- Pszczoły kontra ministerstwo: dwa do zera - cieszy się Kasztelan i zapowiada , że to dopiero początek walki o życie pożytecznych owadów.
Jako członek zespołu roboczego do spraw pszczelarstwa przy resorcie rolnictwa, dociekał m.in. przyczyn wymierania pszczół. Kilkuletnie śledztwo i analiza badań naukowców z całego świata zakończyły się konkluzją, że masowy pomór, niespotykany w dotychczasowej historii, powodować mogą nowe środki ochrony roślin upowszechnione w Polsce po wejściu do Unii Europejskiej. Zjawisko jest groźne, gdyż miododajne owady zapylają większość roślin potrzebnych ludziom do życia.
Kasztelan poprosił Ministerstwo Rolnictwa o dokumenty, które dopuściły do używania szkodliwych substancji. Podejrzewa bowiem, że zezwolono na ich sprzedaż bez wymaganych badań. Spotkał się z odmową, dlatego poskarżył się do sądu, że urzędnicy bronią mu dostępu do informacji publicznej. - W pierwszej sprawie wyrok był połowiczny, bo sąd uchylił odmowę udostępnienia dokumentacji, ale nie stwierdził, czy jest ona informacją publiczną czy handlową - mówi Kasztelan. - Dlatego ministerstwo udostępniło mi tylko to, co chciało. Nie pokazali mi najważniejszych dokumentów. Można powiedzieć, że ze mnie zakpili, udostępniając np. etykietę produktu, która jest ogólnodostępna. Dlatego rozważam ponowną skargę do sądu w tej sprawie.
Drugi proces dotyczył dokumentacji dopuszczającej do użycia inny środek chemiczny. Sąd również stwierdził, że ministerstwo ma udostępnić Kasztelanowi dokumenty i jednocześnie orzekł, że są one informacją publiczną. - Jeżeli niebezpieczne chemikalia nie zostaną wycofane ze sprzedaży, albo jeśli taka decyzja nie zapadnie na szczeblu unijnym, pszczoły wyginą - ostrzega tyliczanin.
Wtorkowy wyrok nie jest prawomocny, obie strony mogą się odwołać. Kasztelan obiecuje, że jeśli dostanie dokumentację dopuszczeniową podejrzanych mieszanek, to wystąpi o wycofanie szkodliwych pestycydów ze sprzedaży.
W środę pszczelarze z całej Polski przejdą ulicami Warszawy, by protestować m.in. przeciwko morderczym dla pszczół pestycydom.
To pierwszy marsz w obronie pszczół w historii. Weźmie w nim udział również kilkudziesięcioosobowa reprezentacja bartników z Sądecczyzny. W roboczych strojach, z podkurzaczami w rękach wyruszą o godz. 12 spod kolumny Zygmunta pod gmach resortu rolnictwa. Marsz umili protestującym m.in. kapela regionalna z Brunar, którą zabierają ze sobą sądeccy pszczelarze. Po marszu mają się spotkać z ministrem rolnictwa.
Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie
Nowa lista leków refundowanych**[SPRAWDŹ!] **
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!