Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosyjski węgiel w polskich kotłach a sprawa ukraińska. Wiele gospodarstw domowych nad Wisłą nabija kabzę Putinowi. Apel organizacji do rządu

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Mnóstwo polskich gospodarstw domowych, także w Małopolsce, pali w kotłach węglem importowanym z Rosji, nabijając kabzę reżimowi Putina, który napadł na wolną Ukrainę i próbuje jej odebrać niepodległość. Polska jest ostatnim krajem cywilizowanego świata, w którym używa się w domach na taką skalę paliw stałych, zwłaszcza węgla. Dziś nie tylko szkodzi to zdrowiu Polek i Polaków oraz środowisku, ale i uderza w żywotne interesy Polski jako części Zachodu i sojusznika Ukrainy. Mamy miliardy z Unii Europejskiej, by z tym szybko skończyć. Trzeba radykalnie przyspieszyć termomodernizację polskich domów i wymianę źródeł ciepła, wykorzystując do tego gigantyczne pieniądze, jakie trafiają do budżetu państwa z tytułu emisji CO2 przez krajową energetykę.

- Mądry i przyzwoity człowiek nie karmi agresywnego sąsiada. Dlatego koniec importu rosyjskiego węgla, gazu i ropy jest konieczny. W żywotnym interesie Polski jest postawienie na efektywność energetyczną domów, przemysłu i innych branż. Najbezpieczniejszym paliwem jest to, którego nie zużyjemy

- mówi Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego. Podkreśla, że ocieplenie i wymiana okien oraz drzwi w około 300 tys. domów wciąż ogrzewanych węglem w Małopolsce, w tym ok. 20 tys. wokół Krakowa, pozwoli kilkukrotnie zmniejszyć zużycie energii, a tym samym odejść tym gospodarstwom od palenia węglem bez żadnego uszczerbku dla rodzinnych budżetów.

- Doskonale wiedzą to ci, którzy zdecydowali się na termomodernizację swoich domów i wyrzucenie węglowych kotłów przy wsparciu dotacji z państwowego programu Czyste Powietrze oraz programów lokalnych. Jeśli potrafiliśmy przeprowadzić taką rewolucję w Krakowie i ona ma miejsce w czołowych gminach krakowskiego obwarzanka, to możemy tego dokonać wszędzie. Będzie to miało ogromne znaczenie nie tylko dla naszego wspólnego zdrowia i klimatu, ale i dla naszej energetycznej niezależności i bezpieczeństwa. Równocześnie przestaniemy karmić naszymi pieniędzmi agresora, który napadł na Ukrainę – dodaje Andrzej Guła.

Polskie gospodarstwa domowe głównym konsumentem rosyjskiego węgla

- Węgiel z Rosji nie jest wykorzystywany do elektrowni systemowych, tylko głównie w indywidualnych gospodarstwach

– podkreśla Kazimierz Smoliński, wiceminister infrastruktury. Premier Mateusz Morawiecki polecił sprawdzić, czy kontrolowane przez rząd (za pośrednictwem największych spółek energetycznych) elektrownie i elektrociepłownie faktycznie nie używają rosyjskiego surowca i padło zapewnienie, że – przynajmniej w tym roku – nie doszło do takiej sytuacji.

Gdzie trafiają zatem miliony ton rosyjskiego węgla? Przede wszystkim do ciepłowni i zakładów przemysłowych w całej Polsce oraz gospodarstw domowych, przy czym na wschodzie i południu kraju głównymi użytkownikami są właśnie gospodarstwa. Podstawowym powodem jest to, że polskie kopalnie nie są w stanie dostarczyć wystarczającej ilości opału odpowiedniej jakości. W domach prywatnych używany jest bowiem tzw. węgiel gruby (kostka, orzech) oraz sortowany i workowany (groszek, tzw. ekogroszek). W krajowych kopalniach jest go zdecydowanie za mało, gdyż skupiły się one na zaopatrzeniu zawodowej energetyki w odpowiedniej klasy sorty (głownie miały węglowe). Wiele kopalń mocno ograniczyło sprzedaż dla klientów indywidualnych, reglamentacja w tym roku jest normą wszędzie. Dlatego ceny opału poszybowały o około 60 procent – powyżej 1,4 tys. zł za tonę, a w rejonach oddalonych od polskich kopalń i większych składów opału, np. na Podhalu – powyżej 1,7 tys. zł.

