https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Psy biegają luzem, nie czuję się bezpiecznie [LIST]

red.
Pies w parku. Zdjęcie ilustracyjne.
Pies w parku. Zdjęcie ilustracyjne. fot. Tomasz Bolt
"Wybrałam się na spacer w okolice Górki Pychowickiej. W pewnym momencie jeden pies podbiegł, szczekając, w moją stronę. Krzyknęłam w stronę właścicielki: proszę zabrać te psy. Jedyną reakcją było tylko: on nie gryzie" - napisała pani Joanna do redakcji. Poniżej publikujemy jej list Czytelniczki. A co Wy sądzicie o problemie? Czekamy na Wasze opinie na forum pod artykułem.

Coś denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście? Byłaś (-eś) świadkiem ciekawego wydarzenia? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo! Przyślij je na adres [email protected]. Do Twojej dyspozycji są też nasze profile na Facebooku: Mój Reporter Kraków | Gazeta Krakowska

W niedzielę wybrałam się na spacer w okolice Górki Pychowickiej. Z powodu ładnej pogody było tam mnóstwo ludzi, w tym wiele osób z psami. Psy naturalnie spuszczone ze smyczy i biegające wolno bez kagańca.

Przytoczę jedną z sytuacji. Przede mną w pewnym oddaleniu szły dwie panie z trzema psami. W pewnym momencie jeden pies podbiegł, szczekając, w moją stronę. Przyznam, że nie wiem, co robić w takich sytuacjach, więc po prostu stanęłam i krzyknęłam w stronę pań "proszę zabrać te psy". Jedyną reakcją ze strony właścicielek było tylko rzucone w moim kierunku "on nie gryzie".

Pies odbiegł, więc kontynuowałam spacer. Nieco dalej stał pan z kolejnym psem. Pies owego pana, gdy tylko zobaczył trzy pozostałe psy, podbiegł w ich kierunku i wszystkie psy zaczęły biegać dookoła.

Właściciele stali i kompletnie zignorowali fakt, że jakiś człowiek musi przejść przez to kłębowisko. Przyznaję, że nic nie powiedziałam, bo zwyczajnie się bałam, i to bardzo. Kto mi zagwarantuje, że psu nagle coś nie wpadnie do głowy i mnie nie ugryzie? Nie wierzę, że wszyscy właściciele potrafią całkowicie kontrolować swojego psa, gdy ten biega luzem.

Jestem oburzona faktem, że we własnym mieście nie mogę czuć się bezpiecznie, bo przecież tereny Górki Pychowickiej to wciąż Kraków, prawda? Jestem pewna, że wiele osób podziela mój pogląd. Nie pierwszy raz moja prośba do właściciela psa o zabranie go została zbagatelizowana słowami "on nie gryzie".

Z tego, co się orientuję, przepisy nie precyzują, czy pies zawsze powinien być na smyczy/w kagańcu. Czytałam, że miejsce powinno być "uczęszczane". Można spokojnie powiedzieć, że w weekend podczas ładnej pogody okolice łąk i Górki Pychowickiej są odwiedzane przez wielu ludzi. Czy mam sobie zakupić gaz pieprzowy? A może podczas takich spacerów powinnam zaopatrzyć się w kijek dla obrony? Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że większość psów nie stwarza zagrożenia dla obcych ludzi, ale jeśli w moją stronę biegnie pies i zaczyna szczekać, to na litość boską ostatnią rzeczą, o jakiej myślę, jest "och, to na pewno miły piesek, który chce się przywitać"! Naturalnie, nie każdy pies widząc obcego człowieka zacznie biec i szczekać, ale problem tkwi w tym, że nikt nie przewidzi, jak dany pies się zachowa. Nie chcę być właśnie tą osobą, która udowodni właścicielowi, że "on jednak gryzie".

