Kilka godzin trwały we wtorek poszukiwania 30-letniej mieszkanki Rabki, która w ten sam dzień po południu wyszła z domu i nie wróciła. Jako że kobieta ma problemy zdrowotne, rodzina martwiła się o nią i zaalarmowała mundurowych.
- Mając w radiowozach zdjęcie zaginionej oraz jej dokładny rysopis przemierzaliśmy ulice - mówi Roman Wolski, rzecznik prasowy nowotarskiej policji. - Wstępne informacje wskazywały, że zaginiona 30-latka mogła się udać w kierunku góry Krzywoń.
Ten trop został jednak obalony tak jak kilka innych hipotez. Dopiero funkcjonariusze kontrolujący brzeg potoku Poniczanka w kierunku Traczykówki ok. godz. 22.50 napotkali zaginioną. W rozmowie z nią ustalono, że spotkała koleżankę i poszła do niej.