Według danych Ministerstwa Aktywów Państwowych w 2019 roku import węgla z Rosji wyniósł 16,69 mln ton, z czego 10,80 mln ton – a więc niespełna dwie trzecie – sprowadziliśmy z Rosji. W 2020 roku cały import zmniejszył się do 12,82 mln ton z powodu ciężkiego kryzysu gospodarczego wywołanego przez COVID. Import węgla z Rosji utrzymał się jednak na niemal na niezmienionym, bardzo wysokim poziomie - 9,44 mln ton. Stanowiło tu już trzy czwarte całego importu! Jak wynika z analiz Głównego Urzędu Statystycznego, w ciągu sześciu lat rządów PiS do Polski trafiło więcej rosyjskiego węgla niż za ośmiu lat rządów PO-PSL, a absolutnie najważniejszym powodem tego uzależnienia jest właśnie zapotrzebowanie zgłaszane przez gospodarstwa domowe. Krajowe kopalnie nie są – i nie będą – w stanie go zaspokoić.

Wydobycie węgla kamiennego w Polsce obniżyło się w 2020 roku w stosunku do roku poprzedniego o 11,9 proc. i wyniosło 54,7 mln ton (tendencja spadkowa wydobycia utrzymuje się od roku 2012). W przypadku zużycia nastąpił znaczny (o 8,6 proc.) spadek do 62,9 mln ton w 2020 roku. Wielkość importu węgla kamiennego w 2020 roku przewyższyła wielkość eksportu o 8,2 mln ton. Głównym odbiorcą węgla był sektor wytwarzania energii elektrycznej i ciepła – 52,2 proc. (w tym 66,4 proc. w zużyciu węgla energetycznego). Za 29,1 proc. odpowiadało zużycie w przetwórstwie przemysłowym (w tym 98,5 proc. węgla kamiennego koksowego), a za 14,5 proc. gospodarstwa domowe. Równocześnie w latach 2019 - 2021 gospodarstwa domowe były odbiorcami aż 60 procent węgla z importu.

Eksperci podkreślają, że w przypadku gospodarstw domowych bardzo trudno zastąpić węgiel z Rosji. Trzeba by kupić ok. 10 mln ton w innych krajach, a część kierunków, z których sprowadzamy opał, jak Australia – 1 mln ton, Kolumbia – 0,9 mln ton, Kazachstan - 0,84 mln ton, USA - 0,27 mln ton, Mozambik - 0,21 mln ton – niemal nie oferuje węgla grubego, tylko sorty używane przez zawodową energetykę. Węgiel dla gospodarstw sprowadzić można by z np. z Czech, ale dotąd kupowaliśmy go tam bardzo mało (78 tys. ton w 2020) z uwagi na ceny, ale też relatywnie niewielką skalę tamtejszej produkcji. Pojawia się tu jeden „drobny” szkopuł: Czesi zamkną w najbliższym czasie wszystkie kopalnie węgla kamiennego i kończą wydobycie tego surowca… Tamtejsze gospodarstwa domowe nie używają go od bardzo dawna.

Apel Koalicji Klimatycznej do polskiego rządu o zaprzestanie importu węgla, gazu i ropy z Rosji

W czwartek, 24 lutego, nad ranem Federacja Rosyjska dokonała zbrojnego ataku na terytorium Ukrainy. Jest to sytuacja bez precedensu w powojennej historii Europy, która wymaga od nas jednoznacznych i odważnych działań politycznych i gospodarczych.

Dlatego apelujemy do polskich władz o zaprzestanie, tak szybko, jak to tylko możliwe i bezpieczne, importu surowców energetycznych: węgla, gazu i ropy naftowej z Rosji. Tylko w 2020 roku Polska zaimportowała ponad 16,5 mln ton rosyjskiej ropy naftowej, niemal 10 mld m3 gazu ziemnego oraz prawie 9,5 mln ton węgla. W ostatnich latach, Polska kupiła od Rosji ropę i węgiel za ponad 730 mld złotych, natomiast wartość kontraktu gazowego na dostawy tego surowca do Polski nie jest jawna. Pieniądze te pośrednio lub bezpośrednio wspierają reżim Władimira Putina.

