- Jestem szczęśliwa, to spełnienie marzeń - przyznała Świątek po półfinale, w którym pokonała Podoroską w godzinę i dziewięć minut, oddając jej zaledwie trzy gemy.
- Byłam zaskoczona jej forhendem, był mocny i rotowany, bo zagrała dziś dużo topspinów. Nie spodziewałam się tego, nie było tego widać w telewizji. Wiedziałam za to, że lubi skróty i starałam się jej nie dopuszczać do tego typu zagrań - podsumowała grę Argentynki Świątek.
Przyznała, że półfinał potraktowała tak, jakby to był mecz I rundy. - Chciałam zagrać tak, by nie myśleć, że to półfinał, by się nie stresować. Chciałam być od początku agresywna, jak w poprzednich meczach. Czuję się dobrze, nic mnie nie boli i mam nadzieję, że w piątek zagram dobry mecz w deblu, a następnie finał - dodała.
Jej finałową rywalką w singlu będzie w sobotę tegoroczna mistrzyni Australian Open Sofia Kenin. Amerykanka pokonała 6:4, 7:5 Czeszkę Petrę Kvitovą. - To jest rok Sofii, gra wspaniale. Ja jestem przede wszystkim szczęśliwa, że zagram w finale. Zobaczymy, co się wydarzy - zapowiada Polka, która podobnie jak w ćwierćfinale zmagała się na korcie nie tylko z rywalką, ale również z pogodą. W czwartek w Paryżu znów wiał porywisty wiatr i wyraźnie odczuwalny był chłód.
- Jestem przyzwyczajona do trudnych warunków. W Polsce często jest zimno i ćwiczymy na kortach ziemnych na zewnątrz. Grałam często pod wiatr, musiałam często zmieniać taktykę i starałam się grać mądrze - przyznała Świątek, zwracając się na koniec do swoich rodaków. Po polsku.
- To są ludzie, którzy na co dzień mnie wspierają. Mam szczęście, że mam taki team. Dziękuję moim rodzicom, siostrze, która się uczy i studiuje. Mam nadzieję, że znalazła czas by oglądać ten mecz. Dziękuję wszystkim, nie odpisałam jeszcze na wszystkie gratulacje. Zrobię to po turnieju. Jestem szczęśliwa, że mnie oglądacie i kibicujecie. Czuję wasze wsparcie - powiedziała 19-latka.
Transmisje z Roland Garros w Eurosporcie i Eurosport Playerze
