Tak jak zapowiadali obaj trenerzy - Lech zagrał w składzie zbliżonym do najsilniejszego, Wisła natomiast w mocno zmienionym w porównaniu do tego, co widzimy w ekstraklasie. W zespole "Białej Gwiazdy" zadebiutowało trzech piłkarzy, a sześciu pierwszy raz zagrało w wyjściowym składzie.
Lech od początku pierwszej części przeważał, zamykał wręcz Wisłę na jej połowie i stwarzał sobie okazje na strzelenie bramki, ale grał totalnie nieskutecznie. Gospodarze nie potrafili strzelić gola nawet wtedy, gdy po faulu Guerriera na Lovrencsicsu sędzia podyktował rzut karny. Darko Jevtić strzelił co prawda mocno, ale Gerard Bieszczad rzucił się w dobry róg i odbił piłkę.
Wisła w pierwszej połowie kilka razy próbowała wyprowadzać kontry, ale robiła to bez przekonania. Inna sprawa, że gdyby przynajmniej w dwóch sytuacjach Emmanuel Sarki zachował nieco więcej zimnej krwi, to gol dla "Białej Gwiazdy" mógłby paść.
Po przerwie Lech ciągle przeważał, choć Wisła potrafiła się już nieco dłużej utrzymać przy piłce. W końcu jednak gospodarze dopięli swego gdy po rzucie rożnym piłka trafiła do Szymona Pawłowskiego, a ten w gąszczu nóg znalazł lukę i trafił do siatki.
Ten sam zawodnik przesądził sprawę awansu Lecha w 77 min, strzelając drugiego gola ładnym uderzeniem w tzw. długi róg.
Lech Poznań - Wisła Kraków 2:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Pawłowski 66, 2:0 Pawłowski 77.
Lech: Gostomski - Kędziora, Wołąkiewicz, Kamiński, Henriquez (63 Douglas) - Trałka, Jevtić (78 Drewniak) - Lovrencsics, Hamalainen, Keita - Sadajew (15 Pawłowski).
Wisła: Bieszczad - Żemło, Czekaj, Guzmics, Guerrier - Sarki (70 Garguła), Lech (79 Kuczak), Uryga, Dudka, T. Zając (58 Kolanko) - Stępiński.
Żółte kartki: Trałka.
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 10 695.
Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!