Rozumiem również, że psy powinny się wybiegać. Tyle się mówi o prawach zwierząt, ale gdzie jest MOJE prawo do spokojnego spaceru? Moje prawo do tego, żeby po stresującym tygodniu sobie odpocząć? Wiem, że więcej nie pójdę na spacer w tamte okolice, bo nie mam zamiaru przeżywać drugi raz takiego stresu.

Czy Straż Miejska mogłaby zrobić coś z tym problemem?

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 52

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jacky
Mam nadzieje ze kiedys Ciebie milo przywita taki piesek ;) wtedy zobaczysz co to oznacza byc paranokiem
Jesli masz psa to jestes jak dupa od srania by prowadzac go na smyczy i zbierac po nim odchody. Ja juz nie raz mialam sytuacje ze albo pies mnie zaatakował,albo zrzucil z roweru jak bylam dzieckiem. To jest zwierze nie da przewidzec się jego ruchow
I jak pies notorycznie biega po ulicy bo ludzie go nie zamykaja to powinni płacić kare.
Amen
W
Wiesław
Leje na takich ludzi ciepłym moczem a psy powinny się bawić.
W
Wiesław
Śmierdzisz
W
Wiesław
śmierdzisz
W
Wiesław
nie lubię takich paranoików
x
xxx
Problem z niczego. Mam dwa duże psy - wiem jak zachowują się do ludzi. Jedyne co to gdy idą ktoś idzie łapie je na chwilę bo boję się że mogą skoczyć witając się. Nic poza tym - wiem co za zwierzęta trzymam w domu. A co do zbierania gówien - jestem za - sama zbieram i nie wyobrażam sobie że mogła bym tego nie robić, ale do tego potrzebne jest więcej psich koszów na śmieci i woreczków (może więcej właścicieli czworonogów wreszcie by się do tego przekonało), przy okazji nie chodząc z gównem przez cały np godzinny spacer. W końcu na coś płaci się te podatki....
G
Gość
tego nie brakuje w KRAKOWIE, SRAJĄ I SZCZAJĄ I P.......JĄ JAK POPADNIE I TY TEGO NIE WIDZISZ, CHYBA JESTEŚ JAK ONI..
K
Kanibal
i muszę obejsc sie smakiem
K
Krakus.
A jest tego dranstwa w mieście - co trzeci człowiek idzie i obszczymur go holuje ! Tu już piesio uruchomił system obszczywujący - obszczywa szmaciarz wszystko co stoi przy drodze .Idą na zieleńce i tu się zaczyna -faza srania. Wypina się taki a "jego pancio " telefon i strasznie ważna rozmowa ! Skonczy się faza srania to i rozmowa się konczy i brudas ze swoim obszczymurem prędziutko oddalają się z miejsca ! TY ! OD TEGO SMALCYKU - GDZIE JESTES !?
O
Obywatel
Ludzie mający psy nie mają żadnej kultury a ich psy jakby były mądre, to by im pogryzły du.y!!!
b
bydło
nie poda, takie bydło jest głośne tylko jak jest zakamuflowane
G
Gość
Możesz podać adres i telefon?
P
Piotrek
Kpiną to jest taki komentarz, mieszkańcu pychowic. Biegające i szczekające psy są przeszkadzające, kropka. Niemniej mają prawo biegać i szczekać, z czym trzeba się pogodzić i jednemu będzie to przeszkadzać a drugiemu nie. Nie powinny za to mieć prawa biegać bez kagańca i w miejscu publicznym bez trzymanej przez właściciela smyczy. Są specjalne wybiegi dla psów i tam mogą biegać do woli. A wspomniane przez Ciebie tereny rekreacyjne są przeznaczone dla ludzi, nawet tych zgorzkniałych a nie dla psów.
h
hycel
a co chciał byś wsadzić? Jak się skonczysz zabawiać z psem to zapraszam :*
o
opiekunka kota
Niech Pani nie przesadza,gdyby pies był grożny to właściciel na pewno prowadziłby go na smyczy z obawy o swoją odpowiedzialność za ewentualne pogryzienie człowieka lub innego psa przez swojego pupila
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska