O tym, że 45-letni mieszkaniec Ropy ma kłopoty mieszkaniowe, wie wielu jego sąsiadów, dalszych czy bliższych znajomych, kolegów. O tym, że wykorzystując gościnność, zwyczajnie kradnie, dowiedzieli się niedawno.
- Pomieszkiwał co rusz, gdzie indziej, prosząc o wsparcie i zwykle je otrzymywał - mówi Grzegorz Szczepanek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.
Teraz będzie na pewno inaczej, bo miejscowi będą zdecydowanie ostrożniejsi.
- To było popołudnie. 84-letni mieszkaniec Ropy przyjął we własnym domu i ugościł znajomego, który nie miał się gdzie podziać - opowiada policjant.
Zbyt pewny siebie „gość”, wykorzystał chwilową nieobecność starszego człowieka w domu i ukradł pozostawiony przez niego portfel.
Musiał być bardzo zadowolony, gdy go otworzył, bo w jednej z przegródek był spory plik banknotów - konkretnie 4000 złotych.
Tego lata tu zjesz najlepsze lody w Gorlicach!
Radość z łupu nie trwała długo, bo gorliccy kryminalni od razu zajęli się sprawą. Wiedzieli, że wytypowany sprawca nadużywa alkoholu, a także pomieszkuje u różnych osób, sukcesywnie eliminowali kolejne miejsca, w których mógł się ukryć.
Wystarczyło niespełna trzy doby i mężczyzna był w rękach policji.
- Policjanci trafili do miejsca, w którym złodziej najpewniej dzień wcześniej dobrze się bawił. Nie był sam. Towarzyszyli mu kompani - mówi policjant.
Niestety po tym czasie odzyskali tylko połowę skradzionej sumy. 2000 złotych mężczyzna zdążył już wydać, najpewniej na alkohol.
- To kolejny dowód na to, że trzeba być bardzo ostrożnym, czasem nawet wobec osób, które znamy, bo jak pokazuje wspomnieny przypadek, można wiele na tym stracić - dodaje Szczepanek.
Mężczyźnie postawiono zarzut kradzieży, do której zresztą się przyznał. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.