Była to czwarta edycja imprezy, w której biegacze muszą m.in. wspiąć się na Jankulakowski Wierch. Górą okazali się... górale z krwi i kości, bo Andrzej Pradziad pochodzi z Murzasichla, a Anna Mąka z Zakopanego.
Zwycięzca uzyskał czas 26.07, o niespełna 20 sekund wyprzedził drugiego na mecie Łukasza Kunca. Trzecie miejsce zajął Bogusław Gracz.
- Cieszę się, że udało mi się rozegrać bieg taktycznie - mówił potem Pradziad. - Dałem chłopakom trochę luzu. Oni rwali do przodu, a ja starałem się trzymać ich tempo. Zaatakowałem przed premią górską, gdzie udało się wypracować 50 metrów przewagi, jednak na zjeździe znów mnie dogonili. Schowałem się za nimi, ciężko pracowałem, ale trochę też odpoczywałem. Przed metą postanowiłem zrobić swoje i uciec. Tak udało się być pierwszym na szczycie.
Wśród pań dominowały biathlonistki, tylko one były w czołowej "trójce". Przy czym Anna Mąka (15. w klasyfikacji generalnej imprezy, czas 32.12) była aż o 57 sekund lepsza od Dominiki Bieleckiej i o ponad dwie minuty od Karoliny Pitoń.
- Powiem szczerze, że obawiałam się tego biegu, ponieważ ostatnio nie czułam się najlepiej. Powiedziałam sobie, że nie zacznę z "grubej rury" od początku, ale będę z każdym metrem przyśpieszać. Myślę, że to był mój klucz do sukcesu – stwierdziła Mąka.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska[/cs]