https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przypadkowe krakowskie odkrycie. Jak smakuje "Bombonierka"?

Maria Mazurek
Paweł Zwierzchowski (w czarnym) i Grzegorz Mocko (w białym) uczyli mnie przyrządzać kaczkę
Paweł Zwierzchowski (w czarnym) i Grzegorz Mocko (w białym) uczyli mnie przyrządzać kaczkę Adam Wojnar
Bombonierka (ul. Meiselsa 24) to moje odkrycie roku. Brakowało przyjemnej restauracji ze smacznym polskim jedzeniem w racjonalnych cenach. Chce mi się krzyczeć: idźcie tam - pisze Maria Mazurek

Kraków nocą urzeka od lat [GALERIA]

Pokazywałam ostatnio Kazimierz zaprzyjaźnionym Włochom i powstał problem: gdzie zabrać ich na kolację? Nie mogłam sobie jakoś przypomnieć na kulinarnej mapie Krakowa żadnego miejsca z polskim jedzeniem, które nie podpadałoby ani pod kategorię "Wierzynek" ani pod "bar mleczny".

Poza tym stwierdziłam, że my Polacy z góry jesteśmy na przegranej pozycji. Chcemy nakarmić bowiem Włochów, a Włosi, jak wiadomo, najlepsze mają jedzenie pod słońcem. Kiedy więc koleżanka zarządziła "chodźmy do Bombonierki", nie wiązałam z tym miejscem (o którym po raz pierwszy słyszałam) wielkich nadziei.

To było kulinarne zaskoczenie roku. Przyjęli nas serdecznie już na wstępie, choć byliśmy kilkunastoosobową grupą głośnych, młodych ludzi, takich, którzy z pewnością nie wyglądają na klientów marzeń. Złączyli kilka stolików, szeroko się uśmiechnęli, podali domowe paszteciki jako startery. No, cud, miód, malina. Szczególnie, że wystrój przyjemny był bardzo (elegancki, ale nie nadęty, z ludowymi motywami), a jeszcze przyjemniejsze były ceny - dania główne po kilkanaście złotych, więc niewiele całkiem, jak na takie miejsce. Wszyscy wyszli zadowoleni ze swoich potraw, a ja postanowiłam, że odwiedzę to miłe miejsce zawodowo.

I tak zrobiłam. Razem z kucharzami, Grzegorzem Mocko i Pawłem Zwierzchowskim ugotowałam tu jedno z flagowych dań "Bombonierki": kaczkę z cebulką i z żurawiną podawaną w podpieczonym jabłku. Gotowanie zaczęliśmy od porządnego sprawienia kaczki (około dwukilogramowej). Dalej dodaliśmy pieprz, majeranek, paprykę, czosnek. Zostawiliśmy to na co najmniej dwie godziny. Przez kolejne dwie godziny kaczkę piekliśmy z podsmażoną cebulą i jabłkami, podlanymi białym winem i doprawionymi majerankiem.

Po wyjęciu kaczki z piekarnika musieliśmy usunąć z niej kości. Przed podaniem grillowaliśmy jeszcze mięso, podlewając je czerwonym winem, aby jego skórka była chrupka i aromatyczna.

W "Bombonierce" kaczkę podaje się z żurawiną w jabłku. Jabłko kroimy w poprzek i "wydrążamy" z niego zawartość. W to miejsce dajemy żurawinę z odrobiną czerwonego wina i soku z pomarańczy. To najlepszy, a zarazem najprostszy sos do kaczki.
Naszą kaczkę zaserwowaliśmy z kluskami śląskimi (gotujemy ziemniaki, przepuszczamy przez praskę, z miski wyjmujemy na chwilę 1/4 masy i na jej miejsce dodajemy mąkę ziemniaczaną, lepimy póki ciepłe) i sałatką z modrej kapusty.

Popularne, smaczne polskie danie. Ale jakoś najtrudniej w Krakowie właśnie o kuchnię polską, smaczną, świeżą, schludnie podaną, nie straszącą cenami. Więc "Bombonierka" jest takim akurat miejscem, jakiego mi brakowało.

Przepis na kaczkę z cebulką, podawaną z żurawiną

Dwukilogramową kaczkę przyprawiamy (majerankiem, papryką, pieprzem), odstawiamy na min. 2 godz. Pieczemy przez kolejne dwie godz. z wcześniej podsmażoną na białym winie cebulką i jabłkiem. Po wyjęciu z piekarnika "luzujemy" kaczkę, czyli wyjmujemy kości. Podajemy z żurawiną z dodatkiem czerwonego wina i soku z pomarańczy. Wstawiamy ją do podpieczonego, wydrążonego jabłka. Do kaczki pasują kluski śląskie lub opiekane ziemniaki i modra kapusta.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mikasza
Ja Bombonierke odkryłam już jakiś czas temu. Szukałam miejsca na obiad z rodziną, która odwiedzała mnie w Krakowie i tak natrafiliśmy na tą restaurację. Wszyscy byli zachwyceni nie tylko jedzeniem ale też dekoracjami. Od tamtej pory zabieram tu często znajomych i każdy ma podobne zdanie, także musi coś w tym być ;)
u
ukośnik
Taka jest prawda. W Krakowie coraz trudniej spotkać dobrą restaurację z typowym polskim jedzeniem. Same chińczyki i inne nowości. Mam wielu zagranicznych znajomych (erasmusi), którzy ciągle pytają o restauracje ale właśnie takie typowo polskie. Kilka razy zdarzało mi się już ich zabrać do Bombonierki i byli wniebowzięci. Zawsze polecam im wtedy danie "polskie smaki" czyli bardzo duży półmisek mięs oraz różne rodzaje ziemniaków i surówek żeby za jednym zamachem poznali typowe polskie jedzenie. Bombonierka to nasza duma Krakowa pod względem reklamy polskich przysmaków.
K
Kaya
Nie wiem czy jest to tekst sponsorowany, czy nie ale Bombonierka jest jedną z moich ulubionych restauracji przy Kazimierzu z racji pysznej kuchni. Zrazy po staropolsku, kaczka, czy stek - palce lizać. Zawsze muszę mieć na stoliku przyprawy, bo lubię wyrazisty smak. W Bombonierce nigdy nie dosalam, ie używam niczego z podajnika, gdyż na kuchni ktoś ma świetne wyczucie smaku, a to naprawdę rzadkość, bo można przesadzić z przyprawami. Duży wybór win dla miłośników. Ciekawe miejsce, do którego warto choć raz w życiu zajrzeć.
D
Darek
Ktoś nieźle dał w łapę za taką krypto reklamę
o
o co tu chodzi?
Ile trzeba zapłacić za reklamę w artykule?
Czy audycja zawierała lokowanie produktu?

Ja *** HEJT na MAX'a

I, że niby włosi mają lepsze jedzenie? 70% wszystkiego to mąka...

Skasujcie ten żałosny artykuł!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska