Dziesięcioosobowa romska rodzina Siwaków do końca miesiąca musi opuścić kamienicę przy ul. Kraszewskiego w Nowym Sączu. Budynek przeznaczony jest do rozbiórki.
Miasto zaproponowało Siwakom kilka mieszkań na zamianę. Romowie odrzucili oferty. Sami znaleźli sobie lokum przy ul. Długosza.
- Owszem, dostaliśmy to mieszkanie, ale jest w opłakanym stanie. Remont musimy zrobić na własny koszt - skarży się nam Zdzisław Siwak, głowa wielodzietnej rodziny. Dodaje, że na remont go nie stać, bo tylko on z całej rodziny pracuje, i to dorywczo, żona zajmuje się dziećmi. - Dostajemy pomoc z opieki społecznej, ale pieniędzy brakuje - dodaje.
Lokal przy ul. Długosza ma ponad 56 m kw. Wcześniej mieszkała tam staruszka, która niedawno zmarła. Mieszkanie jest w opłakanym stanie. Zdzisław Siwak przy pomocy rodziny i znajomych wygładził i pomalował ściany w dwóch pokojach. Materiały wziął na "kreskę". Na remont kuchni i łazienki go nie stać, a bez tego nie da się normalnie żyć.
- Fachowcy wycenili prace na co najmniej pięć tysięcy złotych. Miałem nadzieję, że miasto nam dofinansuje remont, ale zasłania się podpisaną przeze mnie umową - dodaje.
Sam wybrał gorszy lokal
Ponieważ dotychczasowe mieszkanie Siwaków znajdowało się w kamienicy przeznaczonej do rozbiórki, miasto musiało zagwarantować rodzinie zamienny lokal. Zgodnie z przepisami powinien on mieć taką samą powierzchnię i urządzenia, jak dotychczas zajmowany.
- Zaproponowaliśmy panu Siwakowi lepsze warunki niż miał, dwa mieszkania w bloku przy ul. Jana Pawła II, znajdujące się naprzeciw siebie. Oba w dobrym standardzie - wyjaśnia Dorota Goławska, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Nowego Sącza. W jednym mogłaby mieszkać jego córka z trójką dzieci, w drugim reszta rodziny. Siwakowie jednak nie chcieli przenieść się do tego bloku.
- Tam jest patologia. Pijaństwo, narkotyki i złodzieje. Nie chcemy tam wychowywać dzieci - mówi Siwak.
Miasto zaproponowało im mieszkanie w kamienicy przy ul. Wąsowiczów. - Tam cały dzień jest ciemno, więc musielibyśmy ciągle świecić światło i płacić wysokie rachunki za prąd- uzasadnia odmowę Siwak.
Sąd wybierze za Romów?
Innej propozycji miasto dla Romów już nie ma. Siwak sam znalazł sobie mieszkanie przy ul. Długosza. Po zmarłej sąsiadce jego matki.
- Wiedział, w jakim stanie jest lokal i że będzie musiał go na swój koszt wyremontować. Zgodził się na takie warunki, podpisał oświadczenie i umowę, a teraz występuje z roszczeniami - dziwi się dyr. Goławska.
Siwak chce, żeby miasto dało mu pieniądze albo materiały na konieczny remont. Dyrektor Goławska odmawia.
- Muszą się określić, czy biorą to mieszkanie na warunkach, na jakie się zgodzili, czy nie. Jeśli się nie zdecydują, to sprawa trafi do sądu i to sędzia zdecyduje, gdzie ta rodzina zamieszka - kończy dyrektor.
Siwakowie chcą zostać na ul. Długosza. Liczą, że dogadają się z miastem bez sądu.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!