Prokuratura Rejonowa w Limanowej wyjaśnia, jak doszło do śmierci 61-letniego pensjonariusza Domu Pomocy Społecznej w Rabie Niżnej (gmina Mszana Dolna). W poniedziałek około godz. 16 mężczyzna spadł z okna na drugim piętrze.
Dyrektor nie komentuje
- Ten człowiek widziany był, jak szedł do swojego pokoju. Później zauważono go leżącego pod oknem - relacjonuje Mirosław Kazana, prokurator rejonowy w Limanowej.
Zlecił już sekcję zwłok, którą przeprowadzono w środę w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie. Wyniki powinniśmy poznać w przyszłym tygodniu.
Na miejscu tragedii szybko pojawiła się załoga karetki. Później helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Mimo reanimacji mężczyźnie nie udało się uratować życia. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że 61-latek prawdopodobnie wyskoczył przez okno, ale jak podkreśla Kazana, wszystkie okoliczności brane są pod uwagę.
Dzień później pojawiliśmy się w Domu Pomocy Społecznej. Chcieliśmy porozmawiać z dyrekcją o tym, co się stało, ale ta nie chciała komentować.
Opiekuńczość z Krakowa
DPS w Rabie Niżnej to placówka niepubliczna. Jej prowadzenie Starostwo Powiatowe w Limanowej zleciło Fundacji „Opiekuńczość” z siedzibą w Krakowie. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie ma nadzór nad domem. Wydaje decyzje o umieszczeniu osób w tej placówce. Raz w roku przeprowadza kontrole. Ich zakres jest różny. W starostwie dowiedzieliśmy się, że nie znaleziono uchybień w opiece nad pensjonariuszami.
Tymczasem śmierć 61-letniego pensjonariusza to nie pierwszy tragiczny wypadek w DPS-ie w Rabie Niżnej. 11 lutego 2014 roku 53-letnia kobieta wyszła tam na balkon, przeszła przez poręcz i wyskoczyła. Zmarła w szpitalu. Prokuratura Rejonowa w Limanowej prowadziła śledztwo w sprawie narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Śledczy nie dopatrzyli się jednak przestępstwa i umorzyli postępowanie karne 26 czerwca 2014 r.
- Po ostatniej tragedii na pewno będziemy jeszcze raz analizować tamtą sprawę - dodaje prokurator Kazana.
Nieuchwytny szef fundacji
Próbowaliśmy skontaktować się z dyrekcją fundacji, która zarządza obiektem. Dyrektora nie było na miejscu. Poprosiliśmy o numer telefonu komórkowego, ale od jednej z pracownic usłyszeliśmy, że nie jest upoważniona do przekazywania takich danych. Do zamknięcia tego wydania gazety dyrektor był nieuchwytny.
Józef Potaczek, sołtys Raby Niżnej nie słyszał, żeby placówka była prowadzona w niewłaściwy sposób. - Tam są osoby z różnym stopniem niepełnosprawności. Takie sytuacje, choć bardzo tragiczne, mogą się zdarzać - komentuje Potaczek.
Dodaje, że pensjonariusze, którzy przebywają w DPS-ie w Rabie Niżnej, pochodzą różnych stron Polski.
Okna bez zabezpieczeń
Choć w placówce przebywają osoby z różnymi chorobami i upośledzeniami, w oknach budynku nie ma zabezpieczeń.
W Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego w Limanowej dowiedzieliśmy się jednak, że w przypadku tego typu instytucji kwestie bezpieczeństwa nie są regulowane przez żadne budowlane przepisy. Powinien o nie zadbać właściciel, ponieważ to on wie, jakie osoby tam przebywają.
Prokurator wkrótce zamierza przesłuchać świadków tragedii w DPS-ie. a ą
Współpraca Marcelina Król