZNIE PRZEJŚCIA, więc takie gadanie pana zastępcy ma się nijak do sytuacji.
M
Myszka miki
Kaczor Donald -co ty pieprzysz? Znaki postawiła gmina! Nigdy nie widziałam pieszych na odcinku drogi od ostatniego domu po lewej do przejścia! Bo zwyczajnie jest tam daleko. A i może takie małe P. S ograniczenie do 7,5t dotyczy tylko przejścia granicznego, więc gadanie pana zastępcy nijak się ma do sytuacji.
K
Kaczor Donald
Tabliczkę pod znakiem 7,5 T umieścili samowolnie transportowcy tzw. Tirowcy , a skoro Myszka Miki nie dostrzegła żadnego pieszego - znaczy się mają tam ludziska helikoptery
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska