Sądecka Izba Wytrzeźwień została zlikwidowana ze względu na oszczędności. O problemach związanych z jej utrzymaniem mówiło się już od jakiegoś czasu. W czerwcu ubiegłego roku radni zdecydowali się podnieść opłatę za pobyt z 300 na 340 zł. Miało to choć trochę zrekompensować straty, jakie miasto ponosiło nie mogąc ściągnąć należności od korzystających z izby wytrzeźwień.
Pobyt nietrzeźwego na izbie (musi mieć powyżej 0,5 promila alkoholu) to zazwyczaj od 8 do nawet 24 godzin. Do sądeckiej izby wytrzeźwień rocznie trafiało ponad 2 tys. osób (rekordzista był tu ponad 600 razy!), nie tylko z Nowego Sącza, ale z gmin powiatu nowosądeckiego, limanowskiego i gorlickiego.
W 2021 roku z izby skorzystało aż 1479 osób z czego 490 to mieszkańcy Nowego Sącza, a ściągalność należności za pobyt wyniosła zaledwie około 33 procent. Podwyżka nie przełożyła się jednak na poprawę sytuacji sądeckiej izby wytrzeźwień. Prezydent zaproponował więc jej likwidację.
Koszty utrzymania w 2023 roku oszacowano na 2 713 302 zł. 150 000 zł stanowiłyby wpływy z porozumień z gminami (MOPS ma podpisane stosowne porozumienia z 27 samorządami), a wpłaty od osób przebywających to około 190 000 zł.
- Różnica to 2 373 302 zł. To kwota, którą musiałoby zapłacić miasto i o tyle pomniejsza jego budżet. Uważam, że utrzymywanie tej jednostki w tak trudnym czasie, jest wynaturzeniem. Pobyt jednego pensjonariusza kosztował dziennie ponad 1000 zł. Nawet jeden z pięciogwiazdkowych hoteli nad Jeziorem Rożnowskim nie ma takich stawek - tłumaczył w styczniu swoją decyzję Handzel.
Decyzją większości radnych izba została zlikwidowana, a odpowiedzialność za osoby nietrzeźwe spadła na szpital i policję. Niestety szybko odczuli to pacjenci, którzy chcieli się dostać na SOR.
- Do 2 czerwca przyjęliśmy 429 pacjentów w stanie nietrzeźwości. Dodatkowo pacjentów którzy byli przywożeni na badanie krwi było 413. To duża liczba, ale przede wszystkim ogromna uciążliwość dla pozostałych pacjentów - mówi Agnieszka Zelek-Rachtan, rzecznik prasowy sądeckiego szpitala.
Jak podkreśla, pacjenci pod wpływem alkoholu są agresywni i często w sądeckim szpitalu dochodziło do sytuacji w których konieczna była interwencja ochroniarzy, a to z kolei wiąże się z dodatkowymi kosztami.
- Wydłuża się też czas oczekiwania na przyjęcia na SOR innych chorych, kiedy łóżko zajmuje osoba nietrzeźwa. Taki pacjent musi pozostać na oddziale do wytrzeźwienia ponieważ nikt nie podejmie ryzyka wypisania go. Czasem trwa to nawet dwie doby - dodaje Zelek - Rachtan.
Niestety osoby lądujące na sądeckim SOR się powtarzają, a była nawet sytuacja, że ta sama osoba została wypisana i wróciła nietrzeźwa jeszcze tego samego dnia.
- Apelowaliśmy już wiele razy o przywrócenie Izby Wytrzeźwień, niestety nie ma żadnej reakcji. Przyjmujemy więc te osoby jak normalnych pacjentów. Kiedyś po zaopatrzeniu byli przewożeni do izby. Teraz przebywają w szpitalu, często załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne „pod siebie” a ich zachowanie muszą oglądać dzieci i seniorzy - dodaje nasza rozmówczyni.
Choć personel szpitala stara się zminimalizować uciążliwości dla pozostałych pacjentów, nie zawsze jest to możliwe. - Pacjenci SOR to ludzie bardzo często schorowani. To osoby nie powinny być świadkami niektórych zachowań. Sama byłam świadkiem jednej z nich. To było 12 godzin krzyków i wrzasków. Pobyt w takich warunkach jest nie do zniesienia - przyznaje radna Ilona Orzeł, które pracuje w sądeckim szpitalu.
Jak podkreśla, często osoba nietrzeźwa bardziej absorbuje personal niż inna chora osoba. - Uważam, że odpowiedzialność za osoby nietrzeźwe zupełnie niepotrzebnie została zrzucona na szpital. Tak być nie powinno - zaznacza Orzeł.
Czy jest jakiś pomysł, jak rozwiązać tę sytuację. Jak przyznała w rozmowie z nami radna, potrzebna byłaby tutaj dobra wola urzędu miasta. - Był pomysł posłów ziemi sądeckiej, żeby zająć się tym tematem, ale konkretnych informacji nie ma - dodaje.
- Białowodzka Góra nad Dunajcem super pomysł na jesienną wędrówkę bez tłumów na szlaku
- Oto znane kobiety miliardera. Patrycja Tuchlińska, Beata Pruska czy Laura Michnowicz
- Katarzyna Zielińska uwielbia rośliny. W mieszkaniu stworzyła namiastkę dżungli
- Kuchnie świata na Sądecczyźnie. Co i gdzie można zjeść?
- Jest światowej sławy modelką. Pochodzi z małej sądeckiej wsi
- Wielkie otwarcie sezonu motocyklowego. W wydarzeniu wzięły udział setki osób
To wyjątkowe miejsce na mapie Małopolski. Astro Centrum w Chełmcu oficjalnie otwarte!
