Rozpoczął się rajd szlakiem króla Sobieskiego [ZDJĘCIA]
Hasłem wyprawy jest "Victoria in unitate", czyli Zwycięstwo w jedności. - Sobieski ocalił Europę przed najazdem tureckim - przypomina Kazimierz Kowalcze z Jordanowa, pomysłodawca wyprawy. - W armii, którą prowadził, tylko jedną trzecią stanowiło wojsko polskie. I tu widać jego kunszt organizacyjny, umiejętność dowodzenia. Potrafił przekonać żołnierzy: zróbmy tak, a zwyciężymy.
Kowalcze, razem z Grzegorzem Popielarzem, przeszli w zeszłym roku Główny Szlak Beskidzki. I od razu zaczęli szukać kolejnego wyzwania. - Każdego dnia musimy przejść średnio ok. 37 kilometrów - mówi Popielarz. - W tej chwili już tylko zdrowie może nas powstrzymać.
Do dwóch śmiałków bez wahania dołączył Andrzej Adamczyk z Łękawicy koło Wadowic. - Żona już wie, że jestem szalony, robię różne ekstremalne rzeczy - śmieje się. - Sobieski jest ode mnie starszy równe 330 lat. Kiedy szedł, tak samo jak ja miał 54 lata. Od dał radę, jeszcze sformował atak, to ja nie dojdę? Będę sobie szedł, zbijał kilogramy, cukier, ciśnienie.
Wędrowcy, tak jak król Sobieski, będą sadzić na trasie lipy (towarzyszy im samochód z drzewkami). Pierwszą - w Krakowie, przy ul. Kościuszki, obok klasztoru Sióstr Norbertanek. Ostatnią posadzą 7 września, na wzgórzu Kahlenberg, obok kościoła św. Józefa.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+