https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Raport NIK: Zakopane straciło kontrolę nad PKL

Łukasz Bobek
Zakopane pozbawiło się kontroli nad spółką, którą powołało - tak Najwyższa Izba Kontroli oceniła prywatyzację Polskich Kolei Linowych.

Najwyższa Izba Kontroli (NIK) opublikowała właśnie wyniki kontroli dotyczące realizacji zadań publicznych przez spółki komunalne. Urzędnicy NIK kontrolowali różne samorządy, w tym przyglądnęli się także Zakopanemu i spółce Polskie Koleje Górskie (ta kilka tygodni temu zmieniła nazwę na Polskie Koleje Linowe). Została ona zawiązana przez cztery tatrzańskie samorządy - Zakopane, Poronin, Bukowinę Tatrzańską i Kościelisko - w celu zakupu od skarbu państwa spółki Polskie Koleje Linowe, do której należała m.in. kolejka linowa na Kasprowy Wierch.

Z raportu NIK wynika, że Zakopane straciło kontrolę nad spółką PKG. „Zakopane utworzyło spółkę Polskie Koleje Górskie SA, by za jej pośrednictwem wziąć udział w prywatyzacji i przejęciu kontroli nad Polskimi Kolejami Linowymi SA. Miasto nie postąpiło jednak zgodnie z rekomendacją firmy doradczej i nie zapewniło sobie odpowiedniego udziału w kapitale PKG SA, oraz w wykonywaniu głosów z akcji i tym samym pozbawiło się wpływu na działalność PKL” - czytamy w raporcie NIK.

W raporcie czytamy ponadto, że PKG miały sfinansować zakup kolejek poprzez emisję obligacji. Tak się jednak nie stało. Do PKG wszedł większościowy udziałowiec (ponad 99 proc. akcji) - spółka Altura zarejestrowana w Luksemburgu. „Biorąc pod uwagę argumentację burmistrza, że dla realizacji strategicznych celów miasta niezbędny jest wpływ miasta na działalność PKL, należy stwierdzi, że niedochowanie powyższych założeń (w sprawie obligacji - przyp.red.) stanowiło istotne odstępstwo od tej koncepcji” - czytamy w raporcie NIK.

„ Nie zgadzam się z tezami raportu NIK. To nie samorząd był inicjatorem prywatyzacji PKL. Byliśmy jej przeciwni. Natomiast, gdy zapadła taka decyzja, zrobiliśmy wszystko, by przebiegła ona w taki sposób, aby mimo braku pieniędzy zdobyć jak największy wpływ na spółkę oraz ochronić ją przed wrogim przejęciem i przekierowaniem turystów za granicę” - napisał w oświadczeniu Janusz Majcher, były już burmistrz Zakopanego. Majcher twierdzi ponadto, że przed prywatyzacją Zakopane nie miało żadnego wpływu na PKL, a dziś cztery tatrzańskie gminy mają - jego zdaniem - kluczowy wpływ na PKL. „Bez ich zgody nie można sprzedać spółki ani składników jej majątku, np. kolejek, nie można kupić innej spółki, ani zmienić siedziby firmy. To oznacza, że siedziba PKL jest i będzie w Zakopanem, gdzie zatrudnia ludzi i płaci podatki’ - pisze były burmistrz.

Prywatyzacją PKL, choć minęło od niej ponad 2 lata, zajmuje się Ministerstwo Infrastruktury pod kierownictwem Andrzeja Adamczyka. W resorcie działa komisja, która ma za zadanie sprawdzić, czy cały proces sprzedaży kolejkowej spółki odbył się zgodnie z prawem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
stary wagonik
Gminy straciły kontrolę! Pytanie kiedy miały kontrolę? Ale ściema.
M
Mięguszowiecki
Minister "Zegarmistrz" liczy z Burmistrzem "od schodów" pieniążki, a Zakopane wyje... ne !
T
Tim
Niestety nie zgadzam się z pana zarzutami...kolejkę sprzedano za poprzedniego burmistrza a ten specjalnie lobbował za sprzedażą i nic nie robił bo taki był układ i plan..Warszawka i on śmiali sie bo nikt ich nie mógł powstrzymać przed sprzedażą..Obecne władze walczyły by kolejki nie sprzedawać i udawadniały ,że jest to machloja ale nikt ich nie słuchał bo nie byli strona chcieli by Zakopane sie rozwijało a nie sprzedawało miedzy innymi swoich terenów a burmistrz śmiał sie w oczy z Warszawką....Zresztą czego PO nie chciało sprzedać ???? gdyby mogli wszystko by sprzedali -między siebie
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska