Pomagają migrującym żabom
W gminie Wielka Wieś w piątek, 21 lutego 2025 r. odbyło się spotkanie osób zainteresowanych ratowaniem płazów, które giną wczesną wiosną pod kołami samochodów. Chodzi głównie o żaby, które żyją w Dolinie Będkowskiej i podczas wiosennych migracji muszą pokonywać drogę uczęszczaną przez samochody, a wówczas wiele z nich ginie pod kołami pojazdów. Już w ubiegłym roku zorganizowano grodzenie płotków przy drodze w Dolinie Będkowskiej, następnie organizowanie dyżurów wolontariuszy, którzy przenosili płazy i liczyli je.
- Akcję zapoczątkowaliśmy w ubiegłym roku po jednej z narad w Ojcowskim Parku Narodowym, gdzie rozmawiałem z regionalnym dyrektorem ochrony środowiska Rafałem Rosteckim. Jak się okazało jeździ on na rowerze m.in. po Dolinie Będkowskiej i niepokoiło go to, że żaby są rozjeżdżane na tej drodze. Zastanawialiśmy się jak temu zaradzić. Uznaliśmy, że trzeba zrobić płotki przy drodze, powstrzymać wejście płazów na jezdnię, a potem przenosić je na bezpieczny teren, z którego łatwo dotrą do zbiorników wodnych, w których się rozmnażają - mówi Krzysztof Wołos, wójt gminy Wielka Wieś.
Coraz więcej organizatorów akcji
Okazało się, że wiosną 2024 roku przeniesiono około 12 tys. płazów. Wszystko dzięki zaangażowaniu wolontariuszy. Dlatego w tym roku akcja ma być powtórzona i rozszerzona. W Urzędzie Gminy Wielka Wieś zorganizowano spotkanie, żeby ponownie zorganizować akcję i ochronić migrujące płazów przed zagrożeniami na drogach.
W spotkaniu udział wzięli przedstawiciele:
Gminy Wielka Wieś
Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Małopolskiego,
Nadleśnictwa Krzeszowice – Lasy Państwowe,
Gminy Zabierzów,
Sołectwa Będkowice,
Zarządu Zieleni Miasta Krakowa,
Wielkowiejskiego Targu
W organizację akcji angażują się przedstawiciele gminy Wielka Wieś, dyrekcja Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Małopolskiego, ale obecnie także otrzymują wsparcie z gminy Zabierzów, która deklaruje pomoc m.in. przy ustawianiu płotków przy drogach i angażowaniu wolontariuszy do przenoszenia żab.
Przedsięwzięcie spodobało się również przedstawicielom miasta Krakowa. Oni także mają na swoim terenie parki, w których płazy migrują do miejsc rozrodczych i w czasie tych wędrówek pokonują ruchliwe drogi i giną tam. Dotychczas przedstawiciele Zarządu Zieleni Miasta Krakowa organizowali przenoszenie żab, angażują swoich pracowników i wolontariuszy, a dodatkowo chcą skorzystać również z doświadczeń gminy Wielka Wieś.
Akcja zacznie się od budowy płotków
- Planujemy rozpoczęcie akcji od budowy płotków ochronnych. Wyznaczyliśmy termin na 1 i 2 marca. Natomiast samo przenoszenie płazów, ich migracja zależy od pogody, właściwie od temperatury, bo ona ma znaczenie, a to czy świeci słońce, czy pada deszcz nie jest istotne. Wychodzenie żab, ich migracja zaczyna się gdy w ciągu dnia jest ciepło, a jednocześnie nocami nie ma przymrozków - wskazuje Piotr Dmytrowski, zastępca dyrektora Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Małopolskiego.
Po wybudowaniu płotków, będzie poszukiwanie wolontariuszy do przenoszenia płazów. W ubiegłym roku została przygotowana lista z datami i godzinami przenoszenia, na którą wszyscy chętni do tej pracy na rzecz ochrony przyrody mogli się wpisywać i dyżurować w zadeklarowanym czasie, przenosić płazy i przy okazji liczyć je.
Tym razem także będą takie listy dyżurujących. Gmina Wielka Wieś już zachęca, żeby śledzić informacje na temat tej akcji, bo gdy zacznie się migracja, to wolontariusze będą bardzo potrzebni.
- Do tej akcji - jako wolontariusze - angażują się przedstawiciele różnych instytucji ochrony środowiska, nasi pracownicy, członkowie organizacji społecznych, harcerze z naszej gminy i uczniowie szkół. Akcję traktujemy nie tylko jako realną ochronę środowiska, ale także jako przyrodnicze przedsięwzięcie edukacyjne - podkreśla wójt Krzysztof Wołos.
- Kierowcy muszą poczekać. Budowa drugiego etapu ważnej trasy pod Krakowem opóźnia się
- Budują żłobek pod Krakowem. Umowa została podpisana, budynek będzie energooszczędny
- Wybuch gazu podczas dyskoteki, ranni, panika i ewakuacja. Na szczęście to ćwiczenia
- Kanibale w Ojcowskim Parku Narodowym. Mroczna historia Jaskini Maszyckiej