Agresja na Ukrainę to sygnał, że polska gospodarka musi stanowczo przyspieszyć proces dekarbonizacji. Dalsze trwanie przy paliwach kopalnych oznacza de facto brak suwerenności energetycznej naszego kraju. Konieczna jest pilna budowa własnych, niezależnych i odnawialnych źródeł energii. Priorytetem powinna też stać się modernizacja przestarzałych sieci energetycznych. Pilnie trzeba zapewnić alternatywne, zrównoważone źródła ciepła dla mieszkańców i zwiększyć skalę inwestycji w efektywność energetyczną oraz własne źródła energii w przedsiębiorstwach i przemyśle. Priorytetem muszą być zmiany w transporcie, który nie może dłużej opierać się na silnikach spalinowych. Elektryfikacja transportu publicznego i towarowego to niezbędne minimum, od którego musimy zacząć.

W obliczu ataku na Ukrainę, te działania nie mogą być rozłożone na wiele lat do przodu, jak zakładano, ale muszą rozpocząć się w nadchodzących dniach, tygodniach i miesiącach. Potrzebne będą ogromne środki i wiele inwestycji. Nie uda się to bez wsparcia Unii Europejskiej. Polska musi więc zakończyć konflikty z UE i przeznaczyć pieniądze z unijnego Funduszu Odbudowy na transformację energetyki i transportu. To w tej chwili obowiązek rządu wobec Polek i Polaków, imperatyw moralny i prawdziwe wsparcie, jakiego potrzebuje Ukraina. Nie ma naszej zgody na dalsze wspieranie rosyjskich koncernów paliwowych. Musimy budować gospodarkę opartą na solidarności europejskiej i alternatywnej energetyce. Dlatego apelujemy do rządu o podjęcie wszystkich możliwych działań w celu zaprzestania importu węgla, gazu i ropy z Federacji Rosyjskiej.

Organizacje popierające apel Koalicji Klimatycznej:

  • Akcja Demokracja
  • Dolnośląski Klub Ekologiczny
  • Fundacja "Rozwój TAK - Odkrywki NIE"
  • Fundacja Aeris Futuro
  • Fundacja Compassion In World Farming Polska
  • Fundacja EkoRozwoju
  • Fundacja Frank Bold
  • Fundacja na rzecz Efektywnego Wykorzystania Energii
  • Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych
  • Fundacji Otwarty Plan
  • Instytut Zielonej Gospodarki
  • Instytut Zielonej Przyszłości
  • Młodzieżowy Strajk Klimatyczny
  • Polski Alarm Smogowy
  • Polski Klub Ekologiczny Okręg Mazowiecki
  • Polski Klub Ekologiczny Okręg Pomorski
  • Społeczny Instytut Ekologiczny
  • Stowarzyszenie "Wspólna Ziemia"
  • Stowarzyszenie BoMiasto
  • Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA
  • Zielone Mazowsze
  • Związek Stowarzyszeń Polska Zielona Sieć

Aktywiści zachęcają inne organizacje do poparcia apelu.
Kontakt: [email protected] oraz [email protected]

Komentarze ekspertek i ekspertów:

"Mądry człowiek nie karmi agresywnego sąsiada. Dlatego koniec importu rosyjskiego węgla, gazu i ropy jest konieczny. W żywotnym interesie Polski jest postawienie na efektywność energetyczną domów, przemysłu i innych branż. Najbezpieczniejszym paliwem jest to, którego nie zużyjemy" - podkreśla Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego

"Od wielu lat Rosja traktowała swoje surowce energetyczne jako narzędzie szantażu i budowy wpływów. Wybranym krajom sprzedawała je taniej, a innym ograniczała do nich dostęp, albo podnosiła ich cenę. Pieniądze, które pozyskiwała w ten sposób służyły w ogromnym stopniu finansowaniu rosyjskiej armii.

To czego najbardziej dziś potrzebujmy, to solidarność z Ukrainą, jej mieszkankami i mieszkańcami. Mamy świadomość, że powstrzymanie rosyjskiej agresji, obronienie niepodległości Ukrainy to niezbędny element bezpieczeństwa Polski. Dlatego nie możemy dłużej udawać, że kupując w Rosji surowce energetyczne nie wspieramy bandyckiej polityki prowadzonej przez Putina. Dlatego musimy przestać to robić.

