Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Przez pół roku pracowali na halach w Czarnem. W weekendy przy bacówce Klimowskiego ruch był jak na Krupówkach. Gorliczanie chętnie przyglądali się ich pracy. Nie było takich, którzy nie skusiliby się na owcze sery.
Choć w Czarnem przysłowiowy diabeł mówi dobranoc, to kraina, którą Józef Klimowski, baca z Nowego Targu wybrał sobie ponad 20 lat temu za miejsce pracy. Okolica urzeka. Wokół tylko dzikie połemkowskie sady, ślady po chyżach, jakaś waląca się ziemianka i przydrożne krzyże, świadkowie historii Łemkowszczyzny. Wypasa się tutaj trudniej niż na Podhalu, bo co rusz trzeba chronić stado przed wilkami, które na łakomy kąsek rzucają się nawet w dzień. Poza tym bacówka stojąca nad potokiem na pół roku staje się domem, a juhasi i stado 1200 owiec – rodziną.
- Magurskie schronisko zamknięte. Bez szans na uruchomienie
- Zdynia. Trwa drugi dzień spotkania na Watrze
- Klimkówka. Zagospodarowane brzegi oficjalnie otwarte
- Wapienne. Muzyczne i taneczne show
- Moszczenica. Kilkudziesięciu strażaków walczyło z nocnym pożarem drewnianego budynku
- Kierowca z Krakowa miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Spowodował wypadek
