Kapitan reprezentacji Polski walczy o trzecią z rzędu, a piątą w karierze (wcześniej zakładał ją po sezonach 2013/14 i 15/16) koronę króla strzelców Bundesligi. Kiedy zaczął sezon od zdobycia 16. bramek w 11. kolejkach wydawało się, że kolejny tytuł będzie dla niego formalnością. W czterech kolejnych spotkaniach ligowych Lewy do siatki rywali trafił jednak „tylko” dwa razy (oba gole strzelił w sobotę Werderowi), tymczasem wyrósł mu bardzo groźny konkurent.
Timo Werner, bo o nim mowa, w siedmiu ostatnich kolejkach pokonał bramkarzy rywali aż 12. razy. We wtorek strzelił dwa gole Borussii Dortmund, a jego RB Lipsk zremisowało na Signal Iduna Park 3:3. 23-letni Niemiec może pochwalić się nawet lepszą skutecznością od Lewandowskiego. Do zdobycia 18. bramek wystarczyło mu 68 strzałów, napastnik Bayernu potrzebował do tego 74. prób.
W środę wieczorem Polak będzie miał jednak okazję znów prześcignąć Wernera. Jego Bayern zagra na wyjeździe z Freiburgiem. Mecz rozpocznie się o 20.30, transmisja w Canal+ Sport. Niezależnie od tego, czy Lewy powiększy swój dorobek, pewne jest jedno: rywalizacja o tytuł króla strzelców w Niemczech zapowiada się naprawdę pasjonująco.
ZOBACZ TEŻ:
- Najwyższe transfery Polaków w historii. Kiedy padnie rekord?
- Kto poza Lewym? TOP 10 polskich strzelców za granicą
- Napastnik Realu złamał kwarantannę dla modelki [ZDJĘCIA]
- Liga Europy. Klub Polaków zagra z Interem
- Wielki szlagier w 1/8 finału Ligi Mistrzów!
- Ronaldo: Seks z moją dziewczyną jest lepszy od goli
Robert Lewandowski: Mamy dużo do poprawy, musimy lepiej operować piłką