Wspierając Ukrainę i walcząc z reżimem Putina musimy pamiętać, że nie możemy zaprzestać wysiłków mających na celu powstrzymanie katastrofy klimatycznej. Przestańmy kupować surowce energetyczne od Rosji. Przeprowadzenie transformacji energetycznej będzie najlepszym i najbardziej efektywnym sposobem realizacji obu tych celów." - mówi prof. Zbigniew Karaczun, ekspert Koalicji Klimatycznej.

„To powinien być punkt zwrotny w myśleniu o tym, jakie paliwa wykorzystujemy w naszym kraju i skąd je bierzemy. Żyjemy iluzją niezależności energetycznej, która w tej chwili po prostu się rozsypuje. Dopóki będziemy wytwarzać prąd, napędzać samochody i ogrzewać domy paliwami kopalnymi, pozostaniemy w większym lub mniejszym stopniu zależni od Rosji lub innych krajów niedemokratycznych, bez wpływu na przeznaczenie wypływających z Polski pieniędzy. Dopóki nie rozwiniemy inteligentnego zarządzania energią wytwarzaną z odnawialnych źródeł i magazynowania jej, nie będzie mowy o energetycznej suwerenności. Pierwszym pilnym wyzwaniem jest poprawa efektywności energetycznej i oszczędzanie energii. Dodatkowym zabezpieczeniem może być dalsze rozwijanie połączeń sieci energetycznych wewnątrz Unii Europejskiej i wzajemnego zabezpieczania swoich potrzeb przez państwa członkowskie." - zaznacza Urszula Stefanowicz z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego, ekspertka Koalicji Klimatycznej.

Przyspieszając realizację programu Czyste Powietrze pomożemy Ukrainie

Jeśli nie zrobimy nic, to węgiel z Rosji stanowił będzie nadal lwią część opału stosowanego w polskich gospodarstwach domowych. Ba, uzależnienie polskich domów od putinowskiego surowca będzie się pogłębiać, bo krajowe kopalnie odchodzą od takiej produkcji – koncentrując się na zaopatrywaniu zawodowej energetyki.

Możemy to jednak zmienić – i to w rok, przed kolejnym sezonem grzewczym. Na rezygnację z węgla w gospodarstwach domowych mamy gigantyczne środki z państwowego programu Czyste Powietrze oraz licznych programów lokalnych, uruchomionych m.in. w Metropolii Krakowskiej oraz w poszczególnych gminach.

CZYSTE POWIETRZE, wart 100 miliardów złotych program dla właścicieli i współwłaścicieli domów jednorodzinnych, lub wydzielonych w budynkach jednorodzinnych lokali mieszkalnych z wyodrębnioną księgą wieczystą, oferuje dotacje na wymianę źródeł ciepła i termomodernizację domu: do 30, 37 lub 69 tys. zł (podstawowy, podwyższony i najwyższy poziom dofinansowania).

STOP SMOG, program dla gmin położonych na obszarze, gdzie obowiązuje tzw. uchwała antysmogowa, to ogromne wsparcie likwidacji lub wymiany źródeł ciepła na niskoemisyjne oraz termomodernizacji w budynkach mieszkalnych jednorodzinnych osób najmniej zamożnych. Dotacja ze środków Funduszu Termomodernizacji i Remontów sięga 70 proc. kosztów realizacji porozumienia, a na resztę wydatków można uzyskać atrakcyjne wsparcie z innych źródeł.

Nie można przy tym zapominać o atrakcyjnej ULDZE TERMOMODERNIZACYJNEJ dla podatników, którzy są właścicielami i współwłaścicielami domów jednorodzinnych. Ulga wynosi do 53 tys. zł na podatnika i można ją łączyć, np. z dotacją z programu „Czyste Powietrze”.

Jak się bronić przed wzrostem cen energii?

Dwie trzecie energii zużywanej w przeciętnym gospodarstwie domowym pochłania samo ogrzewanie pomieszczeń. Wedle GUS, wydatki na ten cel wzrosły w dekadę o ponad 60 proc. Eksperci są dziś zgodni, że zanim upowszechnią się źródła odnawialne i zanim pojawią się technologie pozwalające efektywnie i tanio gromadzić energię wiatru czy słońca, będziemy mieli do czynienia z dalszym wzrostem cen prądu i ciepła, a także nieodnawialnych surowców energetycznych. Tylko w tym sezonie grzewczym ów wzrost wyniesie od 10 do nawet 40 procent.

