Inwentaryzacja trwała ponad rok i objęła zasięgiem części Popradzkiego Parku Krajobrazowego na terenie gmin Krynica-Zdrój, Łabowa, Muszyna, Piwniczna-Zdrój, Rytro oraz Stary Sącz.
- To unikalne w skali Polski przedsięwzięcie - twierdzi Jan Golba, burmistrz Muszyny i dodaje, że wiedza o stanie środowiska naturalnego będzie pomocna przy tworzeniu planów nowych inwestycji w regionie.
- Każda inwestycja musi uzyskać szereg pozwoleń ze strony instytucji zajmujących się ochroną środowiska - mówi burmistrz Muszyny.
Nadmienia, że to długa i żmudna droga, w trakcie której potencjalni inwestorzy mogą się zniechęcić i zrezygnować ze swoich projektów. A dla gmin wiążących swoją przyszłość z turystyką oznacza to mniejsze dochody.
- Liczymy, że nasza inicjatywa spotka się z pozytywnym odzewem ze strony Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, co z kolei przełoży się na bardziej przychylny stosunek do naszych przedsięwzięć - dodaje Golba.
Wiemy, czym dysponujemy
Inwentaryzacja trwała ponad rok i przeprowadziła ją grupa niezależnych ekspertów reprezentujących środowisko naukowe. Analizowano zarówno faunę, jak i florę i to przy wykorzystaniu nowoczesnych narządzi, jak chociażby fotopułapki.
- Rozmieściliśmy sto fotopułapek w różnych punktach Parku - wyjaśnia dr Alojzy Przemyski, jeden z ekspertów biorących udział w badaniu. Fotopułapki przez rok rejestrowały zwierzęta, w tym drapieżniki. Okazało się, że ich liczba wzrosła w stosunku do lat 80-tych. Także ogólny stan badanych części Parku jest zadowalający.
Przyroda a inwestycje
Kompleksowa inwentaryzacja zasobów przyrodniczych może pomóc w przygotowaniu planów przyszłych inwestycji, także tych turystycznych, związanych m.in. z tworzeniem nowych stoków i wyciągów narciarskich.
- Potrzebujemy takich opracowań, bo każda inwestycja wymaga określenia jej wpływu na środowisko naturalne - wyjaśnia Jan Golba.

Biznes
Burmistrz Muszyny zapewnia, że jest za ochroną przyrody, ale nie chce, by nadpopradzkie gminy zamieniły się w inwestycyjny skansen.
- Potrzebujemy napływu turystów, bo to impuls rozwojowy dla całego naszego regionu - dodaje.
Burmistrz ma także nadzieję, że dokładna inwentaryzacja zasobów przyrodniczych da zielone światło dla jednej z największych inwestycji w całym regionie krynicko-popradzkim, czyli projektu pod nazwą Siedem Dolin.
- Tu nie chodzi tylko o samych turystów, ale także o miejsca pracy, które generują - mówi i dodaje, że zbyt wielu mieszkańców musiało stąd wyjechać w poszukiwaniu pracy, także za granice.
Nie ingerujmy w środowisko
Radosław Ślusarczyk ze Stowarzyszenia Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot krytykuje od lat plany samorządowców związane z poszerzeniem infrastruktury turystycznej. Cieszą go jednak wyniki przyrodniczej inwentaryzacji. Jak podkreśla, są one dobre, bo nie wykazały poważnych ingerencji w środowisko naturalne.
- Teraz jest dobrze, ale kto zagwarantuje, że taka sytuacja utrzyma się po przeprowadzeniu tak dużych inwestycji, jak chociażby projekt Siedmiu Dolin - zauważa. Opowiada się za minimalną ingerencją w środowisko naturalne Beskidu Sądeckiego, które jest, jego zdaniem, największym bogactwem regionu.
ZOBACZ KONIECZNIE
WIDEO: Krótki wywiad: Rynek przejęli turyści