Krupówki, to najsłynniejszy deptak w Polsce, który w ostatnich latach był na ustach niemal wszystkich. Niestety nie za sprawą uroków miejsca, a wydarzeń, które dziać się w tym miejscu nie powinny.
Fałszywy miś i romskie kapele
Od kilku lat Zakopane i Krupówki kojarzą się z chaosem, chińską tandetą, a także nieuprzejmym mężczyzną przebranym w strój białego misia oraz wątpliwej jakości kapelom, które na widok policji i straży miejskiej uciekają w popłochu.
Fałszywego misia udało się już pozbyć władzom miasta dzięki ciągłym kontrolom Straży Miejskiej w Zakopanem. Funkcjonariusze uporczywie nakładali mandaty na mężczyznę, który bez pozwolenia stojąc na Krupówkach zbierał pieniądze za zdjęcie. Łącznie od początku roku dostał ponad 70 mandatów, co sprawiło, że stanie na Krupówkach zrobiło się nieopłacalne.
Podobne częste kontrole doprowadziły do tego, że z siedmiu romskich kapeli zostały na Krupówkach tylko dwie. Stracili oni także instrumenty muzyczne, które gubią podczas ucieczek. W magazynie straży miejskiej zabezpieczonych jest już osiem gitar i bębenek.
Koniec z towarem wystawionym na deptak
Kolejnym krokiem w uporządkowaniu najsłynniejszej ulicy w Zakopanem jest egzekwowanie prawa, które od 10-lat jest łamane. Mowa o zakazie wystawiania towarów na deptak raz na elewacje budynków.
- Uchwała uchwałą, ale żebyśmy trzymali się ustaleń z poprzednim burmistrzem. Tak mówią mi przedsiębiorcy, którzy do mnie przychodzą. Uchwała obowiązuje od 10 lat i będziemy wymagać przestrzegania jej przepisów -informował o dotychczasowych praktykach Łukasz Filipowicz, burmistrz Zakopanego.
Zgodnie z obowiązującym prawem towar nie może być eksponowany poza lokalem, czy straganem przeznaczonym do sprzedaży.
- Na samym początku obowiązywania parku, były prowadzone kontrole były również w szczególnych przypadkach nakładane mandaty i wówczas wszyscy rozumieli, że towar nie może być eksponowany poza lokalem, czyli poza sklepami, bo to nie dotyczy tylko straganów, to dotyczy również sklepów w kamienicach, które też mają tendencję do eksponowania towaru poza murami kamienicy. Zapis ten jest jednoznaczny w uchwale o parku kulturowym. W związku z tym wróciliśmy do kontroli i do egzekwowania tego zapisu, ponieważ brak kontroli spowodował, że wszyscy powolutku zaczęli zapominać o tym, że jest taki zapis i obowiązuje i ma na celu poprawienie estetyki na głównej ulicy naszej w miejscowości. Po prostu towar nie może być eksponowany poza lokalem i kropka. Dotyczy to właśnie wystawiania go na chodniku, ale też wieszania na zewnętrznej części elewacji takiego straganu. Dotyczy to ścian zewnętrznych budynków, czy też daszków, podwieszania towaru pod tak zwanym okapem- mówi Marta Gratkowska, kierownik Biura Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta Zakopane.
Pierwsze kontrole dały niesamowity efekt
Wystarczyła tylko jedna kontrola i przejście patrolu straży miejskiej wraz z urzędnikiem przez całe Krupówki, aby wrócił ład i przestrzeganie prawa.
W piątek (21 lutego) zrobiliśmy pierwszą taką delikatną akcję pouczającą. Po prostu rozmawialiśmy z każdym właścicielem straganu. Łącznie były 33 takie stragany. Pouczaliśmy, że dzisiaj kończymy wyłącznie na pouczeniu, ale od jutra, no niestety będziemy nakładać mandaty, jeśli się nie podporządkują. Wszystkie stragany w dolnej części Krupówek, gdzie jest postój konny, a tych straganów w tej części jest ok. 12-14 na następny dzień podporządkowały się - mówi Leszek Golonka, komendant Straży Miejskiej w Zakopanem. - Na chwilę obecną żaden mandat nie musiał być wystawiony jeśli chodzi o stragany.
W skład łączonych patroli, które pojawiły się na Krupówkach wchodzili funkcjonariusze Straży Miejskiej w Zakopanem oraz przedstawiciel urzędu, który zajmuje się Parkiem Kulturowym Krupówki.
- Te kontrole będą teraz systematyczne. Takie są ustalenia ze strażą miejską. Towarzyszymy strażnikom, żeby tych nowych pracowników straży miejskiej edukować i pokazać im te nieprawidłowości. Później oni już będą sami chodzili po Krupówkach i sprawdzali, czy przestrzegane są te zapisy - zaznacza Marta Gratkowska.
O ile właściciele straganów z pamiątkami i sklepów w kamienicach mogli liczyć na taryfę ulgową od straży miejskiej, to handlarze, którzy eksponowali towar na deptaku powinni liczyć się z konsekwencjami nieprzestrzegania prawa.
- Skończyły się czasy upomnień, ostrzeżeń i napomnień. Dwa dni temu wystawiliśmy trzy mandaty z najwyższą możliwą kwotą za takie właśnie baloniki, helikopterki i inne bzdurki. Mówimy tu o ludziach, którzy wychodzą wieczorami, bo oni zazwyczaj wieczorami się pojawią jak tylko się ściemni. Wyszły trzy patrole piesze, czyli łącznie sześć osób i wyłapaliśmy wszystkich, którzy byli w zasięgu. Tak nie może być dalej - informuje Leszek Golonka.
Zamiast romskich kapeli wrócą na Krupówki górale ze skrzypcami?
Władze Zakopanego postanowiły także dostosować obowiązujące prawo do potrzeb społecznych. Wraz z wprowadzeniem Parku Kulturowego Krupówki zabroniono występów artystycznych na deptaku. To spowodowało, że osoby przestrzegające prawa schowały swoje skrzypce do futerału i odeszły wraz ze swoją muzyką. Niestety pozostały osoby żonglują piłką, czy Romowie, którzy zwłaszcza w weekendy opanowali deptak.
Zakopiańscy radni na wniosek burmistrza zmieniono zapis dotyczący występów artystycznych. Będą one teraz możliwe, jeżeli będą nawiązywać do historii, tradycji i kultury regionu. Niezbędne będzie także uzyskanie od burmistrza Zakopanego stosownego zezwolenia.
- Romskie kapele zmienią teraz repertuar na bardziej regionalny - śmieją się uszczypliwie z nowego prawa sprzedawcy pamiątek.
Okazuje się, że same wplecenie w repertuar nawiązania do regionu nie wystarczy.
- To mają być występy prezentujące naszą kulturę. To ma być coś eleganckiego. Teraz kicz zagłuszył bardziej ambitnych artystów. Chcemy to zmienić, chcemy dać możliwość prezentacji artystom, którzy pokazują jak wygląda nasz folklor - zaznacza Łukasz Filipowicz, burmistrz Zakopanego. - Te zgody oczywiście wydaje burmistrz, ale decyzje nie są podejmowane jednoosobowo. Mamy specjalistów od folkloru. W Krakowie też tak to działa - zaznacza burmistrz.
Czy legalne grający góralską muzykę zechcą pojawić się na deptaku, a przez to wyprą nielegalnych grajków? Będziemy mogli przekonać się już podczas sezonu wakacyjnego.
