- Z radością stwierdzam, że co roku otrzymujemy coraz większą pomoc dla hospicjum. Widać, że społeczeństwo pozytywnie ocenia naszą działalność - mówi radny Nowego Sącza Mieczysław Kaczwiński, sekretarz Towarzystwa Przyjaciół Chorych „Sądeckie Hospicjum”.
Podczas niedzielnej akcji Pola Nadziei ponad 100 wolontariuszy zbierało datki na rzecz podopiecznych hospicjum. Zbiórkę przeprowadzono po raz dwunasty. W tym roku kwestarze czekali przed wszystkimi pod kościołami w Nowym i Starym Sączu oraz w Świniarsku. Wrzucającym datki wręczali symboliczne żonkile, kwiaty nadziei.
- Lekarze i pielęgniarki pracujący w hospicjum pomagają umierającym ludziom godnie spędzić ostatnie dni ich życia. To ogromnie ważna sprawa - mówi Elżbieta Lebiedziejewska z Nowego Sącza. Dla niej samej świadomość, że w mieście znajduje się takie miejsce, jest bardzo ważna.
- Nie wiadomo, czy sama kiedyś nie trafię do hospicjum. Wówczas też będę musiała liczyć na pomoc innych - dodaje kobieta.
- Niestety, nasze społeczeństwo się starzeje. Hospicjum to szlachetna inicjatywa. Daje chorym wsparcie w ostatnich chwilach i pozwala odejść z godnością - zauważa Marta Makówka, która też wrzuciła banknot do puszki.
Ponad 41 tys. zł, które udało się zebrać w ramach akcji Pola Nadziei, Sądeckie Hospicjum przeznaczy na zakup leków oraz środków opatrunkowych i higienicznych dla swoich pacjentów.
- Rocznie na ten cel wydajemy ponad 160 tys. zł - informuje Mieczysław Kaczwiński.
W Sądeckim Hospicjum znajduje się 21 łóżek dla osób terminalnie chorych. Koszty funkcjonowania 19 z nich pokrywa kontrakt z NFZ. Stowarzyszenie jest gotowe również objąć opieką chorych długoterminowo.
- Na to nie udaje się nam zawrzeć kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia - rozkłada ręce Kaczwiński.