https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radni zlikwidują izbę wytrzeźwień?

Krzysztof Sakowski
Osobami, które przeholowały z alkoholem, od przyszłego roku zajęłoby się specjalne pogotowie alkoholowe
Osobami, które przeholowały z alkoholem, od przyszłego roku zajęłoby się specjalne pogotowie alkoholowe Adam Wojnar
Krakowska izba wytrzeźwień to relikt z czasów PRL - twierdzą radni miasta. Przygotowują uchwałę, w której żądają jej likwidacji.

Nie wiedzą jednak dokładnie, czym ją zastąpić i za czyje pieniądze.

A ich pomysł już podnosi włosy na głowie policjantom i pracownikom szpitali. Bo to do nich będą trafiać pijacy. A jest ich niemało - krakowska izba co roku przyjmuje delikwentów na 11 tys. noclegów.

Radni są przekonani, że likwidacja "wytrzeźwiałki" się powiedzie - chcą tego kluby PO i PiS.
- Każego roku trzeba do niej dopłacać z kasy miasta, a ściągalność opłat za pobyt (300 zł za noc) jest niska, nieco powyżej 50 proc. - wylicza Paweł Bystrowski, radny PO i pomysłodawca projektu.

Tłumaczy, że izba ma zostać przekształcona w pogotowie alkoholowe. Pod opiekę fachowców trafialiby tylko silnie zatruci alkoholem delikwenci. Lżej pijanych musiałyby przejąć szpitale,
a awanturujących się - areszty.
Niestety, radny nie potrafi powiedzieć, na jakich zasadach miałby funkcjonować nowy ośrodek.

- Może byłby prywatny, jednak można by było starać się o finansowanie niektórych działań
z Narodowego Funduszu Zdrowia? Może też część pieniędzy pochodziłaby z budżetu miasta?
- zastanawia się Bystrowski.

Zaznacza, że pogotowie mieściłoby się w budynku przy ul. Rozrywki, w obecnej siedzibie izby. Nie potrafi jednak powiedzieć, który prywatny właściciel chciałby przejąć nierentowną instytucję,
do której gmina co roku dopłaca milion złotych. Wszystko wskazuje na to, że chodzi o zwyczajną zmianę szyldu .

Pomysł radnych już budzi niechęć w krakowskich szpitalach. Podobna koncepcja źle się sprawdził
w Gdyni, gdzie zlikwidowano izbę pięć lat temu. Większość pijanych trafia tam na szpitalne oddziały. - To utrudnia pracę lekarzom.
Podchmieleni często się awanturują - mówi Bartosz Bartoszewicz, radny Gdyni. Lekarz dyżurny
w krakowskim szpitalu im. Dietla również przyznaje, że już teraz osobnicy po kielichu są u nich plagą.

Tylko w nocy z soboty na niedzielę trafiło ich tam dwóch.- Lądują w salach z innymi chorymi, dochodzi między nimi do przepychanek. Nie wyobrażam sobie, że przyjmujemy więcej imprezowiczów - dodaje.

Nad sensownością likwidacji izby zastanawia się także Bogdan Syrek, zastępca komendanta miejskiej policji w Krakowie.

- Boję się, że policja będzie musiała zapełniać nietrzeźwymi osobami i tak przepełnione areszty
- mówi .
Po co więc taka uchwała? Mirosław Gilarski z PiS , choć popiera pomysł likwidacji izby, uważa,
że projekt wymaga poprawek.

- Nie można znieść izby bez konkretnej wizji, czym ją zastąpić - mówi.

Projekt trafi pod obrady rady miasta najwcześniej za miesiąc.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska