Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Regionalny Puchar Polski. Zgoda Malec kontra Chełmek, czyli znamy skład finału w Oświęcimiu

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
W półfinale Pucharu Polski w oświęcimskim podokręgu Zgoda Malec pokonała Chełmek 4:3.
W półfinale Pucharu Polski w oświęcimskim podokręgu Zgoda Malec pokonała Chełmek 4:3. Fot. Jerzy Zaborski
W półfinale Pucharu Polski oświęcimskiego podokręgu, rozegranego w Malcu, kibice obejrzeli festiwal rzutów karnych w konfrontacji miejscowej Zgody z Chełmkiem, choć mecz rozstrzygnął się w regulaminowym czasie. Bez walki w finale zameldował się Hejnał Kęty, bo Gorzów miał kłopoty z zebraniem składu.

Wydawało się, że wicelider oświęcimskiej okręgówki nie będzie miał kłopotów z pokonaniem gospodarzy, plasujących się tuż poza ścisłą czołówką w klasie A. Tuż po rozpoczęciu pojedynku, płaskim strzałem zza pola karnego popisał się Tomasz Kaleta i Dawid Gibas był bezradny. Piłka wpadła do siatki tuż przy słupku.

W odpowiedzi Mateusz Lekki trafił w poprzeczkę (3 min), ale na początku to przyjezdni byli skuteczni do bólu. Po strzale Kamila Majki piłka odbiła się od poprzeczki, a że Kacper Chluba wystąpił w roli statysty, Mateusz Hankus dopełnił formalności.

W czasem w grę chełmeckich piłkarzy wkradła się nonszalancja. Po prostej stracie piłki przez Pawła Panyło przed własnym polem karnym, Krzysztof Drebszok obsłużył podaniem Lekkiego, który jednak nie potrafił pokonać Grzegorza Dębskiego (33 min). Co się jednak odwlecze…

Chwilę później, po dograniu z prawej strony przez Przemysława Dudzica, Mateusz Lekki z bliska musiał pokonać chełmeckiego bramkarza.

- Wcale po przyjęciu dwóch ciosów nie spasowaliśmy – tłumaczył w przerwie Andrzej Tomala, trener Zgody. - Jesteśmy takim zespołem, że jak poczuje „krew”, potrafi wyrwać serce rywalom. Od początku nastawialiśmy się na pokonanie wyżej notowanego rywala. Skoro wpadła nam już jednak bramka, to czemu nie mogą kolejne – pytał retorycznie szkoleniowiec maleckich piłkarzy.

Goście w zupełnie niegroźnej sytuacji podarowali miejscowym karnego, którego na gola pewnie zamienił Przemysław Dudzic. Chwilę później bliski szczęścia po drugiej stronie był Kamil Majka.

Kibice byli świadkami wymiany ciosów. Podrażnieni goście chcieli strzelić gola, ale musieli uważać na kontry. Po jednej z nich Grzegorz Dębski uratował ich z opresji, broniąc z bliska strzał Mateusza Lekkiego. Z kolei po akcji Tomasza Kalety, Kamil Majka z bliska chciał posłać piłkę w ”okienko”, lecz Gibas nie dał się zaskoczyć.

Wreszcie, po dograniu z prawej strony przez Kacpra Chlubę, mający w polu karnym wiele swobody Przemysław Dudzic trafił pod poprzeczkę.

W 70 min to gospodarze w niegroźnej sytuacji dali rywalom karnego. Jednak Tomasz Kaleta okazał się niefortunnym strzelcem, bo Dawid Gibas obronił jego strzał, rzucając się w swoją lewą stronę.

Chwilę później kolejna „jedenastka” dla gospodarzy! Do piłki ponownie podchodzi Przemysław Dudzic. Po jego strzale Grzegorz Dębski musnął futbolówkę palcami, a ta odbija się od słupka. Chełmek pozostaje w grze o finał. Mało tego, chwilę potem jest remis, bo Patryk Nędza idealnie wbiega do prostopadłego podania, trafiając w „okienko”.

Jednak finisz należy do miejscowych. Krzysztof Drebszok z lewej strony, na wysokości narożnika „szesnastki” uderzył z rzutu wolnego, a piłka, w gąszczu nóg przeszła przez pole karne i wpadła do siatki. Jeszcze dwie dobre okazje miał Przemysław Dudzic, ale nie zamienił ich na gola.

- Może taki zimny prysznic przyda się moim chłopcom w perspektywie meczu jesieni w Białce, na boisku lidera okręgówki – zwrócił uwagę Paweł Sidorowicz, trener Chełmka. - Niektórzy być może poczuli się zbyt pewnie, zapominając, że bez walki w futbolu nie można nic osiągnąć, nawet, jeśli rywal jest klasę niżej notowany. Nie zamierzam się usprawiedliwiać tym, że rozpoczęliśmy mecz rezerwowym składem. Tak samo było w poprzedniej rundzie pucharowej, w której wyeliminowaliśmy czwartoligowe Jawiszowice. Prowadząc 2:0 nie można sobie dać wydrzeć wygranej.

- Dla mnie gra w pucharach była zawsze ważna – powiedział Przemysław Dudzic, autor dwóch goli dla Zgody. - Uwielbiam grać mecze mistrzowskie, czy pucharowe, bo to możliwość pokazywania się cały czas z dobrej strony. Chłopcy pokazali, że nie zawsze na boisku liczą się umiejętności. Ważne jest serce i trochę szczęścia, a faworyta boisko nauczy pokory. Przypuszczam, że przed sezonem nikt nie stawiał,, że zagramy w finale Pucharu Polski, który będzie wewnętrzną sprawą ekip z klasy A. Niech młodzież bierze się do pracy, bo chciałbym doczekać, aż zostanie pobity mój rekord króla strzelców z klasy okręgowej, a wynosi 44 bramki...

Zgoda Malec – KS Chełmek 4:3 (1:2)
Bramki:
0:1 Kaleta 1, 0:2 Hankus 15, 1:2 Lekki 35, 2:2 Dudzic 52 karny, 3:2 Dudzic 67, 3:3 Nędza 77, 4:3 K. Drebszok 84.

Zgoda: Gibas – S. Drebszok, Oczkoś, Nowak (60 Sokół), Tomala – Łukasik (72 Konrad Żmuda), Chwierut, K. Drebszok, Chluba – Lekki, Dudzic.

Chełmek: Dębski – Podbrożny, Lucas, Krzyśko, Panyło (46 Stankiewicz) – Pędrys, J. Bieniek (70 Kustra), Kantek (46 Nędza), Kaleta – Hankus (46 Wykręt), Majka.

Sędziował: Michał Matyjaszek (Kęty). Mecz bez kartek.**Widzów:** 80.

W drugim półfinale: Hejnał Kęty – Gorzów 3:0 (walkower).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska