Wojewoda Piotr Ćwik rozporządzeniem zastępczym zmienił w grudniu nazwy trzech ulic w Krakowie: Józefa Marcika na Stefana Korbońskiego, Kiejstuta Żemaitisa na gen. Mieczysława Smorawińskiego i Wincentego Danka na Józefa Grzesiaka „Czarnego”. Z taką zmianą nie zgodziła się część radnych. W środę radni PO i klubu prezydenckiego zapowiedzieli, że zaskarżą decyzję wojewody i przygotowali stosowne uchwał, a wieczorem je przegłosowali. Teraz zajmie się nimi sąd administracyjny.
- Skarga jest niezasadna, bo od 7 stycznia obowiązuje nowelizacja ustawy o dekomunizacji. Skarga do sądu administracyjnego przysługuje tylko wtedy, gdy brak jest możliwości wykonania zmiany – przekonywał w imieniu klubu PiS Bolesław Kosior. - Uważamy, że skierowanie sprawy do sądu obciąży podatnika, nie tylko krakowskiego, dodatkowymi kosztami. Wspomniana nowelizacja określa, że zaskarżyć zarządzenie wojewody można, jeśli nie ma możliwości wykonania obowiązku zmiany. W jakich przypadkach tak się dzieje, nowela już nie mówi.
Radni Platformy podnosili, że zarządzenie wojewody weszło w życie przed nowelizacją, więc jego decyzję można skarżyć. Bolesław Kosior przypominał z kolei niechlubną przeszłość trzech zdekomunizowanych patronów.
Bogusław Kośmider (PO) przekonywał, że sprawę rozpatrzyć powinien jednak sąd. Kwiecistych porównań używał jego kolega Wojciech Krzysztonek. - Na naszych oczach tworzy się nowa kasta.
Kasta nadwornych rekonstruktorów historii. Tak jak starożytni Grecy radzili się wyroczni delfickich, tak my zwracamy się Instytutu Sumienia Narodowego. Przepraszam, Instytutu Pamięci Narodowej – mówił radny.
Ustawa dekomunizacyjna została uchwalona w 2016 roku i dawała gminom rok (do 2 września 2017) na zmianę nazw propagujących komunizm lub inny ustrój totalitarny. Te wskazywał i opiniował Instytutu Pamięci Narodowej.
W Krakowie IPN wskazał do zmiany ulice Szenwalda, Dziedzica, Kajty, Szumca, Szwai i Marcika, a później ulice Zygmunta Młynarskiego, Żemaitisa i Danka. Pierwsi patroni byli działaczami Komunistycznej Partii Polski, a później Polskiej Partii Robotniczej. Większość z nich została zabita przez Niemców podczas II wojny światowej. W ocenie IPN prowadzili także działalność antypolską i byli wykonawcami woli Związku Radzieckiego. Pod koniec sierpnia 2017 Rada Miasta Krakowa zmieniła nazwy sześciu ulic. Sprzeciw wobec dekomunizacji ulic Żemaitisa i Danka wyraziły odpowiednio Akademia Górniczo-Hutnicza i Uniwersytet Pedagogiczny. Kiejstut Żemaitis tworzył polskie hutnictwo przed wojną, a po niej był ministrem w rządzie PRL. Z kolei prof. Danek współtworzył polskie szkolnictwo po wojnie. Należał do PPR. Nie zmieniono też ulicy Marcika.
- Historię tworzy się dwa razy. Raz, gdy ona się dzieje, a drugi raz, gdy się wybiera z niej to, co chce się przekazać następnym pokoleniom. Teraz jesteśmy świadkami tego drugiego procesu - mówił prezydent Jacek Majchrowski, gdy wprowadzano zmiany.
W związku z tym do gry wszedł wojewoda, który w pierwszej kolejności zmienił nazwy dziewięciu ulic, w tym trzech powyższych w Krakowie. Nowi patroni to m.in. Stefan Korboński, który dowodził oporem społecznym w trakcie II wojny światowej, ludowiec i ostatnim pełniący obowiązki delegata rządu RP na kraj, a także gen. Mieczysław Smorawiński, związany z Krakowem, gdzie przed wojną dowodził jedną z dywizji tu stacjonujących. Zginął w Katyniu.
- Patroni, których zmieniamy to osoby czynnie uczestniczące w działaniach konspiracji komunistycznej realizując zalecenia stalinowskie, albo ludzie, którzy byli związani czynnie z systemem władzy PRL - tłumaczy naczelnik Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie dr Maciej Korkuć.
KONIECZNIE ZOBACZCIE:
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie? - odcinek 6
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska