Powoli mają dość prowizorycznych działań prowadzonych na moście od lat i pytają, kiedy w końcu powstanie obiecywana nowa przeprawa, bo kolejnym zabezpieczeniom nie wróżą długiego żywota. Jednak na nowy most pieniędzy nie ma, a gdy mogły być, to zostały zaprzepaszczone.
Na umocnienie mostu został już wybrany wykonawca. Prace potrwać mają do 6 lipca. - Taki termin w umowie dostała firma, która doprowadzi do ponownego uruchomienia mostu dla ruchu samochodów - zapewnia Robert Waniczek, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Nowym Targu, który to odpowiada za ten most.
Koszt kolejnego już remontu wyniesie 70 tys zł. Dwa lata temu na remont tej przeprawy na rzece Rabie - jak zaznacza Antoni Rapacz, radny powiatu nowotarskiego - powiat wydał prawie pół miliona.
- Znowu to prowizorycznie zabezpieczą i za rok-dwa dojdzie do takiej samej sytuacji - denerwuje się Czesław Sadłowski, przewodniczący komitetu osiedlowego na Sądeckim. - Czy nie można od razu zrobić porządnie?
Najlepszym rozwiązaniem byłoby wybudowanie nowego mostu tuż obok starego. Były takie plany 6 lat temu, ale nic z tego nie wyszło. - Mieliśmy porozumienie z miastem Rabka o budowie nowego mostu w tym miejscu - przyznaje Waniczek. - Inwestycja miała być połączona z budową ronda na skrzyżowaniu dróg Jana Pawła II oraz Kasprowicza i remontem przylegającego do nich drugiego mostu.
Miałoby to kosztować 12,5 miliona zł. W międzyczasie zrobiono nawet projekt. Dwa lata temu uzyskano pozwolenie na budowę. Jak przyznaje Waniczek, koszt tych przygotowań wyniósł ok. 200 tys zł. To kolejna suma, która najprawdopodobniej zostanie wyrzucona w błoto, bo pozwolenie na budowę wygasa w tym roku. Brakuje jednak pieniędzy na rozpoczęcie prac budowlanych. Nie ma ich ani powiat, ani Urząd Miasta w Rabce, który miał również uczestniczyć w inwestycji.
- Budowa nowego mostu na Rabie to sprawa powiatu, bo to ich droga - przypomina teraz Ewa Przybyło, burmistrz Rabki.
Robert Waniczek jednak zaznacza, że to miastu powinno zależeć na tej budowie i że miasto też może poszukać funduszy.
Jak się okazuje, rabczańscy urzędnicy mieli taką szansę. Można było pozyskać 3 miliony zł z Ministerstwa Infrastruktury.
- Był złożony wniosek o dofinansowanie tej inwestycji przez Urząd Miasta - przypomina Antoni Rapacz, radny powiatowy i mieszkaniec Rabki. - Jednak nie dopatrzono, by go sfinalizować. Zaprzepaszczono 3, a może nawet i 6 milionów złotych!
Za te pieniądze można było rozpocząć prace nad inwestycją.
- I tak urzędnicy swoje, a most się dalej wali. Według mnie już możemy odliczać przed następnym zamknięciem dla ruchu tego mostu. Ten remont niewiele już da - mówi oburzona pani Halina, mieszkanka Rabki.