Mistrzostwa Europy czy Copa America są może nieco bardziej prestiżowymi imprezami, Puchar Narodów Afryki ma jednak niepowtarzalny klimat i również znajduje wielu zwolenników. Podobnie jak EURO 2020, impreza została przełożona o rok (pierwotnie miała odbyć się na przełomie czerwca i lipca 2021). Powodem nie była jednak pandemia koronawirusa, lecz... niekorzystne warunki klimatyczne panujące latem w Kamerunie. PNA przesunięto na styczeń i luty 2021. Względy epidemiczne sprawiły, że doszło później do kolejnej zmiany terminu, na początek 2022 r.
Jak przy każdej imprezie sportowej w ostatnim czasie, komplikacji związanych z koronawirusem nie da się uniknąć. Rośnie lista zakażonych, znaleźli się na niej m.in. kapitan reprezentacji Gabonu Pierre-Emerick Aubameyang, (Arsenal) czy gwiazdy Senegalu Edouard Mendy (Chelsea) i Kalidou Koulibaly (Napoli). Senegalczycy są zresztą w bardzo trudnej sytuacji. Do dyspozycji selekcjonera Aliou Cisse po serii zakażeń pozostaje 16 zawodników, a los kolejnych stoi pod znakiem zapytania. Chodzi m.in. o Sadio Mane z Liverpoolu, który przyleciał na PNA tym samym samolotem co Mendy.
Według regulaminu turnieju drużyna ma obowiązek zagrać, jeśli jest w niej choćby 11 zawodników z negatywnym wynikiem testu na koronawirusa. Nie ma wymogu, by musiał być wśród nich bramkarz. W turnieju, którego elementem humorystycznym zawsze były nietypowe interwencje golkiperów, między słupkami będą więc potencjalnie stawać zawodnicy z pola.
Co, jeśli w zespole nie uda się zebrać nawet 11 zdrowych piłkarzy? W takich przypadkach zastosowanie będzie miała kolejna regulaminowa nowinka, czyli... „mały walkower”. Reprezentacja, która nie przystąpi do meczu z powodu zakażeń COVID-19 zostanie ukarana walkowerem 0:2 zamiast 0:3 używanego w pozostałych przypadkach.
Nie obyło się bez pierwszych kontrowersji. Reprezentacja Burkina Faso, która w niedzielę zmierzy się w meczu otwarcia PNA z Kamerunem, złożyła oficjalne zażalenie do CAF (Afrykańska Konfederacja Piłkarska) po otrzymaniu sześciu pozytywnych wyników testów na COVID - u pięciu zawodników i selekcjonera.
ZOBACZ TEŻ:
Piłkarze i trenerzy powinni przejść testy PCR na 48 godzin przed meczem. Tymczasem w przypadku kadry Burkina Faso termin był kilka razy przekładany, ostatecznie próbki zbierano w nocy, po obudzeniu śpiących zawodników. Kontrolerzy nie chcieli się wylegitymować, a testy okazały się antygenowe, czyli mniej dokładne.
- To skandal. Dzień przed meczem dowiedzieliśmy się, że nie zagra kilku naszych najlepszych piłkarzy. Dlaczego nie przeprowadzono testów PCR? Powinniśmy o wszystkim wiedzieć wcześniej. Takie procedury są niedopuszczalne - skomentował na łamach ESPN kapitan drużyny, grający na co dzień w Aston Villi Bertrand Traore.
Polskim akcentem w turnieju jest powołanie dla Jorginho, skrzydłowego Wisły Płock, do kadry Gwinei Bissau. W grupie D jego zespół zmierzy się z Egiptem, Nigerią i Sudanem.
Format Pucharu Narodów Afryki jest taki sam jak ostatnich mistrzostw Europy. W turnieju zagrają 24 drużyny podzielone na sześć grup. Po dwie z każdej awansują do 1/8 finału, w której dołączą do nich cztery najlepsze zespoły z trzecich miejsc. Dalej rozgrywki toczyć się będą zgodnie z drabinką pucharową. Finał 6 lutego w Yaoundé.
Obrońcami tytułu są Algierczycy, którzy w finale edycji 2019 pokonali 1:0 Senegal. Najwięcej zwycięstw - siedem - ma na koncie reprezentacja Egiptu. Na trofeum PNA Faraonowie czekają już jednak od 2010 roku. Według bukmacherów największe szanse w bieżącej edycji mają właśnie te drużyny. Kursy na Senegal wynoszą ok. 5,0, na Algierię ok. 5,5, a na Egipt ok. 8,0.
Turniej rozpoczną w niedzielę spotkania Kamerun - Burkina Faso (godz. 17.) i Etiopia - Republika Zielonego Przylądka (20.). W poniedziałek mecze Senegal - Zimbabwe (14.), Gwinea - Malawi, Maroko - Ghana (oba o 17.) i Komory - Gabon (20.). Transmisje w Viaplay.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
Najbardziej wartościowe drużyny świata. Dominacja klubów Pre...
