To komedia autorska Aleksandry Nieśpielak, którą nie tylko napisała, wyreżyserowała, wyprodukowała, ale również skomponowała muzykę i zagrała jedną z ról. Podobało się wszystkim, o czym świadczyły nie tylko oklaski, ale wybuchy śmiechu, którymi kwitowano dowcipne dialogi.
To duży sukces, bo zaspokojenie wszystkich gustów nie było łatwe, ponieważ w hali zebrało się około… tysiąca przedstawicielek płci pięknej w różnym wieku, którym towarzyszyli nieliczni panowie. Trzon publiczności stanowiły panie z Kół Gospodyń Wiejskich, Uniwersytetu Trzeciego Wieku i Urzędu Gminy.
- Spektakl świetnie zagrany, żartobliwy, ale nie przekraczający granic dobrego smaku. Pełny profesjonalizm – recenzuje Edyta Trojańska-Urbanik z gdowskiego UG, teatrolog. Wójt gminy, Zbigniew Wojas na pytanie, czy nie obawia się tak licznie zgromadzonych pań, odpowiada, że lubi takie towarzystwo i jest do niego przyzwyczajony, bo w domu ma cztery kobiety, z których najmłodsza liczy 3 latka.
Spektakl warszawskiego teatru nie był jedyną atrakcją wieczoru. Już na powitanie każda z pań otrzymała z rąk wójta symboliczny prezent – lusterko i gdowskie „krówki”. W hali, a także na korytarzach piętra zagościły stoiska różnych specjalności, m.in. kosmetyczne, fryzjerskie, krawieckie, jubilerskie. Można było skorzystać z masażu twarzy kobido, zrobić makijaż, uzyskać porady modowe i dietetyczne. Powodzeniem cieszyła się foto- i wideobudka. Było też coś dla ducha – informacja o możliwości wsparcia psychologicznego, m.in. z gdowskiego GOPS i Centrum Zdrowia Psychicznego Leonardo.
- To był naprawdę fantastyczny wieczór – mówi pani Eliza z Gdowa. - Sama nie miałabym szans wybrać się na takie przedstawienie. Bardzo się cieszę, że zostałam na nie zaproszona. A poza tym tyle się tu działo! Można się było oderwać od codzienności, złapać oddech…
I o to właśnie chodziło organizatorom imprezy, którymi byli gmina Gdów, gdowskie Centrum Kultury i Gminna Hala Sportowa.
Czy miłość to romantyzm czy biologiczna kalkulacja?
