St. bryg. Paweł Motyka podkreśla, że sezon na wypalanie traw rozpoczął się już kilka tygodni temu.
- Wystarczyło, że stopniał śnieg i natychmiast pojawiły się pierwsze zgłoszenia - mówi.
Płonie cały region
Choć corocznie niechlubny rekord wezwań do pożarów traw należy do gmin nadpopradzkich, w tym roku sporo wezwań dotyczyło również gmin Podegrodzie i Chełmiec. W statystykach straży pożarnej pojawiają się również Nowy i Stary Sącz.
- Co roku ponawiamy apele do mieszkańców wszystkich regionów, aby nie wypalali traw - mówi st. bryg. Motyka i dodaje, że prośby strażaków pozostają bez echa.
Motyka tłumaczy, że proceder wypalania trawy jest bardzo niebezpieczny, a pożar łatwo może się wymknąć spod kontroli i zagrozić nie tylko sąsiednim zabudowaniom, ale także samemu podpalaczowi.
- Pożar rozprzestrzenia się z prędkością około 20 km na godzinę i nawet najlepszy biegacz może nie zdążyć uciec przed ogniem - wyjaśnia.
Wszyscy za to płacimy
Osobną kwestię związaną z pożarami traw stanowią koszty interwencji strażackich.
- Chodzi tutaj zarówno o sam czas poświęcony na akcje ratowniczo-gaśnicze, jak i pieniądze, które idą na nie z kieszeni podatników - mówi komendant Motyka.
W trakcie ubiegłego weekendu strażacy i druhowie wyjeżdżali do gaszenia płonących traw ponad 20 razy.
- To były wezwania z całego regionu - wyjaśnia sądecki strażak i dodaje, że każdy pożar mógł zakończyć się tragicznie, ze śmiercią podpalacza włącznie.
Na niechlubnej liście Komendy Miejskiej PSP w Nowym Sączu znalazły się w trakcie ubiegłego weekendu takie miejscowości, jak m.in.: Maszkowice, Muszyna, Łyczana, Świniarsko, Jazowsko, Barcice, Barcice Dolne, Myślec, Mło-dów, Brzezna, Popowice oraz Nowy Sącz.
St. bryg. Paweł Motyka podkreśla, że sezon na wypalanie traw rozpoczął się już kilka tygodni temu.
- Wystarczyło, że stopniał śnieg i natychmiast pojawiły się pierwsze zgłoszenia - mówi.
Płonie cały region
Choć corocznie niechlubny rekord wezwań do pożarów traw należy do gmin nadpopradzkich, w tym roku sporo wezwań dotyczyło również gmin Podegrodzie i Chełmiec. W statystykach straży pożarnej pojawiają się również Nowy i Stary Sącz.
- Co roku ponawiamy apele do mieszkańców wszystkich regionów, aby nie wypalali traw - mówi st. bryg. Motyka i dodaje, że prośby strażaków pozostają bez echa.
Motyka tłumaczy, że proceder wypalania trawy jest bardzo niebezpieczny, a pożar łatwo może się wymknąć spod kontroli i zagrozić nie tylko sąsiednim zabudowaniom, ale także samemu podpalaczowi.
- Pożar rozprzestrzenia się z prędkością około 20 km na godzinę i nawet najlepszy biegacz może nie zdążyć uciec przed ogniem - wyjaśnia.
Wszyscy za to płacimy
Osobną kwestię związaną z pożarami traw stanowią koszty interwencji strażackich.
- Chodzi tutaj zarówno o sam czas poświęcony na akcje ratowniczo-gaśnicze, jak i pieniądze, które idą na nie z kieszeni podatników - mówi komendant Motyka.
W trakcie ubiegłego weekendu strażacy i druhowie wyjeżdżali do gaszenia płonących traw ponad 20 razy.
- To były wezwania z całego regionu - wyjaśnia sądecki strażak i dodaje, że każdy pożar mógł zakończyć się tragicznie, ze śmiercią podpalacza włącznie.
Na niechlubnej liście Komendy Miejskiej PSP w Nowym Sączu znalazły się w trakcie ubiegłego weekendu takie miejscowości, jak m.in.: Maszkowice, Muszyna, Łyczana, Świniarsko, Jazowsko, Barcice, Barcice Dolne, Myślec, Młodów, Brzezna, Popowice oraz Nowy Sącz.
ZOBACZ KONIECZNIE
WIDEO: Krótki wywiad: kto czym zarządza po rozpadzie ZIKiT-u”
Autor: Joanna Urbaniec