Coraz więcej Małopolan planujących wymianę starego źródła ciepła dostrzega, że w państwowym programie Czyste Powietrze, oferującym dofinansowanie takich inwestycji, zapisano olbrzymie środki na termomodernizację domów. Ma to wielki sens, albowiem miliony budynków w Polsce, w tym kilkaset tysięcy w Małopolsce, powstało w czasach, gdy nie stosowano żadnego ocieplenia lub też użyte materiały i rozwiązania konstrukcyjne dalekie były od dzisiejszych standardów energooszczędności. Jakie to ma znaczenie? Fundamentalne!

W przeciętnym domu z lat 70. i 80. XX wieku przez ściany ucieka od 30 do nawet 40 proc. energii, przez dach – 20 proc., przez okna i drzwi oraz wentylację - 15 proc. , a przez piwnicę lub nieocieplone posadzki – 10 proc. W polskich warunkach, gdy sezon grzewczy trwa mniej więcej pół roku, oznacza to, że nieocieplony dom grzeje nie tylko domowników, ale i całe otoczenie. Przy stale rosnących cenach prądu, gazu, oleju opałowego czy węgla, decyzja może być tylko jedna: trzeba jak najszybciej ocieplić dom.

Jak to zrobić profesjonalnie, by w maksymalnym stopniu zmniejszyć straty energii? Każdy gospodarz powinien w pierwszym rzędzie ustalić, którędy ucieka mu najwięcej ciepła: czy winne są nieocieplone mury, czy też nieszczelne okna. A może kompletnie „goły” dach, chroniący jedynie przed deszczem, ale nie przed ucieczką cennej energii? Taki audyt energetyczny pomagają przeprowadzić ekodoradcy pracujący już w każdej małopolskiej gminie. Ich wielką zaletą jest to, że prowadzą każdego zainteresowanego mieszkańca przez wszystkie kolejne etapy przedsięwzięcia, jakim jest obniżenie zużycia energii, a co za tym udzie – kosztów ogrzewania domu. Z przyjemnością pomogą w doborze rozwiązań służących ociepleniu poszczególnych elementów budynku i wskażą źródła finansowania takiej inwestycji. Co istotne, pomagają wypełniać wnioski, a także rozliczać wykonane już termomodernizacje.

Przykłady udanej termomodernizacji przeprowadzonej w ostatnich latach w podkrakowskich gminach muszą przemawiać do wyobraźni. Zamieszkany przez dwie rodziny 200-metrowy dom, typu „kostka”, wybudowany z pustaków i cegły kratówki w latach 70. XX wieku, potrzebował przed ociepleniem (wedle audytu) prawie 120 tys. kWh energii rocznie, by temperatura w większości pomieszczeń zbliżała się zimą, przynajmniej czasem, do 20 stopni; w praktyce w nieocieplonym domu trudno o taką temperaturę, a zwłaszcza jej stabilność, wieczory (gdy się napali w piecach) są we wnętrzach ciepłe, ale ranki bywają naprawdę mroźne. Próba ustabilizowania temperatury wymagałaby zużycia węgla lub gazu o wartości od 15 do 20 tys. zł rocznie.

Sama wymiana okien pozwoliła zmniejszyć zużycie energii w tym doku o 7 proc., a ocieplenie stropu styropianem (30 cm) – o kolejne 25 proc. Ocieplenie ścian styropianem 15 cm, a także zlikwidowanie tzw. mostków termicznych (poprzez ocieplenie płyt balkonowych itp.) obniżyło straty energii o… 60 procent! Ostatni etap inwestycji obejmował ocieplenie podłogi na gruncie (15 cm styropianu). Tu zysk energetyczny przekroczył 15 proc. W ostatecznym rozrachunku zapotrzebowanie tego budynku na energię zmniejszyło z prawie 120 tys. do… 27 tys. kWh.

A teraz niech każdy spojrzy na swój dom, weźmie kalkulator i policzy, ile może zyskać ocieplając dom. W dodatku może to zrobić przy wsparciu dofinansowania z programu Czyste Powietrze, a poniesione koszty odliczać od podatku w kolejnych latach. Jesli zastosuje ekologiczne rozwiązania, np. fotowoltaike sprzężoną z pompą ciepła, te koszty zwrócą się bardzo szybko.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska