Jesienny redyk na Sądecczyźnie
Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Jesienny redyk jest oficjalnym zakończeniem wypasu owiec na halach. Liczące pd kilkudziesięciu do kilkuset sztuk stada zganiane są przez właścicieli z łąk do gospodarstw, gdzie zwierzęta w cieple spędzą zimę. To także zwyczaj, który powoli zanika. Coraz mniej jest bowiem osób, które ze swoimi stadami pokonują wiele kilometrów i przemierzają nie tylko góry, ale także ruchliwe ulice. Dlatego też redyk budzi podziw wśród osób mieszkających na jego trasie a także przypadkowych widzów.
Pasterską tradycję, która łączy Beskid Niski, Beskid Sądecki i Podhale podtrzymuje Józef Klimowski. To baca z Nowego Targu, który swoje stado owiec w sezonie wiosenno-letnim wypasa na polanach Czarnego w powiecie gorlickim.
Początkiem października swoje owcze stado pędzi przez przez Radocynę, Regietów, do Wysowej-Zdroju i Ropek, by po odpoczynku wyruszyć dalej – przez Czertyżne, Krynicę-Zdrój do Ryta, a później do Nowego Targu. To właśnie na terenie Beskidu Sądeckiego na redyk prowadzony przez Józefa Klimowskiego trafił sądecki fotograf Adama Olszowski. Bacy i jego owcą z aparatem oraz dronem towarzyszył na trasie z Krynicy-Zdroju przez Słotwiny do Rytra.
- Taki prywatnie jest Marcin Janusz, srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich
- Tak mieszkają Sławomir i Kajra. To ich urocze gniazdko w Małopolsce
- Darek kocha motoryzację. W garażu ma lincolna z 1974 roku o wadze ponad 2 ton
- Mural „Matki Sybiraczki” odsłonięty. W uroczystości wzięły udział setki uczniów
- Ten serial to hit. Kręcono go w słynnej wiosce romskiej w Maszkowicach
Lachy i Górale w obronie św. Jana Pawła II. Wyjątkowe wydarzenie w Starym Sączu zgromadziło tłumy
