We wtorek Timo Werner z RB Lipsk strzelił dwa gole Borussii Dortmund i zrównał się pod względem trafień w bieżącym sezonie Bundesligi z Robertem Lewandowskim (obaj mieli wtedy po 18). Radość 23-letniego Niemca nie trwała jednak długo. W środowym meczu z Freiburgiem kapitan reprezentacji Polski potrzebował nieco ponad kwadrans, by znów stać się samodzielnym liderem klasyfikacji.
Dynamiczny rajd lewą stroną przeprowadził Alphonso Davies. Kanadyjczyk uciekł obrońcom i dośrodkował w pełnym biegu w pole karne. Tam piłkę wślizgiem zaatakował Lewandowski. Na tyle skutecznie, że pokonał Marka Flekkena. Dla Polaka to 19. bramka w tym sezonie Bundesligi, a 30. we wszystkich rozgrywkach klubowych. Jeśli utrzyma niesamowitą skuteczność, zgarnie koronę króla strzelców ligi niemieckiej trzeci raz z rzędu, a piąty w karierze.
Gol Lewego w meczu Freiburg - Bayern:
Po przerwie rewelacyjny w tym sezonie Freiburg (szóste miejsce w tabeli, tuż za... Bayernem) zagrał z faworyzowanymi Bawarczykami jak równy z równym. Przyniosło to skutek w postaci wyrównującej bramki Vincenzo Grifo w 58. minucie. Lewandowski nie zdołał odwrócić losów spotkania. Polak zapisał się w protokole meczowym już tylko żółtą kartką. Wyręczyli go jednak młodszy kolega, Joshua Zirkzee. Warto zapamiętać to nazwisko - zaledwie 18-letni debiutant (wcześniej w Bayernie zagrał tylko cztery minuty w Lidze Mistrzów) chwilę po wejściu na murawę strzelił pierwszego gola dla klubu. Była druga minuta doliczonego czasu gry. Chwilę później wynik na 3:1 ustalił Serge Gnabry.
Dzięki fenomenalnej końcówce Bawarczycy nie stracili dystansu do czołówki stawki walczącej o mistrzostwo Niemiec. Po 17. kolejkach klub z Monachium ma 30 pkt. W tabeli Bayern zrównał się z Borussią Dortmund, a wyprzedzają go Borussia Mönchengladbach oraz RB Lipsk (po 34 pkt).
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:>> 2019 ROK NALEŻY DO ROBERTA LEWANDOWSKIEGO. NIKT NIE STRZELIŁ TYLU GOLI! [KLASYFIKACJA] <<
ZOBACZ TEŻ:>> LIGA MISTRZÓW 2019/20 STRZELCY. MESSI I RONALDO DALEKO W TYLE ZA LEWYM [KLASYFIKACJA] <<
Robert Lewandowski: Mamy dużo do poprawy, musimy lepiej operować piłką
