Rozpoczęta miesiąc temu budowa ronda na skrzyżowaniu ulic Sądeckiej i Krakowskiej to dla Rabki komunikacyjne zbawienie. To właśnie tędy do uzdrowiska wjeżdżają wszystkie samochody, które jadą z Mszany Dolnej czy Nowego Sącza. Nic więc dziwnego, że informacje o rozpoczęciu budowy, którą planowano od 40 lat , miejscowi mieszkańcy przyjęli z entuzjazmem.
- Problemy rozpoczęły się po rozpoczęciu prac - mówi Antoni Rapacz, radny powiatu nowotarskiego, mieszkaniec Rabki. - Okazało się, że przejazd autem w miejscu budowy stał się niemożliwy. Samochody muszą pokonywać piętnastokilometrowy objazd, by wjechać do Rabki. Piesi mają natomiast przejście, ale zdaniem wielu osób jest ono bardzo niebezpieczne. - Codziennie w drodze do miasta brodzimy w błocie przez środek placu budowy - mówi Władysława Wróbel, mieszkanka ulicy Krakowskiej. - Robotnicy nie wygrodzili bezpiecznego przejścia, więc wszyscy slalomem mijamy koparki, ciężarówki i spychacze. Boimy się, że kiedyś wpadniemy pod koparkę.
Kobieta dodaje, że problem dotyczy wielu osób. Samych mieszkańców Krakowskiej jest kilkuset a dodatkowo przez plac budowy niemal co chwilę idą pasażerowie busów jadących w stronę Mszany Dolnej. Ich kierowcy, by nie jechać objazdem, dowożą ludzi jednym samochodem na początek placu budowy, a kolejny zabiera ich dalej.
Pracujący przy budowie ronda robotnicy - pytani przez naszego dziennikarza - nie widzą jednak możliwości budowy innego przejścia. - Nie mamy na to ani czasu, ani pieniędzy - mówi jeden z majstrów. - My mamy to rondo wybudować do połowy grudnia i nie możemy przekroczyć terminu. Stworzenie nowej przeprawy dla pieszych wymaga natomiast sporo czasu. Dlatego ludzie powinni się cieszyć, że mają jakąkolwiek możliwość przejścia w tym miejscu.
Bezsilna wobec tej sytuacji jest też burmistrz Rabki Ewa Przybyło. - Sama mieszkam na ulicy Krakowskiej i też kilka razy dziennie przechodzę przez plac budowy - mówi. - Wiem, że jest to niewygodne dla mieszkańców. Dla mnie też. Musimy uzbroić się jednak w cierpliwość i czekać na zakończenia prac.
Zdaniem burmistrz, GDDKiA nie zaplanowało innego przejścia przez przyszłe rondo, bo zdecydowało się na jego budowę niemal w ostatniej chwili. - Inwestycja ruszyła, bo GDDKiA znalazło u siebie oszczędności. Pieniądze muszą być wydane w tym roku. Apelowałam o to, by stworzyć tutaj przeprawę tymczasową zarówno dla ludzi, jak i aut. Była nawet mowa, by wybudowali ją wojskowi - zapewnia burmistrz. - Jej budowa trwałaby jednak jakiś czas, dlatego porzucono ten pomysł.
Okazuje się, że dla mieszkańców Rabki jest promyk nadziei, że GDDKiA wybuduje jednak na najbliższe dwa miesiące bardziej bezpieczne przejście wokół placu budowy.
- Mamy tę sprawę na uwadze i obecnie konsultujemy się z wykonawcami, czy jest to w ogóle możliwe - mówi Iwona Mikrut z krakowskiego biura GDDKiA. - Niedługo powinna zapaść stosowna decyzja.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!